Decimius
- Cześć!
CreepingDEATH - Witaj!
Decimius - Jak w ogóle rozpoczęła
się Twoja przygoda z Diablo 1, w którym roku zainstalowałeś grę i
zameldowałeś się w Tristram?
CreepingDEATH - Z moim meldunkiem w
Tristram wiąże się dość zabawna historyjka. Koniec roku 1996 to był
okres, w którym żadna sobota nie byłaby w pełni sobotą, bez odwiedzin na
giełdzie komputerowej w Katowicach. Stanowiła dla mnie i dla wielu moich
rówieśników drugi dom. Tam też pierwszy raz poznałem się z Diablo. W
trakcie typowego rekonesansu pomiędzy stoiskami, moją uwagę przykuła
niesamowita okładka z jakimś demonem. Gwoli przypomnienia, w tym okresie
królowały tzw. ruskie tłoczki. Kupiłem ten krążek tylko ze względu na
grafikę i logo użyte na okładce. Wrzuciłem do plecaka i tyle. Po
tygodniu, jeden z moich kumpli - BigGoose, późniejszy pomysłodawca i
współautor zamieszania zwanego zlotem fanów Diablo Rogoźnik - zapytał
czy nie przytargałem z giełdy czegoś sensownego do grania, bo to co
miał, albo skończył albo mu się znudziło i chętnie pyknąłby w coś
nowego. Odpowiedziałem, że coś mu podrzucę na weekend. To był piątek po
południu. Dałem mu krążek z demonem na okładce. Kilka godzin później
zadzwonił telefon około drugiej w nocy. W dobie telefonów stacjonarnych
cała rodzina została postawiona na nogi z przeczuciem, że stało się coś
złego. Jak się okazało, to tylko mój kumpel BigGoose chciał ze mną
chwilę pogadać - „Stary ale czad, dawaj do mnie, nie uwierzysz, wow!”
Wskoczyłem w trampki, po czym pognałem na drugi koniec osiedla.
Usiadłem, zobaczyłem i zostałem do poniedziałku! Potem następne kilka
lat. Tak się to u mnie zaczęło.
Decimius - Opowiedz czytelnikom
nieco więcej na temat wspomnianej giełdy komputerowej w Katowicach. Kto
ją organizował, jakie można było napotkać stoiska. W jakich latach w
ogóle funkcjonowała?
CreepingDEATH - Mam nadzieję, że
czegoś nie przekłamię. Jeśli chodzi o organizację to nie mam zielonego
pojęcia. W czasach kiedy rozpoczynałem moją przygodę z komputerami,
giełda katowicka mieściła się w tzw. domu związków, potem przeniosła się
do budynku śląskiej DOKP. Funkcjonowała w soboty. W niedzielę zaś
odbywała się w hali huty Baildon, do czasu zburzenia i postawienia
multipleksu. Każdy miał tam swoją ekspozycję w formie stolika. We
wczesnych latach ‘90 praktycznie królowała jedna usługa, kopiowanie. Z
czasem pojawiało się coraz więcej firm oferujących części komputerowe.
Swoje ostatnie podrygi miała w pomieszczeniach dworca głównego w
Katowicach. Nie chciałbym podawać konkretnych dat jej istnienia, gdyż
mógłbym coś przekłamać. Jako ciekawostkę mogę powiedzieć, że na
katowickiej można było spotkać największych batów sceny małego ATARII i
nie tylko. Chwaląc się bezczelnie, największe nazwiska ówczesnej demo
sceny Atarii pochodziły z blokowiska, na którym się wychowałem. Na
ironię ja byłem zatwardziałym Commodorowcem! Naprawdę piękne czasy! :D
Decimius - Czy płytka Diablo, którą
zakupiłeś na giełdzie była od polskich sprzedawców? Wnioskuję, że raczej
CD-Project nie miał tam swojego stolika?
CreepingDEATH - Oczywiście, że nie.
To była taka piracka, ruska tłoczka.
Decimius - Pamiętasz ile wydałeś na
tamtą wersję Diablo?
CreepingDEATH - Niestety nie.
Decimius - W jakie tytuły
najchętniej grałeś przed Diablo 1?
CreepingDEATH - Space Simulator,
seria Wing Commander, czy Xwingi. Po dziś dzień uwielbiam wszelkiego
rodzaju mordobicia z nieśmiertelnym Mortal Kombat. Mój pierwszy PCet był
pod Mortala właśnie - SX25 z 4MB RAMu - takie były wymagania. Dodatkowo
bez dysku twardego, gdyż kosztował fortunę, a gra śmigała z dyskietki.
Jeśli by cofnąć się jeszcze bardziej wstecz do czasów C64 i Amigi, to
tłukłem we wszystko, co tylko wpadło do stacji dysków.
Decimius - Czy z BigGoosem masz
jeszcze jakiś kontakt? Jak długa jest w ogóle Wasza znajomość?
CreepingDEATH - Tak, mamy kontakt.
Dziś Goose żyje i pracuje w Norwegii, wiec kontakt już nie ten, co
kiedyś ale byliśmy niegdyś nierozłączni, jakkolwiek to brzmi. Znamy się
około 20 lat.
Decimius - Możesz ujawnić naszym
czytelnikom swój wiek?
CreepingDEATH - Mogę. W październiku
skończyłem 35 lat :)
Decimius - Razem z BigGoosem
wciągnęliście Waszych pozostałych znajomych z reala do świata Diablo 1?
CreepingDEATH - Tak, dołączyło kilku
naszych ziomków z osiedla i okolic.
Decimius - Integrowaliście się na
retailu, czy raczej każdy chodził swoimi drogami?
CreepingDEATH - Tak, oczywiście.
Wspólna knajpa, piwo i miny tych, którzy nie grali, a byli zmuszeni z
nami siedzieć. Pierwszy ogólnopolski zlot, że tak go szumnie nazwę to
była inicjatywa Cirilli oraz Rudej. Zaprosili nas do swojego mieszkania
na Czerniakowie w Warszawie, podczas trwania Gambleriady. Co prawda,
Ruda wystraszyła się całego przedsięwzięcia i uciekła, a Cirilli musiał
sam zmierzyć się z bandą mu obcych z reala osób. To było niesamowite pod
wieloma względami, a przede wszystkim dlatego że pixele skrystalizowały
się w żywe osoby.
Decimius - Gambleriada to jedyne na
tamten czas targi gier komputerowych z prawdziwego zdarzenia
organizowane w Polsce. Byłeś ich częstym bywalcem?
CreepingDEATH - Zaliczyliśmy
wszystkie edycje, mam na myśli edycje, które były w okresie królowania
Diablo. Zawsze stanowiły pretekst do spotkania się diablomaniaków.
Decimius - Pojawiało się ich sporo
podczas Gambleriady?
CreepingDEATH - Tak, myślę że było
nas sporo na tamte czasy i warunki. Ludzie zjeżdżali z Gdańska,
Białegostoku. To była dobra okazja również na to, by zobaczyć, co dzieje
się w świecie gier, sprawdzić się w turniejach np. Tekkeny i inne takie.
Szkoda, że nie udało się u nas w kraju utrzymać tego typu imprezy,
chętnie bym ją odwiedzał i dziś.
Decimius - Czy w 1996 roku Diablo 1
było mocno popularne w Polsce?
CreepingDEATH - Śmiem twierdzić, że
nie. To był początek nowej ery. Nikt z nas nie znał tego typu rozgrywki
w sieci, oprócz klasycznych lan party. W tamtym okresie nikt by nie
przesadził, jeśli by powiedział: „Tak znałem wszystkich Polaków na BN.”
Decimius - Pamiętasz dane techniczne
komputera, na którym przyszło Ci grać wówczas w Diablo 1?
CreepingDEATH - Ha! To dobre
pytanie. Chyba Pentiuma 90 z 8MB RAM. Więcej grzechów nie pamiętam :D
Decimius - W tamtych czasach
łączyłeś się z BN przez modem, czy byłeś może jakimś cudem szczęśliwym
posiadaczem łącza stałego?
CreepingDEATH - Na początku tak jak
i wszyscy, przez 0202122. Później dzięki pewnej inicjatywie zostałem
posiadaczem łącza o prędkości 115200! RZĄDZIŁEM! :)
Decimius - Praktykowałeś też granie
w kawiarenkach internetowych, mocno popularnych w tamtych czasach?
CreepingDEATH - Nie. Kiedy przyszedł
boom na kafejki, miałem już własne łącze.
Decimius - Czy tego typu łącze
stanowiło już zielony ping na kanale?
CreepingDEATH - Taaaaaaaaaaaaaak,
jedna zielona kreseczka była prawdziwym obiektem zazdrości :D
Decimius - A jak u reszty graczy
wyglądała sytuacja w tamtych latach?
CreepingDEATH - Podział był bardzo prosty, na tych co mieli łącza
stałe i na modemowców. Sam przeżyłem wydzwanianie po 22:00, siarczyste
wiązanki przy próbie wbicia się do sieci i kolejne wiązanki przy
wtyczkach. Eh nie zapomnę, jak któregoś pięknego dnia przyszedł rachunek
do domu za telefon na kwotę 1500zł. Oj była Polka, była!
Decimius - Właśnie miałem zapytać o
rachunki. Nie było lekko, co? ;)
CreepingDEATH - Bolesne były wierz
mi. Hehehe ale dziś nie żałuję ani złotówki, którą wtedy - jak
wielokrotnie słyszałem - wywalałem w błoto na ludziki na ekranie. Ha!
Osoba, która te słowa wypowiadała, czyli moja mama, dziś jest
uzależniona od Internetu, blogów i fotografii. Zemsta się dokonała! Dziś
ja z niej grzeję, że jest nołlajfem :D
Decimius - No dobra, ale wróćmy do
samego grania w Diablo 1 i tamtejszych realiów. Gdy popędziłeś do
swojego kolegi, to jaka postacią zaczęliście wtedy grac?
CreepingDEATH - BugGoose po
zainstalowaniu wszedł od razu na Battle.net. Uczynił to z ciekawości i
tak juz tam zostaliśmy. Goose naparzał panną z łukiem, a ja wojem.
Decimius - Dlaczego akurat wybrałeś
wojownika na swoją pierwszą postać?
CreepingDEATH - Z prostej
przyczyny. Nienawidzę czarowników, magów i tym podobnego tałatajstwa.
JAM NAUCZONY Z DEMONEM KLATA W KLATA, TOPOR/MIECZ w łapie i jazda na
wroga! Tak jest do dziś - RZEŹ, KREW, POT i ŁZY ze ZŁYM twarzą w pysk :)
Nigdy nie grałem w H’n’S i MMO postaciami RANGE.
Decimius - Miałeś już wtedy ksywę
CreepingDeath?
CreepingDEATH - To moja netowa ksywa
i jej wariacje powstały właśnie we wspomnianą noc z piątku na sobotę :)
Decimius - Jakie w ogóle były Twoje
pierwsze wrażenia po zalogowaniu sie na BN, czy było na kanale dużo
graczy, co się tam działo?
CreepingDEATH - Wrażenia... pierwszy
ukazał sie czat! Sam czat już nas zwalił z nóg. Przypominam, że wtedy o
komunikatorach można było tylko pomarzyć. ICQ był dopiero w drodze. Nie
było jeszcze wtedy RETAIL POL-1, istniał ogólny kanał. Próbowaliśmy
zagadywać naszym wczesnym angielskim. Dopiero po chwili mogłem stworzyć
postać i nabić ze 3 levele, bo Goose już deptał w miejscu, by mu oddać
kompa. Na bank byliśmy podjarani jak szczerbaty na suchary. To był długi
weekend.
Decimius - A ten ogólny kanał jak
się nazywał wtedy?
CreepingDEATH - Jeśli mnie pamięć
nie myli, po prostu RETAIL. Potem pojawiły się kolejne POL, RUS itd.
RUS-1 często odwiedzaliśmy w ramach potyczek ;)
Decimius - Polacy stanowili liczna
grupę?
CreepingDEATH - Kilkoro było.
Czasami naprowadzali na siebie klasycznym „k**wa” albo „jest tu kto?" ;)
Decimius - Jakiego typu rozmowy tam
się odbywały?
CreepingDEATH - W początkowym
okresie na pewno było wiele "politycznych wycieczek" w stronę naszych
wschodnich sąsiadów. Często i gęsto to się działo. Muszę również
wspomnieć o tym, że w '96 roku moja znajomość języka angielskiego była
na poziomie: - "Do you speak english ? - YES! Ale mało". Komunikacja z
pozostałymi graczami była więc miejscami dla mnie katorgą.
Decimius - Jak już powstał kanał
Diablo Pol-1, to czy atmosfera na nim panująca była przyjazna?
CreepingDEATH - Tak, jak najbardziej.
Było nas stosunkowo mało na tle pozostałych nacji, co moim zdaniem
jeszcze bardziej sprzyjało naszej integracji.
Decimius - Istniały wówczas jakieś
klany?
CreepingDEATH - Szczerze mówiąc, nie
pamiętam. Jestem jednak pewien na 120%, że pierwsza "formalna grupa"
została założona przez Mariya i nosiła nazwę DIABLO KLAN.
Decimius - Ludzie chętnie się
integrowali?
CreepingDEATH - Oczywiście. Chyba
nie popełnię wielkiego faux pas, jeśli odpowiem za nas wszystkich
grających w tamtym czasie: Integracja była priorytetowa! Sam fakt, że po
drugiej stronie biegającego pixelowego ludzika jest osoba z krwi i kości
nakręcało nas maksymalnie. Chęć poznania, zobaczenia jak wygląda, rosła
z tygodnia na tydzień.
Decimius - Jacy gracze wyróżniali
się szczególnie na kanale?
CreepingDEATH - Oj, ciężko mi
powiedzieć, czy ktoś się wyróżniał. Hmm, na pewno było parę duszyczek
towarzystwa, ale nie chcę tu nikogo specjalnie wymieniać.
Decimius - Który klan był w tamtych
czasach największy, najbardziej prestiżowy?
CreepingDEATH - Jak wspominałem
pierwszym klanem, który chyba dobił setki członków był Diablo Klan.
Później już wszystko potoczyło się jak tsunami. Klany pojawiały się jak
grzyby po deszczu. Większość ludzi, którzy później uzyskali status
Starej Gwardii zaliczyło epizody w innych klanach. Co do statusu
najpotężniejszego, lepiej będzie dla mnie, jak to przemilczę. Po primo,
pamięć już nie ta, a po secundo jeszcze mi ktoś coś zarzuci. A poważnie
rzecz biorąc, w tym czasie - tak do końca pierwszej połowy '97 - chyba
raczej o rywalizacji i potyczkach o miano najpotężniejszego nie było
mowy. To moją subiektywna ocena.
Decimius - Czy spotkałeś
kiedykolwiek na kanale przedstawiciela Blizzarda, który nie był tylko
botem?
CreepingDEATH - Niestety nie udała
mi się ta sztuka lub nie byłem jej świadom.
Decimius - Jakimi sposobami
kontaktowaliście się z graczami poza grą? W tamtym okresie pewnie było
to dość mocno utrudnione.
CreepingDEATH - Tak, to prawda.
Wszystko raczkowało. Przez jakiś czas używaliśmy takiego programiku o
nazwie Buddy Phone, protoplasta Skype'a. Później nastąpiła prawdziwa
rewolucja, gdy pojawił się ICQ. Długo podnosiliśmy kapary z podłogi
jarając się tym, jak wiele potrafi.
Decimius - Pamiętasz swoją pierwszą
rozgrywkę coop na BN?
CreepingDEATH - I tak i nie. Za
bardzo byłem nabuzowany. Wszystko wtedy było takie niewiarygodne.
Decimius - A kiedy rozegrałeś
pierwszego duela o ucho?
CreepingDEATH - Ha! jestem
zdecydowanym przeciwnikiem PvP w tego typu grach. Nie trawie, nie
cierpię po dzień dzisiejszy. Jeśli komuś skasowałem uszko, to tylko dla
jaj w jakimś koleżeńskim pojedynku po kilku głębszych ;)
Decimius - Kto w ogóle wtajemniczył
Cię w świat Diablo na BN?
CreepingDEATH - Odkrywaliśmy go
wspólnie z BigGoose'm. Wyglądało to mniej więcej tak: "No daj chwilę
pograć, 2 level nabije!" :D
Decimius - Pamiętasz z tamtych lat
jakąś śmieszną, ciekawą akcję, która utkwiła Ci w pamięci?
CreepingDEATH - Oj wiele tego było,
w szczególności, gdy zaczęliśmy spotykać się na żywo. Podstawowym
numerem na BN było tworzenie kolejnych mitów o krowim poziomie. Sam na
wiele dałem się nabrać i klikałem w różne pseudo fakty. Ach, byłbym
zapomniał o nieśmiertelnym ALT+F4.
Decimius - Wspomniałeś o krowim
poziomie. Kiedy w ogóle pojawiła się informacja, że on istnieje?
Faktycznie gracze przeżywali taką gorączkę w jego poszukiwaniu?
CreepingDEATH - Dokładnie nie
pamiętam, lecz uwierz mi proszę na słowo, że jeśli ktoś Ci powie że nie
szukał, to kłamie :)
Decimius - Co z itemami, kiedy
duplikaty zaczęły zalewać BN?
CreepingDEATH - Powiem coś, co może
zburzyć wizerunek graczy z tamtego okresu. Śmiem twierdzić, że zanim
połapaliśmy się, że taki proceder istnieje, nie jeden z nas zdążył nosić
zdupowany, a nawet shackowany item. Ja sam trwałem w przekonaniu o
istnieniu staffu z ładunkiem wynoszącym 256.
Decimius - Jak sobie z tym
radziliście?
CreepingDEATH - Kiedy już byliśmy
świadomi, używaliśmy programików do kontroli. Nie pamiętam dokładnie, co
to było. Zdecydowana większość piętnowała i potępiała takie nielegalne
przedmioty. Społeczność nie była tak silnie rozwinięta, nie mieliśmy
tylu źródeł informacji, co dziś. Nieświadomie dawaliśmy się robić jak
dzieci i pewnie nie raz użyliśmy różnych dziwnych modyfikacji w pełnym
przekonaniu, że są legit.
Decimius - W 1997 roku pismo Secret
Service poświęcone grom komputerowym opublikowało screena gracza z
polski Holgera, który miał w inwentarzu Diablo Sworda. Wielu
późniejszych graczy kojarzyło go jedynie przez pryzmat tego zdarzenia.
Wiem, że się znaliście. Mógłbyś nieco opowiedzieć o wspomnianej
sytuacji?
CreepingDEATH - Holger padł ofiarą
paru górnolotnych zdań popełnionych przez autorów tekstu. Chodzi mi o
fragment, gdzie tytułują go jako najlepszego woja na BN itd. W
połączeniu ze słynnym screenem jego statystyk, na którym jest Diablo
Sword spowodowali, że przez następne lata stał się naczelnym cziterem
kraju. Prawda jest jednak następująca - Holgera poproszono o
przybliżenie problemu oszukiwania w Diablo. Oczywiście opisał wszystko i
wsparł się screenami, a chłopaki zgotowali mu piekło. Ktoś zapyta,
dlaczego akurat jego poproszono. Otóż z racji wykonywanego zawodu,
panowie znali się z dziennikarskiego podwórka. Sprawa zamknięta!
Pozdrawiam Cię Holgerze serdecznie! :)
Decimius - Jak bardzo w tamtych
czasach były rozwinięte strony internetowe poświęcone Diablo 1?
CreepingDEATH - Jak wspominałem, ze
stronami było cienko. Pomostem do informacji zza oceanu byli gracze,
którzy w tym czasie biegle władali angielskim i śledzili życie na innych
kanałach. Szczerze nie przypominam sobie żadnego serwisu fanowskiego z
jakiego bym regularnie korzystał jako źródła wiedzy o Diablo.
Decimius - Diablo łączyło graczy nie
tylko poprzez zloty ale również związki małżeńskie. Takich historii we
współczesnych czasach nie było zbyt dużo ale zdarzały się, jak sytuacja
prezentowała się we wczesnych latach gry?
CreepingDEATH - Taaaaaaak prawda,
prawda! Pamiętam parę płomiennych romansów. A co tam! Przyznam się. Sam
byłem ofiarą hahaha! Ofiarą brzmi paskudnie - zostałem trafiony strzałą
Amora. Quentya, jeśli przez przypadek to przeczytasz, ściskam po stokroć
:)))
Decimius - Rozmawialiśmy wcześniej o
tym, że upodobałeś sobie granie wojem. Kiedy trafiłeś do pierwszego
klanu i jakie okoliczności temu towarzyszyły?
CreepingDEATH - Pierwszy mój klan to
Diablo Klan... i jedyny. Później dla zgrywy założyliśmy BFC (Black
Finger Clan). Nazwę sobie sami rozszyfrujcie. Wstęp był tylko dla
nielicznych sympatyków :)
Decimius - A co ze Starą Gwardią?
CreepingDEATH - Pozwolę sobie
wytłumaczyć, że Stara Gwardia nigdy nie była formalnie klanem. To
również nie była nazwa samozwańcza. Użyliśmy tego sformułowania, bo tak
się o nas - graczach z wczesnego okresu życia gry - pisało i mówiło.
Decimius - Stara Gwardia może nie
była klanem, ale mimo wszystko istniała strona, organizowaliście zloty.
Kiedy w ogóle powstała idea, aby zebrać się pod tą nazwą. Kto był
inicjatorem?
CreepingDEATH - Inicjatorem był
Aragorn. W tym czasie Piotr stawiał pierwsze kroki w administrowaniu
systemami i posiadał wiedzę potrzebną np. do uruchomienia forum, które
na początku nosiło nazwę Diablo Chronicles. Dopiero później za moją
prośba stworzyliśmy stronę Starej Gwardii, jako miejsce do informacji i
kontaktu. W tym czasie mocno udzielałem się też na scenie emulacji i
dzięki mojemu koledze Hando z tejże społeczności powstał layout który
macie w archiwum. Jak juz wspominałem, sama nazwa była trochę na
przekór. Ktoś, kiedyś tak o nas powiedział. Nie pamiętam, czy czasem nie
padło to w jakimś serwisie. My to po prostu podchwyciliśmy. Oczywiście
nie obyło się bez hejtowania, a jakże - jakim prawem się tak tytułujemy, nie gramy, nie duelujemy itp. Mieliśmy dodatkowe profity z
bycia w SG, co oczywiście dawało nam radochę :)
Decimius - Do kiedy w ogolę
funkcjonowałeś na BN, kiedy odstawiłeś D1 na półkę?
CreepingDEATH - Z samym BN rozstałem
się dopiero jakiś czas po wyjściu LOD'a. A jeśli chodzi o jedynkę, to
pogrywaliśmy jeszcze przed premierą dwójki ale już bardzo sporadycznie.
Większość z nas jeśli pojawiała się na Pol-1 to w celach towarzyskich.
Decimius - Jaką działalność oprócz
zlotów prowadziliście jako SG? Tworzyliście całkiem sporą grupę. Czy
graliście razem sporo?
CreepingDEATH - Zloty, spotkania,
ogniska, bejowanie to była istota Diablo - NASZEGO Diablo. Oczywiście
graliśmy ze sobą sporo ale im dalej w las, tym inne wartości były
ważniejsze niż partyjka.
Decimius - Zlot graczy Diablo
Rogoźnik to jedno z bardziej słynnych wydarzeń. Kto był jego
pomysłodawcą, jak często się odbywały, czy dużo osób się na nich
zjawiało?
CreepingDEATH - Zacznijmy od tego że
Rogoźnik to miejscowość na Śląsku, a nie nazwa zlotu jak to wiele osób
sądzi. Pomysłodawcami i organizatorami tego szaleństwa byłem ja i
BigGoose. Rogoźnik odbywał się raz w roku pod koniec czerwca, począwszy
od 1997. Doczekał się VI edycji. Frekwencja systematycznie rosła z roku
na rok. Zaczynaliśmy w jakieś 40 osób w '97. Później średnia wynosiła
60-70 osób.
Decimius - W ilu tego typu zlotach
uczestniczyłeś?
CreepingDEATH - Uczestniczyłem we
wszystkich imprezach z racji roli jaką pełniłem. Każdy jeden zlot
wspominam bardzo ciepło. To chyba był najfajniejszy i najprzyjemniejszy
okres w moim życiu. Serio, serio!
Decimius - Jak wyglądają obecnie
znajomości z tamtych lat? Czy nadal się trzymacie? Macie jakikolwiek
kontakt między sobą?
CreepingDEATH - Oczywiście, że
znajomości pozostały po dziś dzień. W większości nadal mamy stały
kontakt. Nie da się zaprzeczyć, że dopadła nas proza życia i nie
spotykamy się tak często, jakbyśmy tego chcieli. Od jakiegoś czasu
pałęta mi się po głowie szatański plan, aby odszukać tych którzy nam
gdzieś poznikali. Zebrać wszystkich i zorganizować gdzieś trzydniowy REUNION z prawdziwego zdarzenia. Niech się wszyscy zjadą z
rodzinami, a co! Z miłą chęcią spotkałbym się w komplecie. To byłoby
niesamowite doświadczenie spotkać tą całą czeredę po 15 latach w całkiem
innych rolach życiowych.
Decimius - Na jakiej zasadzie
zarządzaliście SG? Mieliście radę, czy wszyscy stanowili o tym, co
będzie się działo?
CreepingDEATH - Nie mieliśmy żadnej
rady, ani zwierzchnictwa. SG była tylko identyfikatorem. Czymś z czym
się utożsamialiśmy. Wszystko działo się spontanicznie w zależności, co
któremu z nas we łbie dzwoniło w danym momencie.
Decimius - SG zakończyła działalność
w jakiś konkretny sposób, czy po prostu przestaliście pisać newsy i
temat sam się rozmył?
CreepingDEATH - Tak, z czasem
obowiązki narastały. Wolnych chwil ubywało, ludzie kolejno odpadali z
regularnej gry, niektórzy odeszli grać w coś innego. Ponadto związki
małżeńskie, dzieci itd.
Decimius - Ile osób zrzeszaliście?
CreepingDEATH - Nie mam zielonego
pojęcia ale pozwolę sobie na strzał - w okolicach setki.
Decimius - Czym wyróżnialiście się
na kanale? Mieliście jakiś tag przy ksywie, wpis w profilu?
CreepingDEATH - Niczym, nie mieliśmy
takiej potrzeby by zaznaczać swoją przynależność. Choć były osoby, które
w profilu miały odpowiedni tag i opis z linkiem do strony. W dwójce
chyba dodawaliśmy tag [SG] do nicku. Mało oryginalna ta SG była, żadnych
cech rasowego klanu ;)
Decimius - Grywałeś w jakieś
modyfikacje w D1?
CreepingDEATH - Nie grałem w żadnego
moda.
Decimius - Po długim czasie
królowania D1, wyszło D2 i późniejszy dodatek. Przypadła Ci kontynuacja
do gustu? Wiele osób narzekało.
CreepingDEATH - Zaskoczę Cię... nie
narzekałem w ogole! To było DIABLO, to było SANKTUARIUM, moje ZABAWKI -
nie śmiałem narzekać. Łyknąłem wszystko jak pelikan i obyło się bez
niestrawności, ale dzięki temu miałem lepszą zabawę, niż cała rzesza
marudzących.
Decimius - Jakie w ogóle
towarzyszyły Wam nastroje, gdy ogłaszano drugą część? Czy było to
niecierpliwe oczekiwanie?
CreepingDEATH - Oczywiście!
Jaraliśmy się, jak wszyscy. Internet, jako medium parł w Polsce do
przodu, my też już trochę bogatsi w pewną wiedzę. Informacji było w
bród. Żyliśmy tym jak każdy szanujący się fan. Pamiętam dobrze dzień w
którym dane nam było zagrać w betę. Święto!
Decimius - Do kiedy grywałeś w D2?
CreepingDEATH - Na pewno ciupałem
jakiś czas po wyjściu LOD'a. Ciężko mi sobie przypomnieć, kiedy
opuściłem bramy BN.
Decimius - Epicentrum Diablo to
największy serwis, jakikolwiek powstał odnośnie pierwszej części Diablo.
Kiedy w ogóle odwiedziłeś nas po raz pierwszy?
CreepingDEATH - To było kilka
miesięcy temu. Miałem jakiś taki nostalgiczny wieczór w pogoni za
wspomnieniami. Szukałem informacji, które pozostały po SG, starych
czasach. Googlałem, czytałem, googlałem, czytałem i tak w końcu
wygooglałem Diablo1.pl. Spędziłem kilka godzin grzebiąc i czytając w
Waszym archiwum. Później nawiązałem kontakt z Blessedem i najzwyczajniej
w świecie podziękowałem mu za to, co robi. Dla mnie ten serwis to
wycieczka w przeszłość, pewnego rodzaju memoriał. Od tego czasu
odwiedzam Was regularnie.
Decimius - Wpadłeś również na
imprezę zwaną Dniem Pol-1. Tam też mieliśmy okazję się poznać. Jej
założeniem jest powrót do czasów, kiedy na kanale siedziało dużo osób.
Jak postrzegasz tę inicjatywę, warta dalszej organizacji?
CreepingDEATH - Oczywiście, że tak -
chociaż raz w roku. WARTO! Trochę jak zjazd emerytów, jak 10 lat po
maturze. Zawsze jest co wspominać. 3xTAK :D
Decimius - Spotkałeś wtedy kogoś z
dawnych lat?
CreepingDEATH - Niestety, a szkoda.
Decimius - Dowiedziałem się, że
pracujesz przy Diablo 3. Nie mam niestety zbyt wielu szczegółów. Mógłbyś
coś więcej na ten temat powiedzieć?
CreepingDEATH - Tak. Jestem jednym z
członków tajnej organizacji Albion Localisations, która miała czelność
popełnić Diablo 3 po Polsku.
Decimius - Jak w ogóle doszło do
współpracy pomiędzy Wami, a Blizzardem/CD-Project?
CreepingDEATH - Przykro mi, ale
niestety nie mogę wdawać się w szczegóły dotyczące tej kwestii. Mogę
powiedzieć tylko tyle, i niech to zabrzmi możliwie najbardziej
buńczucznie, że wartością samą w sobie dla niebieskich była osoba mojego
bossa i serdecznego kumpla Ryśka "Rysława" Chojnowskiego. Na pytanie,
dlaczego jego osoba była tak istotna, proponuję Ci drogi Decimiusie
śledztwo dziennikarskie. Pięć minut i wszystko będzie jasne ;)
Decimius - Ok, rozumiem. Dużo było
przy tym roboty?
CreepingDEATH - Od cholery. Dopóki
ktoś nie usiądzie po drugiej stronie barykady, nie ma szans, aby docenił
pracę ludzi zaangażowanych w polonizację takich tytułów jak Diablo 3.
Już nie wspominając o tym, że nie wszystko jest takim, jak się nam to
oficjalnie podaje. Ogólnie ekipa podzielona była na dwie części:
tłumaczy i tych, co mieli kontrolować jakość oraz testować żywy
organizm. Moim podstawowym zadaniem była ocena z pozycji gracza i fana
Sanktuarium. Trochę przepychanek zaliczyłem z resztą moich szanownych
kolegów :) A tak poza tym - testy, testy, testy, testy i po stokroć
testy contentu.
Decimius - Co stanowiło największy
problem?
CreepingDEATH - Jakiś czas temu
usłyszałem, jakie to mnie szczęście dopadło, gdyż mogłem jako jeden z
pierwszych pociupać w D3. Przysięgam Wam wszystkim, że większej bzdury
nie można było usłyszeć. Jako gracz obdarłem się ze wszystkiego, co
miała mi ta gra zaoferować. Do tego 12-13 godzin dziennie, wliczając
soboty i niedziele - testy, testy, testy, testy!!! Słuchanie, słuchanie,
słuchanie. Wałkowanie tekstów i od nowa. Jak ktoś mi powie, jaka to
fantastyczna robota i on by też chciał nic nie robić, tylko gry testować
to przysięgam wszem i wobec, że dostanie blachę od mojej skromnej osoby
;) To naprawdę cholernie ciężka i żmudna robota. Mam nadzieję, że
wszyscy którzy tak łatwo ogłaszają wyroki i wytykają błędy o byle
drobnostkę, może na chwilę się zastanowią, zanim wypowiedzą na głos
jakąś złotą myśl. Miałem okazję być po obu stronach barykady i cholernie
doceniam prace tych wszystkich ludzi, którzy starają się, aby polskie
lokalizacje gier były jak najlepsze.
Decimius - A możesz zdradzić, jak
duży zespół pracował nad polskim tłumaczeniem?
CreepingDEATH - Trzech tłumaczy, jedna strażniczka polskiej
mowy pisanej i pięciu testerów. W ekipie testerów parytet prawie został
osiągnięty, gdyż dwoma z nich były dziewczyny :)
Decimius - Czyli nagrałeś się sporo
w D3 przed premierą. Nie znudziło Ci się? ;)
CreepingDEATH - Grywam nadal ale
miałem taki moment zaraz po premierze, gdzie znajomym gestem
pokazywałem, gdzie sięga mi D3 i co się zaraz stanie :D
Decimius - Który z aktów D3
najbardziej Ci się spodobał i dlaczego?
CreepingDEATH - Zdecydowanie trzeci.
Kiedy pierwszy raz stanąłem na wieży w twierdzy i ruszyłem na rzeź,
dziki uśmieszek towarzyszył mi na gębie, jak się później dowiedziałem od
obserwujących mnie ukradkiem kolegów :D
Decimius - Trzecia część ogólnie
spełniła Twoje oczekiwania?
CreepingDEATH - Na pewno jeśli
chodzi o kolejna przygodę w znajomym mi świecie. Na zasadzie siadasz do
kompa, klik i znów jestem w domu. Oczywiście od strony technicznej ma
swoje niedociągnięcia, mniejsze lub większe ale jeszcze 2-3 patche i
niebiescy doszlifują tę perełkę. Taka sama historia była z dwójka, śmiem
twierdzić, że będzie podobnie.
Decimius - A co do samego grania, to
rozumiem, że w trójce walczysz ze złem Barbarzyńcą?
CreepingDEATH - Niestety nie.
Wystartowałem Barbem, ale na dzień dzisiejszy moja głowna postać to Monk.
Decimius - A gdybyś miał wybrać
najlepszą z trzech części Diablo, to na którą by padło i dlaczego?
CreepingDEATH - Nie będę robił
podziału. Dla mnie każda z części to jedna wielka przygoda. W jedynce,
oprócz grania poznawałem Internet i ludzi - wtedy nie było to tak
oczywiste. Oczekując na dwójkę miałem już grupę przyjaciół, z która
jarałem się nadejściem kontynuacji i powrotem do znanego mi świata.
Trójka to nostalgiczny powrót po 15 latach do domu, tam gdzie wszystko
się dla mnie zaczęło. No i niepowtarzalna szansa pracy przy polskiej
wersji.
Decimius - Jak sądzisz, co sprawiło,
że Diablo 1 stało się takie unikalne?
CreepingDEATH - Wydaje mi się, że to
wpływ rozgrywki sieciowej, fascynacja faktem, że grasz z kimś z
drugiego końca kraju albo świata. Przynajmniej jeśli chodzi o mnie, tak
to dziś postrzegam z perspektywy czasu.
Decimius - Czy wypuszczenie nowego
patcha do D1 spowodowałoby Twoim zdaniem powrót graczy sprzed lat, czy
może jest to już zamknięty rozdział?
CreepingDEATH - Myślę, że jednak to
zamknięty rozdział. Oczywiście, znalazłoby się paru maniaków, którzy
wrócą w mgnieniu oka, ale to będzie bardzo mała liczba graczy.
Decimius - Aktualnie w jakie gry
grywasz? Znalazłeś jeszcze jakiś tytuł, przysparzający podobnych emocji
co Diablo?
CreepingDEATH - Jest taka gra - WING
COMMANDER. Dostarczyła mi tyle samo emocji, co Diablo. Wszystkim fanom,
jeśli jeszcze nie wiedzą, Chris Roberts powrócił do żywych i szykuje
nowy space sim STAR CITIZEN. Dla mnie to pewnik, że space sim wróci do
łask, bo jeśli nie Roberts, to kto? ;) Oprócz tego, jestem fanem serii
BATTLEFIELD od samego początku jej istnienia. Mam również za sobą epizod
z MMO Runs of Magic. Lubię także wszelkiego rodzaju mordobicia - Mortale,
Tekkeny, Street Fightery.
Decimius - Tym samym dobrnęliśmy do
końca wywiadu. Dzięki za rozmowę i poświęcony czas!
CreepingDEATH - Ja również dziękuję
za tę wycieczkę do przeszłości. Pozdrawiam wszystkich fanów serii Diablo
bez wyjątku. W szczególności tych którzy dobrnęli do końca tej rozmowy
;) Glory and approbation to Diablo. Lord of terror and the leader of the
three :)
|