Data publikacji:
27 października 2012
Redaktor:
 Decimius
Rozmówca:
CreepingDEATH
Screeny:
01 | 02 |
 



Decimius
- Cześć!

CreepingDEATH - Witaj!

Decimius - Jak w ogóle rozpoczęła się Twoja przygoda z Diablo 1, w którym roku zainstalowałeś grę i zameldowałeś się w Tristram?

CreepingDEATH - Z moim meldunkiem w Tristram wiąże się dość zabawna historyjka. Koniec roku 1996 to był okres, w którym żadna sobota nie byłaby w pełni sobotą, bez odwiedzin na giełdzie komputerowej w Katowicach. Stanowiła dla mnie i dla wielu moich rówieśników drugi dom. Tam też pierwszy raz poznałem się z Diablo. W trakcie typowego rekonesansu pomiędzy stoiskami, moją uwagę przykuła niesamowita okładka z jakimś demonem. Gwoli przypomnienia, w tym okresie królowały tzw. ruskie tłoczki. Kupiłem ten krążek tylko ze względu na grafikę i logo użyte na okładce. Wrzuciłem do plecaka i tyle. Po tygodniu, jeden z moich kumpli - BigGoose, późniejszy pomysłodawca i współautor zamieszania zwanego zlotem fanów Diablo Rogoźnik - zapytał czy nie przytargałem z giełdy czegoś sensownego do grania, bo to co miał, albo skończył albo mu się znudziło i chętnie pyknąłby w coś nowego. Odpowiedziałem, że coś mu podrzucę na weekend. To był piątek po południu. Dałem mu krążek z demonem na okładce. Kilka godzin później zadzwonił telefon około drugiej w nocy. W dobie telefonów stacjonarnych cała rodzina została postawiona na nogi z przeczuciem, że stało się coś złego. Jak się okazało, to tylko mój kumpel BigGoose chciał ze mną chwilę pogadać - „Stary ale czad, dawaj do mnie, nie uwierzysz, wow!” Wskoczyłem w trampki, po czym pognałem na drugi koniec osiedla. Usiadłem, zobaczyłem i zostałem do poniedziałku! Potem następne kilka lat. Tak się to u mnie zaczęło.

Decimius - Opowiedz czytelnikom nieco więcej na temat wspomnianej giełdy komputerowej w Katowicach. Kto ją organizował, jakie można było napotkać stoiska. W jakich latach w ogóle funkcjonowała?

CreepingDEATH - Mam nadzieję, że czegoś nie przekłamię. Jeśli chodzi o organizację to nie mam zielonego pojęcia. W czasach kiedy rozpoczynałem moją przygodę z komputerami, giełda katowicka mieściła się w tzw. domu związków, potem przeniosła się do budynku śląskiej DOKP. Funkcjonowała w soboty. W niedzielę zaś odbywała się w hali huty Baildon, do czasu zburzenia i postawienia multipleksu. Każdy miał tam swoją ekspozycję w formie stolika. We wczesnych latach ‘90 praktycznie królowała jedna usługa, kopiowanie. Z czasem pojawiało się coraz więcej firm oferujących części komputerowe. Swoje ostatnie podrygi miała w pomieszczeniach dworca głównego w Katowicach. Nie chciałbym podawać konkretnych dat jej istnienia, gdyż mógłbym coś przekłamać. Jako ciekawostkę mogę powiedzieć, że na katowickiej można było spotkać największych batów sceny małego ATARII i nie tylko. Chwaląc się bezczelnie, największe nazwiska ówczesnej demo sceny Atarii pochodziły z blokowiska, na którym się wychowałem. Na ironię ja byłem zatwardziałym Commodorowcem! Naprawdę piękne czasy! :D

Decimius - Czy płytka Diablo, którą zakupiłeś na giełdzie była od polskich sprzedawców? Wnioskuję, że raczej CD-Project nie miał tam swojego stolika?

CreepingDEATH - Oczywiście, że nie. To była taka piracka, ruska tłoczka.

Decimius - Pamiętasz ile wydałeś na tamtą wersję Diablo?

CreepingDEATH - Niestety nie.

Decimius - W jakie tytuły najchętniej grałeś przed Diablo 1?

CreepingDEATH - Space Simulator, seria Wing Commander, czy Xwingi. Po dziś dzień uwielbiam wszelkiego rodzaju mordobicia z nieśmiertelnym Mortal Kombat. Mój pierwszy PCet był pod Mortala właśnie - SX25 z 4MB RAMu - takie były wymagania. Dodatkowo bez dysku twardego, gdyż kosztował fortunę, a gra śmigała z dyskietki. Jeśli by cofnąć się jeszcze bardziej wstecz do czasów C64 i Amigi, to tłukłem we wszystko, co tylko wpadło do stacji dysków.

Decimius - Czy z BigGoosem masz jeszcze jakiś kontakt? Jak długa jest w ogóle Wasza znajomość?

CreepingDEATH - Tak, mamy kontakt. Dziś Goose żyje i pracuje w Norwegii, wiec kontakt już nie ten, co kiedyś ale byliśmy niegdyś nierozłączni, jakkolwiek to brzmi. Znamy się około 20 lat.

Decimius - Możesz ujawnić naszym czytelnikom swój wiek?

CreepingDEATH - Mogę. W październiku skończyłem 35 lat :)

Decimius - Razem z BigGoosem wciągnęliście Waszych pozostałych znajomych z reala do świata Diablo 1?

CreepingDEATH
- Tak, dołączyło kilku naszych ziomków z osiedla i okolic.

Decimius - Integrowaliście się na retailu, czy raczej każdy chodził swoimi drogami?

CreepingDEATH - Tak, oczywiście. Wspólna knajpa, piwo i miny tych, którzy nie grali, a byli zmuszeni z nami siedzieć. Pierwszy ogólnopolski zlot, że tak go szumnie nazwę to była inicjatywa Cirilli oraz Rudej. Zaprosili nas do swojego mieszkania na Czerniakowie w Warszawie, podczas trwania Gambleriady. Co prawda, Ruda wystraszyła się całego przedsięwzięcia i uciekła, a Cirilli musiał sam zmierzyć się z bandą mu obcych z reala osób. To było niesamowite pod wieloma względami, a przede wszystkim dlatego że pixele skrystalizowały się w żywe osoby.

Decimius - Gambleriada to jedyne na tamten czas targi gier komputerowych z prawdziwego zdarzenia organizowane w Polsce. Byłeś ich częstym bywalcem?

CreepingDEATH - Zaliczyliśmy wszystkie edycje, mam na myśli edycje, które były w okresie królowania Diablo. Zawsze stanowiły pretekst do spotkania się diablomaniaków.

Decimius - Pojawiało się ich sporo podczas Gambleriady?

CreepingDEATH - Tak, myślę że było nas sporo na tamte czasy i warunki. Ludzie zjeżdżali z Gdańska, Białegostoku. To była dobra okazja również na to, by zobaczyć, co dzieje się w świecie gier, sprawdzić się w turniejach np. Tekkeny i inne takie. Szkoda, że nie udało się u nas w kraju utrzymać tego typu imprezy, chętnie bym ją odwiedzał i dziś.

Decimius - Czy w 1996 roku Diablo 1 było mocno popularne w Polsce?

CreepingDEATH - Śmiem twierdzić, że nie. To był początek nowej ery. Nikt z nas nie znał tego typu rozgrywki w sieci, oprócz klasycznych lan party. W tamtym okresie nikt by nie przesadził, jeśli by powiedział: „Tak znałem wszystkich Polaków na BN.”

Decimius - Pamiętasz dane techniczne komputera, na którym przyszło Ci grać wówczas w Diablo 1?

CreepingDEATH - Ha! To dobre pytanie. Chyba Pentiuma 90 z 8MB RAM. Więcej grzechów nie pamiętam :D

Decimius - W tamtych czasach łączyłeś się z BN przez modem, czy byłeś może jakimś cudem szczęśliwym posiadaczem łącza stałego?

CreepingDEATH - Na początku tak jak i wszyscy, przez 0202122. Później dzięki pewnej inicjatywie zostałem posiadaczem łącza o prędkości 115200! RZĄDZIŁEM! :)

Decimius - Praktykowałeś też granie w kawiarenkach internetowych, mocno popularnych w tamtych czasach?

CreepingDEATH - Nie. Kiedy przyszedł boom na kafejki, miałem już własne łącze.

Decimius - Czy tego typu łącze stanowiło już zielony ping na kanale?

CreepingDEATH - Taaaaaaaaaaaaaak, jedna zielona kreseczka była prawdziwym obiektem zazdrości :D

Decimius - A jak u reszty graczy wyglądała sytuacja w tamtych latach?

CreepingDEATH - Podział był bardzo prosty, na tych co mieli łącza stałe i na modemowców. Sam przeżyłem wydzwanianie po 22:00, siarczyste wiązanki przy próbie wbicia się do sieci i kolejne wiązanki przy wtyczkach. Eh nie zapomnę, jak któregoś pięknego dnia przyszedł rachunek do domu za telefon na kwotę 1500zł. Oj była Polka, była!

Decimius - Właśnie miałem zapytać o rachunki. Nie było lekko, co? ;)

CreepingDEATH - Bolesne były wierz mi. Hehehe ale dziś nie żałuję ani złotówki, którą wtedy - jak wielokrotnie słyszałem - wywalałem w błoto na ludziki na ekranie. Ha! Osoba, która te słowa wypowiadała, czyli moja mama, dziś jest uzależniona od Internetu, blogów i fotografii. Zemsta się dokonała! Dziś ja z niej grzeję, że jest nołlajfem :D

Decimius
- No dobra, ale wróćmy do samego grania w Diablo 1 i tamtejszych realiów. Gdy popędziłeś do swojego kolegi, to jaka postacią zaczęliście wtedy grac?

CreepingDEATH
- BugGoose po zainstalowaniu wszedł od razu na Battle.net. Uczynił to z ciekawości i tak juz tam zostaliśmy. Goose naparzał panną z łukiem, a ja wojem.

Decimius - Dlaczego akurat wybrałeś wojownika na swoją pierwszą postać?

CreepingDEATH - Z prostej przyczyny. Nienawidzę czarowników, magów i tym podobnego tałatajstwa. JAM NAUCZONY Z DEMONEM KLATA W KLATA, TOPOR/MIECZ w łapie i jazda na wroga! Tak jest do dziś - RZEŹ, KREW, POT i ŁZY ze ZŁYM twarzą w pysk :) Nigdy nie grałem w H’n’S i MMO postaciami RANGE.

Decimius - Miałeś już wtedy ksywę CreepingDeath?

CreepingDEATH - To moja netowa ksywa i jej wariacje powstały właśnie we wspomnianą noc z piątku na sobotę :)

Decimius - Jakie w ogóle były Twoje pierwsze wrażenia po zalogowaniu sie na BN, czy było na kanale dużo graczy, co się tam działo?

CreepingDEATH - Wrażenia... pierwszy ukazał sie czat! Sam czat już nas zwalił z nóg. Przypominam, że wtedy o komunikatorach można było tylko pomarzyć. ICQ był dopiero w drodze. Nie było jeszcze wtedy RETAIL POL-1, istniał ogólny kanał. Próbowaliśmy zagadywać naszym wczesnym angielskim. Dopiero po chwili mogłem stworzyć postać i nabić ze 3 levele, bo Goose już deptał w miejscu, by mu oddać kompa. Na bank byliśmy podjarani jak szczerbaty na suchary. To był długi weekend.

Decimius - A ten ogólny kanał jak się nazywał wtedy?

CreepingDEATH - Jeśli mnie pamięć nie myli, po prostu RETAIL. Potem pojawiły się kolejne POL, RUS itd. RUS-1 często odwiedzaliśmy w ramach potyczek ;)

Decimius - Polacy stanowili liczna grupę?

CreepingDEATH - Kilkoro było. Czasami naprowadzali na siebie klasycznym „k**wa” albo „jest tu kto?" ;)

Decimius - Jakiego typu rozmowy tam się odbywały?

CreepingDEATH - W początkowym okresie na pewno było wiele "politycznych wycieczek" w stronę naszych wschodnich sąsiadów. Często i gęsto to się działo. Muszę również wspomnieć o tym, że w '96 roku moja znajomość języka angielskiego była na poziomie: - "Do you speak english ? - YES! Ale mało". Komunikacja z pozostałymi graczami była więc miejscami dla mnie katorgą.

Decimius - Jak już powstał kanał Diablo Pol-1, to czy atmosfera na nim panująca była przyjazna?

CreepingDEATH - Tak, jak najbardziej. Było nas stosunkowo mało na tle pozostałych nacji, co moim zdaniem jeszcze bardziej sprzyjało naszej integracji.

Decimius - Istniały wówczas jakieś klany?

CreepingDEATH - Szczerze mówiąc, nie pamiętam. Jestem jednak pewien na 120%, że pierwsza "formalna grupa" została założona przez Mariya i nosiła nazwę DIABLO KLAN.

Decimius - Ludzie chętnie się integrowali?

CreepingDEATH - Oczywiście. Chyba nie popełnię wielkiego faux pas, jeśli odpowiem za nas wszystkich grających w tamtym czasie: Integracja była priorytetowa! Sam fakt, że po drugiej stronie biegającego pixelowego ludzika jest osoba z krwi i kości nakręcało nas maksymalnie. Chęć poznania, zobaczenia jak wygląda, rosła z tygodnia na tydzień.

Decimius - Jacy gracze wyróżniali się szczególnie na kanale?

CreepingDEATH - Oj, ciężko mi powiedzieć, czy ktoś się wyróżniał. Hmm, na pewno było parę duszyczek towarzystwa, ale nie chcę tu nikogo specjalnie wymieniać.

Decimius - Który klan był w tamtych czasach największy, najbardziej prestiżowy?

CreepingDEATH - Jak wspominałem pierwszym klanem, który chyba dobił setki członków był Diablo Klan. Później już wszystko potoczyło się jak tsunami. Klany pojawiały się jak grzyby po deszczu. Większość ludzi, którzy później uzyskali status Starej Gwardii zaliczyło epizody w innych klanach. Co do statusu najpotężniejszego, lepiej będzie dla mnie, jak to przemilczę. Po primo, pamięć już nie ta, a po secundo jeszcze mi ktoś coś zarzuci. A poważnie rzecz biorąc, w tym czasie - tak do końca pierwszej połowy '97 - chyba raczej o rywalizacji i potyczkach o miano najpotężniejszego nie było mowy. To moją subiektywna ocena.

Decimius
- Czy spotkałeś kiedykolwiek na kanale przedstawiciela Blizzarda, który nie był tylko botem?

CreepingDEATH - Niestety nie udała mi się ta sztuka lub nie byłem jej świadom.

Decimius - Jakimi sposobami kontaktowaliście się z graczami poza grą? W tamtym okresie pewnie było to dość mocno utrudnione.

CreepingDEATH - Tak, to prawda. Wszystko raczkowało. Przez jakiś czas używaliśmy takiego programiku o nazwie Buddy Phone, protoplasta Skype'a. Później nastąpiła prawdziwa rewolucja, gdy pojawił się ICQ. Długo podnosiliśmy kapary z podłogi jarając się tym, jak wiele potrafi.

Decimius - Pamiętasz swoją pierwszą rozgrywkę coop na BN?

CreepingDEATH - I tak i nie. Za bardzo byłem nabuzowany. Wszystko wtedy było takie niewiarygodne.

Decimius - A kiedy rozegrałeś pierwszego duela o ucho?

CreepingDEATH - Ha! jestem zdecydowanym przeciwnikiem PvP w tego typu grach. Nie trawie, nie cierpię po dzień dzisiejszy. Jeśli komuś skasowałem uszko, to tylko dla jaj w jakimś koleżeńskim pojedynku po kilku głębszych ;)

Decimius - Kto w ogóle wtajemniczył Cię w świat Diablo na BN?

CreepingDEATH - Odkrywaliśmy go wspólnie z BigGoose'm. Wyglądało to mniej więcej tak: "No daj chwilę pograć, 2 level nabije!" :D

Decimius - Pamiętasz z tamtych lat jakąś śmieszną, ciekawą akcję, która utkwiła Ci w pamięci?

CreepingDEATH - Oj wiele tego było, w szczególności, gdy zaczęliśmy spotykać się na żywo. Podstawowym numerem na BN było tworzenie kolejnych mitów o krowim poziomie. Sam na wiele dałem się nabrać i klikałem w różne pseudo fakty. Ach, byłbym zapomniał o nieśmiertelnym ALT+F4.

Decimius - Wspomniałeś o krowim poziomie. Kiedy w ogóle pojawiła się informacja, że on istnieje? Faktycznie gracze przeżywali taką gorączkę w jego poszukiwaniu?

CreepingDEATH - Dokładnie nie pamiętam, lecz uwierz mi proszę na słowo, że jeśli ktoś Ci powie że nie szukał, to kłamie :)

Decimius - Co z itemami, kiedy duplikaty zaczęły zalewać BN?

CreepingDEATH - Powiem coś, co może zburzyć wizerunek graczy z tamtego okresu. Śmiem twierdzić, że zanim połapaliśmy się, że taki proceder istnieje, nie jeden z nas zdążył nosić zdupowany, a nawet shackowany item. Ja sam trwałem w przekonaniu o istnieniu staffu z ładunkiem wynoszącym 256.

Decimius - Jak sobie z tym radziliście?

CreepingDEATH - Kiedy już byliśmy świadomi, używaliśmy programików do kontroli. Nie pamiętam dokładnie, co to było. Zdecydowana większość piętnowała i potępiała takie nielegalne przedmioty. Społeczność nie była tak silnie rozwinięta, nie mieliśmy tylu źródeł informacji, co dziś. Nieświadomie dawaliśmy się robić jak dzieci i pewnie nie raz użyliśmy różnych dziwnych modyfikacji w pełnym przekonaniu, że są legit.

Decimius - W 1997 roku pismo Secret Service poświęcone grom komputerowym opublikowało screena gracza z polski Holgera, który miał w inwentarzu Diablo Sworda. Wielu późniejszych graczy kojarzyło go jedynie przez pryzmat tego zdarzenia. Wiem, że się znaliście. Mógłbyś nieco opowiedzieć o wspomnianej sytuacji?

CreepingDEATH - Holger padł ofiarą paru górnolotnych zdań popełnionych przez autorów tekstu. Chodzi mi o fragment, gdzie tytułują go jako najlepszego woja na BN itd. W połączeniu ze słynnym screenem jego statystyk, na którym jest Diablo Sword spowodowali, że przez następne lata stał się naczelnym cziterem kraju. Prawda jest jednak następująca - Holgera poproszono o przybliżenie problemu oszukiwania w Diablo. Oczywiście opisał wszystko i wsparł się screenami, a chłopaki zgotowali mu piekło. Ktoś zapyta, dlaczego akurat jego poproszono. Otóż z racji wykonywanego zawodu, panowie znali się z dziennikarskiego podwórka. Sprawa zamknięta! Pozdrawiam Cię Holgerze serdecznie! :)

Decimius - Jak bardzo w tamtych czasach były rozwinięte strony internetowe poświęcone Diablo 1?

CreepingDEATH - Jak wspominałem, ze stronami było cienko. Pomostem do informacji zza oceanu byli gracze, którzy w tym czasie biegle władali angielskim i śledzili życie na innych kanałach. Szczerze nie przypominam sobie żadnego serwisu fanowskiego z jakiego bym regularnie korzystał jako źródła wiedzy o Diablo.

Decimius - Diablo łączyło graczy nie tylko poprzez zloty ale również związki małżeńskie. Takich historii we współczesnych czasach nie było zbyt dużo ale zdarzały się, jak sytuacja prezentowała się we wczesnych latach gry?

CreepingDEATH - Taaaaaaak prawda, prawda! Pamiętam parę płomiennych romansów. A co tam! Przyznam się. Sam byłem ofiarą hahaha! Ofiarą brzmi paskudnie - zostałem trafiony strzałą Amora. Quentya, jeśli przez przypadek to przeczytasz, ściskam po stokroć :)))

Decimius - Rozmawialiśmy wcześniej o tym, że upodobałeś sobie granie wojem. Kiedy trafiłeś do pierwszego klanu i jakie okoliczności temu towarzyszyły?

CreepingDEATH - Pierwszy mój klan to Diablo Klan... i jedyny. Później dla zgrywy założyliśmy BFC (Black Finger Clan). Nazwę sobie sami rozszyfrujcie. Wstęp był tylko dla nielicznych sympatyków :)

Decimius - A co ze Starą Gwardią?

CreepingDEATH - Pozwolę sobie wytłumaczyć, że Stara Gwardia nigdy nie była formalnie klanem. To również nie była nazwa samozwańcza. Użyliśmy tego sformułowania, bo tak się o nas - graczach z wczesnego okresu życia gry - pisało i mówiło.

Decimius - Stara Gwardia może nie była klanem, ale mimo wszystko istniała strona, organizowaliście zloty. Kiedy w ogóle powstała idea, aby zebrać się pod tą nazwą. Kto był inicjatorem?

CreepingDEATH - Inicjatorem był Aragorn. W tym czasie Piotr stawiał pierwsze kroki w administrowaniu systemami i posiadał wiedzę potrzebną np. do uruchomienia forum, które na początku nosiło nazwę Diablo Chronicles. Dopiero później za moją prośba stworzyliśmy stronę Starej Gwardii, jako miejsce do informacji i kontaktu. W tym czasie mocno udzielałem się też na scenie emulacji i dzięki mojemu koledze Hando z tejże społeczności powstał layout który macie w archiwum. Jak juz wspominałem, sama nazwa była trochę na przekór. Ktoś, kiedyś tak o nas powiedział. Nie pamiętam, czy czasem nie padło to w jakimś serwisie. My to po prostu podchwyciliśmy. Oczywiście nie obyło się bez hejtowania, a jakże - jakim prawem się tak tytułujemy, nie gramy, nie duelujemy itp. Mieliśmy dodatkowe profity z bycia w SG, co oczywiście dawało nam radochę :)

Decimius - Do kiedy w ogolę funkcjonowałeś na BN, kiedy odstawiłeś D1 na półkę?

CreepingDEATH - Z samym BN rozstałem się dopiero jakiś czas po wyjściu LOD'a. A jeśli chodzi o jedynkę, to pogrywaliśmy jeszcze przed premierą dwójki ale już bardzo sporadycznie. Większość z nas jeśli pojawiała się na Pol-1 to w celach towarzyskich.

Decimius - Jaką działalność oprócz zlotów prowadziliście jako SG? Tworzyliście całkiem sporą grupę. Czy graliście razem sporo?

CreepingDEATH - Zloty, spotkania, ogniska, bejowanie to była istota Diablo - NASZEGO Diablo. Oczywiście graliśmy ze sobą sporo ale im dalej w las, tym inne wartości były ważniejsze niż partyjka.

Decimius - Zlot graczy Diablo Rogoźnik to jedno z bardziej słynnych wydarzeń. Kto był jego pomysłodawcą, jak często się odbywały, czy dużo osób się na nich zjawiało?

CreepingDEATH - Zacznijmy od tego że Rogoźnik to miejscowość na Śląsku, a nie nazwa zlotu jak to wiele osób sądzi. Pomysłodawcami i organizatorami tego szaleństwa byłem ja i BigGoose. Rogoźnik odbywał się raz w roku pod koniec czerwca, począwszy od 1997. Doczekał się VI edycji. Frekwencja systematycznie rosła z roku na rok. Zaczynaliśmy w jakieś 40 osób w '97. Później średnia wynosiła 60-70 osób.

Decimius - W ilu tego typu zlotach uczestniczyłeś?

CreepingDEATH - Uczestniczyłem we wszystkich imprezach z racji roli jaką pełniłem. Każdy jeden zlot wspominam bardzo ciepło. To chyba był najfajniejszy i najprzyjemniejszy okres w moim życiu. Serio, serio!

Decimius - Jak wyglądają obecnie znajomości z tamtych lat? Czy nadal się trzymacie? Macie jakikolwiek kontakt między sobą?

CreepingDEATH - Oczywiście, że znajomości pozostały po dziś dzień. W większości nadal mamy stały kontakt. Nie da się zaprzeczyć, że dopadła nas proza życia i nie spotykamy się tak często, jakbyśmy tego chcieli. Od jakiegoś czasu pałęta mi się po głowie szatański plan, aby odszukać tych którzy nam gdzieś poznikali. Zebrać wszystkich i zorganizować gdzieś trzydniowy REUNION z prawdziwego zdarzenia. Niech się wszyscy zjadą z rodzinami, a co! Z miłą chęcią spotkałbym się w komplecie. To byłoby niesamowite doświadczenie spotkać tą całą czeredę po 15 latach w całkiem innych rolach życiowych.

Decimius - Na jakiej zasadzie zarządzaliście SG? Mieliście radę, czy wszyscy stanowili o tym, co będzie się działo?

CreepingDEATH - Nie mieliśmy żadnej rady, ani zwierzchnictwa. SG była tylko identyfikatorem. Czymś z czym się utożsamialiśmy. Wszystko działo się spontanicznie w zależności, co któremu z nas we łbie dzwoniło w danym momencie.

Decimius - SG zakończyła działalność w jakiś konkretny sposób, czy po prostu przestaliście pisać newsy i temat sam się rozmył?

CreepingDEATH - Tak, z czasem obowiązki narastały. Wolnych chwil ubywało, ludzie kolejno odpadali z regularnej gry, niektórzy odeszli grać w coś innego. Ponadto związki małżeńskie, dzieci itd.

Decimius - Ile osób zrzeszaliście?

CreepingDEATH - Nie mam zielonego pojęcia ale pozwolę sobie na strzał - w okolicach setki.

Decimius - Czym wyróżnialiście się na kanale? Mieliście jakiś tag przy ksywie, wpis w profilu?

CreepingDEATH - Niczym, nie mieliśmy takiej potrzeby by zaznaczać swoją przynależność. Choć były osoby, które w profilu miały odpowiedni tag i opis z linkiem do strony. W dwójce chyba dodawaliśmy tag [SG] do nicku. Mało oryginalna ta SG była, żadnych cech rasowego klanu ;)

Decimius - Grywałeś w jakieś modyfikacje w D1?

CreepingDEATH - Nie grałem w żadnego moda.

Decimius - Po długim czasie królowania D1, wyszło D2 i późniejszy dodatek. Przypadła Ci kontynuacja do gustu? Wiele osób narzekało.

CreepingDEATH - Zaskoczę Cię... nie narzekałem w ogole! To było DIABLO, to było SANKTUARIUM, moje ZABAWKI - nie śmiałem narzekać. Łyknąłem wszystko jak pelikan i obyło się bez niestrawności, ale dzięki temu miałem lepszą zabawę, niż cała rzesza marudzących.

Decimius - Jakie w ogóle towarzyszyły Wam nastroje, gdy ogłaszano drugą część? Czy było to niecierpliwe oczekiwanie?

CreepingDEATH - Oczywiście! Jaraliśmy się, jak wszyscy. Internet, jako medium parł w Polsce do przodu, my też już trochę bogatsi w pewną wiedzę. Informacji było w bród. Żyliśmy tym jak każdy szanujący się fan. Pamiętam dobrze dzień w którym dane nam było zagrać w betę. Święto!

Decimius - Do kiedy grywałeś w D2?

CreepingDEATH - Na pewno ciupałem jakiś czas po wyjściu LOD'a. Ciężko mi sobie przypomnieć, kiedy opuściłem bramy BN.

Decimius - Epicentrum Diablo to największy serwis, jakikolwiek powstał odnośnie pierwszej części Diablo. Kiedy w ogóle odwiedziłeś nas po raz pierwszy?

CreepingDEATH - To było kilka miesięcy temu. Miałem jakiś taki nostalgiczny wieczór w pogoni za wspomnieniami. Szukałem informacji, które pozostały po SG, starych czasach. Googlałem, czytałem, googlałem, czytałem i tak w końcu wygooglałem Diablo1.pl. Spędziłem kilka godzin grzebiąc i czytając w Waszym archiwum. Później nawiązałem kontakt z Blessedem i najzwyczajniej w świecie podziękowałem mu za to, co robi. Dla mnie ten serwis to wycieczka w przeszłość, pewnego rodzaju memoriał. Od tego czasu odwiedzam Was regularnie.

Decimius - Wpadłeś również na imprezę zwaną Dniem Pol-1. Tam też mieliśmy okazję się poznać. Jej założeniem jest powrót do czasów, kiedy na kanale siedziało dużo osób. Jak postrzegasz tę inicjatywę, warta dalszej organizacji?

CreepingDEATH - Oczywiście, że tak - chociaż raz w roku. WARTO! Trochę jak zjazd emerytów, jak 10 lat po maturze. Zawsze jest co wspominać. 3xTAK :D

Decimius - Spotkałeś wtedy kogoś z dawnych lat?

CreepingDEATH - Niestety, a szkoda.

Decimius - Dowiedziałem się, że pracujesz przy Diablo 3. Nie mam niestety zbyt wielu szczegółów. Mógłbyś coś więcej na ten temat powiedzieć?

CreepingDEATH - Tak. Jestem jednym z członków tajnej organizacji Albion Localisations, która miała czelność popełnić Diablo 3 po Polsku.

Decimius - Jak w ogóle doszło do współpracy pomiędzy Wami, a Blizzardem/CD-Project?

CreepingDEATH - Przykro mi, ale niestety nie mogę wdawać się w szczegóły dotyczące tej kwestii. Mogę powiedzieć tylko tyle, i niech to zabrzmi możliwie najbardziej buńczucznie, że wartością samą w sobie dla niebieskich była osoba mojego bossa i serdecznego kumpla Ryśka "Rysława" Chojnowskiego. Na pytanie, dlaczego jego osoba była tak istotna, proponuję Ci drogi Decimiusie śledztwo dziennikarskie. Pięć minut i wszystko będzie jasne ;)

Decimius - Ok, rozumiem. Dużo było przy tym roboty?

CreepingDEATH - Od cholery. Dopóki ktoś nie usiądzie po drugiej stronie barykady, nie ma szans, aby docenił pracę ludzi zaangażowanych w polonizację takich tytułów jak Diablo 3. Już nie wspominając o tym, że nie wszystko jest takim, jak się nam to oficjalnie podaje. Ogólnie ekipa podzielona była na dwie części: tłumaczy i tych, co mieli kontrolować jakość oraz testować żywy organizm. Moim podstawowym zadaniem była ocena z pozycji gracza i fana Sanktuarium. Trochę przepychanek zaliczyłem z resztą moich szanownych kolegów :) A tak poza tym - testy, testy, testy, testy i po stokroć testy contentu.

Decimius - Co stanowiło największy problem?

CreepingDEATH - Jakiś czas temu usłyszałem, jakie to mnie szczęście dopadło, gdyż mogłem jako jeden z pierwszych pociupać w D3. Przysięgam Wam wszystkim, że większej bzdury nie można było usłyszeć. Jako gracz obdarłem się ze wszystkiego, co miała mi ta gra zaoferować. Do tego 12-13 godzin dziennie, wliczając soboty i niedziele - testy, testy, testy, testy!!! Słuchanie, słuchanie, słuchanie. Wałkowanie tekstów i od nowa. Jak ktoś mi powie, jaka to fantastyczna robota i on by też chciał nic nie robić, tylko gry testować to przysięgam wszem i wobec, że dostanie blachę od mojej skromnej osoby ;) To naprawdę cholernie ciężka i żmudna robota. Mam nadzieję, że wszyscy którzy tak łatwo ogłaszają wyroki i wytykają błędy o byle drobnostkę, może na chwilę się zastanowią, zanim wypowiedzą na głos jakąś złotą myśl. Miałem okazję być po obu stronach barykady i cholernie doceniam prace tych wszystkich ludzi, którzy starają się, aby polskie lokalizacje gier były jak najlepsze.

Decimius - A możesz zdradzić, jak duży zespół pracował nad polskim tłumaczeniem?

CreepingDEATH
- Trzech tłumaczy, jedna strażniczka polskiej mowy pisanej i pięciu testerów. W ekipie testerów parytet prawie został osiągnięty, gdyż dwoma z nich były dziewczyny :)

Decimius - Czyli nagrałeś się sporo w D3 przed premierą. Nie znudziło Ci się? ;)

CreepingDEATH - Grywam nadal ale miałem taki moment zaraz po premierze, gdzie znajomym gestem pokazywałem, gdzie sięga mi D3 i co się zaraz stanie :D

Decimius - Który z aktów D3 najbardziej Ci się spodobał i dlaczego?

CreepingDEATH - Zdecydowanie trzeci. Kiedy pierwszy raz stanąłem na wieży w twierdzy i ruszyłem na rzeź, dziki uśmieszek towarzyszył mi na gębie, jak się później dowiedziałem od obserwujących mnie ukradkiem kolegów :D

Decimius - Trzecia część ogólnie spełniła Twoje oczekiwania?

CreepingDEATH - Na pewno jeśli chodzi o kolejna przygodę w znajomym mi świecie. Na zasadzie siadasz do kompa, klik i znów jestem w domu. Oczywiście od strony technicznej ma swoje niedociągnięcia, mniejsze lub większe ale jeszcze 2-3 patche i niebiescy doszlifują tę perełkę. Taka sama historia była z dwójka, śmiem twierdzić, że będzie podobnie.

Decimius - A co do samego grania, to rozumiem, że w trójce walczysz ze złem Barbarzyńcą?

CreepingDEATH - Niestety nie. Wystartowałem Barbem, ale na dzień dzisiejszy moja głowna postać to Monk.

Decimius - A gdybyś miał wybrać najlepszą z trzech części Diablo, to na którą by padło i dlaczego?

CreepingDEATH - Nie będę robił podziału. Dla mnie każda z części to jedna wielka przygoda. W jedynce, oprócz grania poznawałem Internet i ludzi - wtedy nie było to tak oczywiste. Oczekując na dwójkę miałem już grupę przyjaciół, z która jarałem się nadejściem kontynuacji i powrotem do znanego mi świata. Trójka to nostalgiczny powrót po 15 latach do domu, tam gdzie wszystko się dla mnie zaczęło. No i niepowtarzalna szansa pracy przy polskiej wersji.

Decimius - Jak sądzisz, co sprawiło, że Diablo 1 stało się takie unikalne?

CreepingDEATH - Wydaje mi się, że to wpływ rozgrywki sieciowej, fascynacja faktem, że grasz z kimś z drugiego końca kraju albo świata. Przynajmniej jeśli chodzi o mnie, tak to dziś postrzegam z perspektywy czasu.

Decimius - Czy wypuszczenie nowego patcha do D1 spowodowałoby Twoim zdaniem powrót graczy sprzed lat, czy może jest to już zamknięty rozdział?

CreepingDEATH - Myślę, że jednak to zamknięty rozdział. Oczywiście, znalazłoby się paru maniaków, którzy wrócą w mgnieniu oka, ale to będzie bardzo mała liczba graczy.

Decimius - Aktualnie w jakie gry grywasz? Znalazłeś jeszcze jakiś tytuł, przysparzający podobnych emocji co Diablo?

CreepingDEATH - Jest taka gra - WING COMMANDER. Dostarczyła mi tyle samo emocji, co Diablo. Wszystkim fanom, jeśli jeszcze nie wiedzą, Chris Roberts powrócił do żywych i szykuje nowy space sim STAR CITIZEN. Dla mnie to pewnik, że space sim wróci do łask, bo jeśli nie Roberts, to kto? ;) Oprócz tego, jestem fanem serii BATTLEFIELD od samego początku jej istnienia. Mam również za sobą epizod z MMO Runs of Magic. Lubię także wszelkiego rodzaju mordobicia - Mortale, Tekkeny, Street Fightery.

Decimius - Tym samym dobrnęliśmy do końca wywiadu. Dzięki za rozmowę i poświęcony czas!

CreepingDEATH - Ja również dziękuję za tę wycieczkę do przeszłości. Pozdrawiam wszystkich fanów serii Diablo bez wyjątku. W szczególności tych którzy dobrnęli do końca tej rozmowy ;) Glory and approbation to Diablo. Lord of terror and the leader of the three :)