Bronex
- Cześć!
Decimius
- Hej! :)
Bronex
- Trochę Cię nie było, ile to minęło, dwa, trzy lata?
Decimius
- Tak, trzy lata odkąd napisałem ostatniego newsa na łamach Epicentrum
Diablo. Czas szybko leci, w zastraszającym tempie. Mam wrażenie
dosłownie, jakby to było wczoraj.
Bronex
-
Czy Twój powrót w Dniu Pol-1
2012 oznacza powrót do aktywności jako redaktora?
Decimius
- Nie, ten etap jest już
definitywnie zamknięty. Wpis zatytułowany jako
Natatki Decimiusa Epilog był zdecydowanie
ostatnim. Gdy pisałem newsa pożegnalnego, to wiedziałem, że moja
przygoda jako redaktora serwisu kończy się na dobre. Nie wykluczam
jednak dwóch, trzech aktualności. Zobaczymy. Za każdym razem jak
powracam do krainy Diablo, to momentalnie pojawiają się w mojej głowie
nowe pomysły. Tak jest i tym razem, więc możliwe że doczekają się
realizacji.
Bronex
- A możesz uchylić rąbka tajemnicy?
Decimius
- Wolałbym nie, ponieważ nie chciałbym czegoś zapowiedzieć, a później nie
wywiązać się z obietnicy. Wszystko zależy od czasu i chęci.
Bronex
- Obecność na Dniu Pol-1 to przypadek, czy zaplanowane działanie?
Decimius
- Pół na pół. Planowałem zajrzeć na BN po latach zniknięcia. Wszedłem
najpierw na Diablo1.pl i mym oczom ukazał się banner zwiastujący
wirtualny zlot. Pomyślałem sobie, że jest to najlepsza z możliwych
okazji do ponownego zainstalowania gry i wgrania patcha. Na szczęście
udało mi się podświadomie wstrzelić w tę datę, bo w innym przypadku cała
impreza by mnie ominęła.
Bronex
- Czy przez te trzy lata nieobecności śledziłeś wydarzenia na scenie?
Decimius
- Szczerze mówiąc, nie. Sprawdzałem jedynie nowinki dotyczące Diablo 3. Za
to teraz nadrobiłem wszelkie zaległości, także jestem na bieżąco.
Bronex
- Jesteś przez niektórych żartobliwie określany jako James Bond polskiego BNu. Wiesz skąd w ogóle skąd to się wzięło?
Decimius
- Spotkałem się z tym określeniem parokrotnie. Szczególnie upodobali je
sobie kEMpEs.KGB. i Model(KoS) (pozdro chłopaki!). Nigdy nie zgłębiałem genezy tego
sformułowania ale prawdopodobnie wynika ono z faktu, że społeczność
Diablo bardzo mało o mnie wie prywatnie. Przez te wszystkie lata nie
rozmawialiśmy nigdy o szczegółach dotyczących mojego życia, głównie z
mojej winy. Zawsze udzielałem odpowiedzi w sposób wymijający, zaś
podczas dyskusji poruszaliśmy się głównie po tematach dotyczących
bardziej spraw ogólnych lub bezpośrednio związanych z moimi rozmówcami.
Ponadto jakikolwiek kontakt ze mną poza grą był mocno utrudniony.
Bronex
- Dlaczego robisz z tego taką tajemnicę?
Decimius
- Nie robię z tego tajemnicy. Te wiadomości i tak nic by nie wniosły do
świata D1. Nie rozwijajmy zatem dalej tego wątku, bardziej wolę gdy
tutejsze realia mają charakter nieco mitologiczny. Niech tak pozostanie
w przypadku mojej osoby.
Bronex
- Fast? :P
Decimius
- Nie obrażaj mnie :D
Bronex
- Ale masz świadomość, że to może budzić sporo wątpliwości?
Decimius
- Jasne, ale to już nie mój problem.
Bronex
- Opowiedz w takim razie o Twoich początkach związanych z pierwszą częścią
diabełka, jak to wszystko się rozpoczęło?
Decimius
- Sądzę, że moja historia nie jest jakaś szczególna. Wszyscy rozpoczęliśmy
w mniej lub bardziej podobny sposób. Z Diablo 1 zetknąłem się po raz
pierwszy w 1997 roku. Brat mojego kolegi bardzo dużo grał w tę właśnie
grę ale wyłącznie w trybie single player. Dysponował płytką będącą
dziesiątą kopią oryginału, z niechlujnym podpisem „D1ablo”, zrobionym
niebieskim długopisem w stylu graffiti. Nie myślał nawet o zagraniu
online, gdyż Internet był wtedy tylko u nielicznych. Wszelkie próby
łączenia się przez jego modem z legendarnym numerem TPSA 0202122 kończyły
się w dużej mierze fiaskiem, a w najlepszym przypadku godzinnym
oczekiwaniem na połączenie, które prędzej czy później traciliśmy, bo
ktoś z domowników awanturował się, że zajmujemy linię telefoniczną.
Pomijam już fakt znacznie podwyższonych rachunków. OMG to były czasy!
Ostatecznie jego granie w sieci zakończyło się w taki sposób, że ojciec
zablokował mu numer tepsy i pozostał jedynie tryb rozgrywki pojedynczej.
W każdym razie, godzinami przesiadywał przed kompem i tłukł potwory. Ja
w tym czasie ogólnie słabo interesowałem się grami. Do dziś w sumie moje
granie ogranicza się zaledwie do paru tytułów. Wówczas byłem fanem
Quake'a i Tomb Raider'a. Namiętnie grywałem głównie w kawiarenkach
internetowych, których w tamtych czasach nie brakowało. Razem z kolegami
umawialiśmy się na tzw. nocki, kiedy grywaliśmy do upadłego. Zawsze
związane było to z odpowiednim przygotowaniem. Kanapki i picie do
plecaka, ustawka na mieście i gromadą ruszaliśmy do kawiarenki.
Niezmiernie miło wspominam tamte wyprawy, miały swój klimat. Podczas gdy
ja rozwijałem strzeleckiego skilla, brat mojego kumpla nieustannie
zmagał się z Panem Terroru - Diablo. Kiedyś, będąc u nich w odwiedzinach
poprosiliśmy go wspólnie, aby dał nam chwilę pograć. Chcieliśmy zobaczyć
z czym to się je. Dochodziliśmy jedynie do drugiego poziomu, gdyż
właśnie tam na naszej drodze stawał Butcher. Za cholerę nie mogliśmy go
pokonać. Teraz to brzmi niezwykle noobersko, aż wstyd się przyznawać.
Takie jednak rzeczywiście były moje początki. Ostatecznie gra nie
przypadła nam zbytnio do gustu, nie poczuliśmy klimatu i odstawiliśmy ją
w kąt. Nie byliśmy w stanie pojąć, co było w niej aż tak atrakcyjnego.
Nie przypuszczałem wtedy, że po wielu latach mój punkt widzenia ulegnie
zmianie w tak diametralny sposób. Na początku 1999 roku, kupiłem coś w
rodzaju książki poświęconej ciekawostkom kilkunastu grom. Wśród nich
znajdował się również opis Diablo 1. Do kompletu została dołączona
płytka z wersjami demo. W rozdziale poświęconym D1 był m.in. opis
poświęcony mojemu ulubionemu Butcherowi. Autor opisywał kilka sposobów
na pokonanie tego bossa. Wtedy przypomniała mi się akcja sprzed kilku
lat, kiedy to nie mogłem sobie z nim poradzić. Postanowiłem zainstalować
wersję demo, aby powrócić do tamtych chwil. Miała pewne ograniczenia, można było grać wyłącznie wojownikiem i zejść jedynie dwa poziomy w dół
w trybie single player. Przeszedłem je w zupełnie inny sposób, niż za
pierwszym razem. Zwiedziłem całą okolicę, pogadałem z mieszkańcami,
wyczyściłem całkowicie poziomy, wsłuchują się w rewelacyjną ścieżkę
dźwiękową. Kiedy dotarłem do Butchera, mogłem swobodnie dopaść go w
walce w ręcz. Wybrałem ostatecznie sposób opisany przez autora książki,
czyli zaciągnąłem stwora na schody, doprowadziłem do zablokowania, a
następnie wykończyłem serią z łuku. Trochę to trwało. Przechodziłem
wspomniane dwa poziomy wielokrotnie, za każdym razem mając z tego
niezmierną radość. Można powiedzieć, że były to chwile, kiedy
diablo-mania powoli zaczęła mną władać. Później nastąpiła w moim życiu
przeprowadzka, część rzeczy uległa zniszczeniu, w tym dwie dotyczące
Diablo 1. Zapomniałem o tej grze na jakiś rok na rzecz serii Need For
Speed. Wyścigi sportowe pochłonęły mnie całkowicie. Do tego stopnia, że
brałem udział w eliminacjach do mistrzostw Polski. Musiałem niestety w
pewnym momencie odpuścić, ponieważ złamałem rękę. Przeglądając Internet
w 2001 roku natknąłem się przez przypadek na stronę poświęconą w całości
Diablo 1. Odnośnik trafiłem na portalu poświęconym oczywiście Quakeowi.
Ów stroną był SinWar, autorstwa Yakobusa. Mówiąc krótko, oczarowała
mnie. Rewelacyjny projekt. Piszę w czasie przeszłym, bo już chyba nie ma
jej nigdzie w necie. Każdy dział był niesamowicie dopracowany, a całość
utrzymana w bardzo mrocznym klimacie, który niezmiernie mi odpowiadał.
Przeczytałem ją parokrotnie od deski do deski. Nie rozumiałem niektórych
kwestii, gdyż dotyczyły spraw związanych z tamtym retailem, lecz
wszystkie te informacje mnie niezmiernie ciekawiły. Zaglądałem później w
miarę regularnie na ten sajt, śledząc wydarzenia, chociaż kompletnie
mnie nie dotyczyły. Następnie zacząłem odwiedzać także strony klanowe.
Lektura tych newsów stanowiła dla mnie fajną odskocznię, a
zainteresowanie tematem Diablo stawało się coraz większe. Moja aktywność
ograniczała się jedynie do biernego obserwowania tego, co się dzieje na
scenie. Z czasem wertowanie wspomnianych stron stało się rzadsze, aż w
końcu odpuściłem sobie ten temat zupełnie. W 2002 roku dorwałem płytę
Diablo 2 z późniejszym dodatkiem Lord of Destruction. Przez następne dwa
lata grywałem właśnie w sequel. Pod koniec 2004 kupiłem Diablo 1,
ściągnąłem patcha 1.09. i postanowiłem zajrzeć na BN. Niestety SinWar
zniknął w otchłaniach Internetu ale w między czasie pojawiły się nowe,
dobre strony w postaci Biblioteki Kalaisa i DiabloDay, które zaczęły
stanowić moje główne źródło informacji odnośnie sytuacji panującej w
polskiej społeczności. Po zapoznaniu się z ostatnimi wydarzeniami
założyłem konto i zostałem przeteleportowany po raz pierwszy w życiu na
kanał Diablo Pol-1.
Bronex
- Czy już wtedy miałeś ksywę Decimius?
Decimius
- Tak.
Bronex
- Skąd w ogóle wziąłeś pomysł na taką właśnie ksywkę?
Decimius
- Nie było to podparte większą filozofią. Rok wcześniej miałem okazję być
w Mediolanie, gdzie przewodnik oprowadzał nas po zabytkach. Wśród nich
mieliśmy styczność z pomnikiem Decimusa Magnusa Ausoniusa, łacińskiego
poety i nauczyciela w Bordeaux. W momencie, gdy musiałem wypełnić
formularz konta BN, bez większego zastanowienia postanowiłem wpisać to
właśnie imię. Stwierdziłem, że odpowiada klimatowi gry. Zrobiłem jednak
literówkę w postaci drugiego „i”. W taki oto sposób, ostatecznie stałem
się Decimiusem. Generalnie nie przywiązywałem do tego większej wagi,
ponieważ nie sądziłem, że wir późniejszych wydarzeń, aż tak mnie
wciągnie w czeluści piekielnie.
Bronex
- Jakie były Twoje ogólne, pierwsze wrażenia po wejściu na kanał?
Decimius
-
Zalogowałem się jako wojownik. Na kanale ogólny chaos, przelatująca duża
ilość tekstu. Był dość późny wieczór, więc ludzi na Pol-1 siedziało
całkiem sporo. Trwała gorąca dyskusja nad planowaną wojną pomiędzy
gildiami Dream Masters oraz Ancient Magnes. Część osób wyzywała się i
przedstawiała kolejne argumenty względem posługiwania się przez DM
wojennymi ksywkami. Pozostali przysłuchiwali się albo pozostawali afk. W
końcu zetknąłem się z osobami, o których czytałem w newsach SW, BK, DD
czy innych stronach klanowych. Ku memu zaskoczeniu nie byli raczej
pozytywnie nastawieni do nowych graczy. Nie znałem kompletnie nikogo. Na
dzień dobry wszyscy mnie pojechali słownie, wyzwali od noobów i fastów.
Bronex
- Zakładam w takim razie, że pewnie żart w postaci Alt+Q Cię nie ominął?
Decimius
- Haha pewnie, że nie. To była jedna z pierwszych rzeczy, jaka mnie
spotkała na BN. Męczyłem dość długo wszystkich o wspólne granie.
Postacie z wysokimi levelami miały mnie w poważaniu, natomiast do
istniejących gier nie mogłem dołączyć z powodu znienawidzonego przez
wszystkich komunikatu, wyświetlanego na czerwonym tle: You were
unable to join. The game you have selected is not responding. The
latency to the game creator is too high. Nie pamiętam już dokładnie
kto, ale ktoś życzliwy zasugerował mi w bardzo przyjazny sposób w
głównym oknie czata, abym sobie wcisnął alt+q, w celu wyświetlenia
większej ilości gier. Posłuchałem jego rady i stało się nieuniknione,
wyrzuciłem się z kanału. Nie nabrać się na ten żart, to jak być uczniem
bez jedynki, czy żołnierzem bez karabinu. Później zawsze mnie bawiło,
jak jakiś kolejny nowicjusz nabierał się na ten ponadczasowy wkręt. Co
niektórzy parokrotnie próbowali za wszelką cenę wyświetlić listę gier za
pomocą tej kombinacji klawiszy, uznając, że wylogowanie z kanału jest
błędem połączenia, a nie ich naiwności.
Bronex
- No ale wracając do głównego wątku, zagrałeś coś podczas pierwszej wizyty
na BN?
Decimius
- Nie, wtedy nic. Wracałem w kolejnych dniach ale sytuacja była
identyczna. Spotkałem kilku graczy o podobnym levelu do swojego ale nie
było mowy o wspólnym graniu, ponieważ nie mogliśmy dołączyć do
zakładanych przez siebie gier. Trochę się zraziłem i postanowiłem pograć
sam, a co za tym idzie, po raz pierwszy przejść Diablo 1 od A do Z. Plan
zrealizowałem w trybie single player, ponieważ chciałem zapoznać się z
poszczególnymi zadaniami. Po kilku miesiącach takiego grania w
pojedynkę, sytuacja mi się znudziła i zdecydowałem się po raz kolejny
zajrzeć na BN. Nastąpiło to w okolicach marca 2005 roku i właśnie tę
datę uznaję, jako właściwy początek swojej przygody z Diablo 1 w trybie
multi player. Postacie z wysokimi poziomami nadal nie wyrażały chęci na
wspólne granie, natomiast pojawiło się więcej gier z idealnym zielonym
pingiem. Zaznajamiając się nieco bardziej ze strukturą Battle.netu,
skrótami poszczególnych kanałów oraz ogólnymi zasadami, w końcu zacząłem
się wdrażać. Grałem głównie z Czechami, Węgrami, Słowakami i Niemcami,
gdyż to właśnie oni, jako nieliczni posiadali jakąkolwiek chęć do
wspólnego grania coopów. Wkrótce wyposażyli mnie w "kompletny sprzęt" w
postaci zduplikowanych itemów. Nie posiadałem jeszcze wtedy dokładnej
wiedzy o skanerze, ani kompletnego rozeznania wśród mniej popularnych,
nielegalnych itemów. W nowych przedmiotach grało się bardzo przyjemnie.
Byłem niezmiernie zadowolony z ich posiadania i strzegłem jak oka w
głowie.
Bronex
- Nie obawiasz się, że takie wyznania z samych początków wpłyną
niekorzystnie na Twój wizerunek?
Decimius
- A niby dlaczego? Początki nie są łatwe to raz, a druga sprawa to, że ja
byłem później bardziej redaktorem niż graczem. Obserwatorem sceny i jej
animatorem, historykiem, antropologiem oraz kronikarzem w jednym ;) Nie
obchodzi mnie zbytnio zdanie innych, swoje zrobiłem.
Bronex
- Czy przypominasz sobie jakieś akcje z początku Twojej bytności na BN?
Osoby, które wprowadziły Cię w szczegóły gry?
Decimius
- No jasne, takich momentów się nie zapomina. Podczas jednej z rozgrywek
przemierzałem katakumby z dwoma Czechami, wszyscy mieliśmy na sobie
duplikaty, czego nie byłem do końca świadomy. Gdy znaleźliśmy się w
okolicach 8 poziomu, dołączył do nas gracz o ksywie RipperJack. Gra na
chwilę zatrzymała się, dosłownie na sekundę (jak później się okazało, skutek alt+tabu oraz włączenia skanera). Nie przywitał się od razu,
tylko po chwili, po czym poprosił o TP. Mieliśmy wtedy postacie około 16
levelu, a to był pierwszy gracz z wyższym poziomem (ok. 45), który
chciał z nami zagrać. Zebraliśmy się wokół TP, a on do nas zszedł.
Staliśmy tak we czwórkę w bezruchu, nie odzywając się przez może kolejne
dziesięć sekund, po czym zestrzelił nas z łuku, jednego po drugim.
Padliśmy jak muchy. Moi towarzysze od razu opuścili grę, a ja
postanowiłem zostać i chwilę się z nim pokłócić. Wiedziałem, że jest z
Polski ponieważ widziałem go wcześniej u nas na kanale. W momencie,
kiedy zacząłem wypisywać pierwsze, niewybredne słowa pod jego adresem,
użył na mnie ressa. Po chwili napisał, że powinienem uważać z kim gram i
zasugerował, że lepiej by było, abym zmienił itemy na legalne. Gadaliśmy
chyba jeszcze z godzinę. Posiadałem jakieś ogólne pojęcie o przedmiotach
w grze ale dopiero podczas tej rozmowy, wytłumaczył mi dokładnie
wszystko. Nie sądziłem wówczas, że skala na jaką były
rozprzestrzenione nielegalne itemy w grze, była tak gigantyczna. Nie
przypuszczałem również, że D1 aż w takim stopniu zostało popsute przez
różnego rodzaju programy wpływające na jego działanie. Można powiedzieć,
że RipperJack (łucznik) był pierwszą osobą z polskich graczy, która
przeprowadziła ze mną bardzo sensowną rozmowę i pomogła zrozumieć
ówczesne mechanizmy rządzące światem Diablo. Wyposażył mnie także w
dobre, legalne itemy, nakazując jednocześnie pozbycie się posiadanych
przeze mnie duplikatów. Od tamtej pory zaczęliśmy dużo grywać razem
coopów, fdków i ogólnie gadać na kanale. To właśnie on wprowadził mnie do świata Diablo
Pol-1. Później
miałem drobną przerwę w graniu, podczas której RipperJack zakończył
swoją przygodę na naszym retailu. W między czasie, jak się później
dowiedziałem, dołączył do gildii Horadrims Of Khanduras. Próbowałem
dojść do przyczyny jego zniknięcia, jednak do dziś niestety nie udało mi
się tego ustalić. Z kolei drugą osobą, niezmiernie pomocną był Jogi z
klanu Storm Lords. Poznałem go przez RipperJacka podczas jednego późnego
wieczora, kiedy gadaliśmy na kanale o istocie bycia legit we
współczesnych czasach. Temat dostarczający wiele punktów widzenia i
sporą dawkę emocji. W trakcie tej rozmowy porzuciłem pomysł dalszego
kształtowania wojownika, jako swojej głównej postaci na rzecz maga. Jogi
wtedy zaproponował, że sprezentuje mi nowiutki komplet dobrych itemów na
świeży start. Przedmioty były naprawdę godne, niektóre z nich mam do
dziś w swojej zbrojowni. Sporo grywaliśmy fdków, często dostawałem
niezły łomot ale też dużo się nauczyłem. Na koniec mam jeszcze jedną
historię związaną z graczem z Malty. Niestety nie pamiętam już jego
ksywy ale był pierwszą osobą, z którą przeszedłem całe D1. Zaczęło się
od tego, że wszedłem do założonej przez niego gry o nazwie "Pls Join".
Była to zarazem jedyna rozgrywka dostępna na liście. Dosłownie po
chwili, kiedy zjawiłem się w Tristram, spytał czy nie przejdę z nim
całości, zaczynając postaciami z 1 levelm. Bez namysłu zgodziłem się.
Zajęło nam to wiele godzin, gdyż czyściliśmy dosłownie wszystko. Po
obejrzeniu końcowego filmiku dorobiłem się swojego pierwszego dota,
natomiast gracza z Malty już nigdy więcej nie spotkałem.
Bronex
- Przytoczone przez Ciebie historie wydają się być raczej pozytywne, a
negatywne akcje też się zdarzały?
Decimius
- Hmm, w sumie na samym początku, kiedy byłem kompletnym nowicjuszem
wyjątkowo często napotykałem gracza o ksywie Zortaxonos. Używał on
wszystkich najrozmaitszych hacków, które wymyślono. Pełen pakiet.
Począwszy od uśmiercania przeciwnika kursorem, przez magiczne podwójne
pociski, aż po nieśmiertelność. W momencie, gdy ja zaczynałem, on był
bardzo aktywny i zaglądał do większości gier publicznych, siejąc ogromne
spustoszenie.
Bronex
- Dlaczego w takim razie nie zakładałeś sobie gier prywatnych?
Decimius
- Z prostej przyczyny. W grach publicznych więcej się działo.
Niekoniecznie dobrego ale mimo wszystko, można było poczuć tam
adrenalinę, lekki dreszczyk emocji. Nigdy nie wiedziałem do końca na
kogo trafię, ani co się stanie. Zamykanie się w grach prywatnych nie
jest dobre dla początkującego gracza. To był czas, kiedy grałem bardzo
dużo coopów, a co za tym idzie, szukałem graczy do wspólnego
przemierzania szlaków. Takich najczęściej spotykałem właśnie w grach
publicznych.
Bronex
- A jak kształtowały się początki Twoich kontaktów z resztą polskich
graczy?
Decimius
- Z dnia na dzień było coraz lepiej. Z każdą godziną poznawałem kolejne
osoby. Wszystko powoli zaczynało się układać, a ja tym samym mogłem
czerpać więcej radości z grania. Muszę przyznać, że nasz retail nie
należy do najbardziej przyjaznych dla nowych. Każdy z nich przechodzi
pewien chrzest bojowy. Jeśli nie zniechęci się, to zostanie na dłużej, a
jeśli odpuści sobie, to zniknie tak szybko, jak się pojawił. W moim
przypadku wygrała pierwsza opcja.
Bronex
- Jak wspomniałeś, grałeś na początku wojem, ale przestawiłeś się na maga,
dlaczego?
Decimius
- Bardziej podobało mi się granie dueli, ponieważ były niezmiernie
dynamiczne, bardziej urozmaicone… i krótsze ;)
Bronex
- Ale później zacząłeś też grać wojem, skąd ta zmiana?
Decimius
- Tak, ponieważ moja pierwsza przygoda z wojownikiem była bardzo krótka.
Poza tym, w między czasie odbywało się trochę turniejów, gdzie
zapraszani zostawali tylko wojowie. Postanowiłem spróbować i spodobało
mi się. Ostatecznie przez dłuższy czas grywałem machając mieczem,
trenując pojedynki z różnymi klasami postaci.
Bronex
- A co z łukiem?
Decimius
- Nigdy do mnie nie przemawiał. Fajny do grania IMów, ale preferowałem
zawsze bardziej maga i woja.
Bronex
- Z tego, co się dowiedziałem, to dość długo biegałeś bez taga
jakiegokolwiek klanu, czemu?
Decimius
- Wolałem skupić się na graniu, a niekoniecznie być od samego początku
związanym z jakimś konkretnym klanem. Istota bycia członkiem, nie za
bardzo do mnie przemawiała. Niektórzy wychodzili z założenia, że
przynależność do klanu wiąże się z pewnym prestiżem i od pierwszego
swojego wejścia na kanał rozglądali się za taką możliwością. Prestiż
zapewne to jest, ale nie za wszelką cenę. Chciałem sobie spokojnie
pograć, bez żadnych nałożonych odgórnie reguł. Wiedziałem jednak, że
jeśli kiedyś dołączę do klanu D1, to będzie on zarazem moim pierwszym i
ostatnim. Nigdy nie rozumiałem graczy zmieniających tagi szybciej, niż
mijające pory roku.
Bronex
- Pamiętasz w jakich okolicznościach poznałeś Blesseda?
Decimius
- Prawdopodobnie miało to miejsce podczas zawodów VI Areny, przygotowanych
przez DD w 2006 roku. Bless zajął wtedy drugie miejsce wśród wojów, a
startowało w sumie 38 zawodników. To był zarazem mój pierwszy turniej
Diablo 1. Nigdy nie zapomnę emocjonujących pojedynków z graczami o
ksywach Dziad1, Dziad2, Dziad3 oraz Dziad4. Początkowo ich prawdziwe
oblicze znali chyba tylko organizatorzy.
Bronex
- Jak to się ostatecznie stało, że dołączyłeś do klanu Epicentrum?
Decimius
- Hmm, nie pamiętam dokładnych okoliczności. Znałem się z graczami
przynależącymi do EPI. Dobrze mi się z nimi grało i gadało. Ponadto,
klan stosunkowo niedawno został reaktywowany przez Blesseda i pozytywnie
rokował na przyszłość. Zgłosiłem się więc na OP, który pomyślnie
przeszedłem. Sam moment oficjalnego dołączenia w szeregi uwieczniłem w
postaci screenów, jest także udokumentowana data –
klik,
klik. Była to zdecydowanie jedna z ważniejszych dla mnie chwil.
Bronex
- Dołączyłeś też niecały rok później (2 maja 2007) do gildii wojów,
Warriors Tavern.
Decimius
- Zgadza się, ale nosiłem ich tag dosłownie kilka dni. Założycielem WT był
Mefisto(ZD), któremu pomogłem wymyślić nazwę. Gildia bardzo dobrze działała,
skupiała graczy chcących sporo oraz regularnie grywać. Ja w tym czasie
byłem mocno pochłonięty sprawami Diablo1.pl, a co za tym idzie, miałem
coraz mniej chęci do pojedynkowych zmagań. Pomimo, że zdjąłem tag, nasz
kontakt pozostał przyjazny i jeszcze wiele razy wspólnie machaliśmy
mieczami :)
Bronex
- Które wydarzenie związane z klanem Epicentrum, uważasz za najważniejsze
dla siebie?
Decimius
- Wskazałbym wojnę pomiędzy Epicentrum, a gildią Nightmares. Był to czas,
kiedy Blessed miał przerwę związaną z Diablo 1. Ja i kEMpEs
piastowaliśmy stanowiska masterów. Klan funkcjonował w dobrej formie,
rekrutowaliśmy nowych graczy, a ponadto panowała pozytywna atmosfera.
Sporo grywaliśmy, mieliśmy nawet jakieś turnieje wewnętrzne. W dniu 1
marca 2008 gildia (N), wypowiedziała nam wojnę. Powód był bardzo błahy,
ale później wytworzyła się mocna, negatywna aura dookoła tego
wydarzenia. Dla mnie, jako jednego z masterów stanowiło to szczególną
chwilę, ponieważ, po pierwsze miałem okazję współkierować klanem podczas
zmagań wojennych, a po drugie, wygrałem swoje wszystkie rozegrane duele.
Ostateczny wynik ukształtował się w postaci 7:4 dla Epicentrum,
natomiast cała wojna trwała dziewięć dni. Zainteresowanych relacją z jej
całkowitego przebiegu, odsyłam
tutaj.
Bronex
- Dziś już nie nosisz tagu EPI, z jakiego powodu?
Decimius
- W porozumieniu z resztą klanowiczy, Blessed zamknął klan w 2009 roku i
nakazał każdemu zdjąć tag. Dostosowałem się po prostu do jego prośby.
Bronex
- Czy po zakończeniu działalności klanu Epicentrum, otrzymałeś propozycję
dołączenia do innych szeregów?
Decimius
- Tak, miałem kilka fajnych propozycji. Nie zdecydowałem się jednak na
dołączenie do żadnego z nich, ponieważ moja aktywność jeżeli chodzi o
granie, była już bardzo niska i wolałem realizować się wyłącznie jako
redaktor.
Bronex
- Które to były klany?
Decimius
- Nie ma co już do tego wracać. Rozmowy nie zakończyły się założeniem
przeze mnie taga, także zostawmy ten temat.
Bronex
- Jakbyś określił swój staż w krainie BN?
Decimius
- Ogólnie były to cztery, bardzo intensywne lata. Uważam, że jak na jedną
grę to dużo, chociaż nadal możesz spotkać na Pol-1 graczy znacznie
przekraczających tę liczbę. Sumując wszystko, minęło siedem lat odkąd
stałem się diablo-maniakiem.
Bronex
- Czy pamiętasz jakichś specyficznych graczy, których zapamiętałeś
szczególnie?
Decimius
- Wielu ich było ale takim, który przyszedł mi pierwszy na myśl był gracz
o ksywie Yoneo. Gdy tylko przychodził na kanał, to krzyczał do
wszystkich, aby „zamknęli mordę bo przyjedzie Policja”. Nie było z nim
żadnej rozmowy, ponieważ praktycznie cały czas straszył zgromadzonych na
kanale przybyciem służb mundurowych. Modyfikował czasem swoje wypowiedzi
ale trzon pozostawał ten sam. To było dość zabawne ale z czasem stało
się męczące.
Bronex
- Teraz krótka seria pytań odnośnie gry. Masz jakąś ulubioną historię
związaną z Diablo 1?
Decimius
- Dwa słowa: Kot miauczy. Nie będę się nad tym rozpisywał. Pozdro dla
wtajemniczonych :)
Bronex
- Ulubiony Quest w D1?
Decimius
- Archbishop Lazarus, ale w wersji single player.
Bronex
- Ulubiony boss?
Decimius
- Oczywiście Butcher, jakoś mam do niego sentyment z powodu kiepskich
początków.
Bronex
- Ulubiony NPC?
Decimius
- Kowal. Poczciwy rzemieślnik ze śmiesznym akcentem.
Bronex
- Ulubiony czar?
Decimius
- Elemental. Jedno z bardziej efektownych zaklęć.
Bronex
- Ulubiony przedmiot?
Decimius
- Jak na większość magów przystało, Thinking Cap.
Bronex
- Ulubiony cytat z gry?
Decimius
- Stay a while and listen (Cain) oraz If you think you have
found everything, you are wrong, zamieszczony przez twórców gry w pliku
pomocy na płycie.
Bronex
- Ulubiona lokalizacja?
Decimius
- W sumie dwie. Pierwsza dość neutralna bo miasteczko. Cisza, spokój i
chwila wytchnienia. Druga to wnętrza katedry w Tristram, niezmiernie
klimatyczna miejscówka. W moim odczuciu najlepsza względem tych, gdzie
walczy się ze złem.
Bronex
- Najciekawszy bug w grze?
Decimius
- Możliwość przeniesienia zwłok do miasta. Wielokrotnie budziło to bardzo
duże zdziwienie u niezorientowanych osób. Dobra metoda na wyeliminowanie
z gry niepożądanego gracza ^^
Bronex
- Spośród ścieżki dźwiękowej D1, który utwór najbardziej do Ciebie
przemawia?
Decimius
- Oczywiście motyw przewodni z Tristram. Pamiętam, jak w 2008 roku
oglądałem filmik zapowiadający Diablo 3 z imprezy Blizzard's Worldwide
Invitational odbywającej się w Paryżu, to właśnie przed głównym
trailerem pojawił się na scenie koleś z gitarą i ją zagrał. Przeszły
mnie wtedy dreszcze. Super kawałek, Matt Uelmen jako kompozytor zdecydowanie daje radę!
Bronex
- Pamiętasz swój pierwszy duel o ucho?
Decimius
- Niestety nie.
Bronex
- Naprawdę?
Decimius
- Serio. Najpewniej go przegrałem ale w ogóle nie pamiętam z kim stoczyłem
tego typu pierwszy pojedynek.
Bronex
- A ostatni?
Decimius
- 24 kwietnia 2012, o godz. 00:30. Po trzech latach spotkałem na BN
RS-Atlasusa[ZD]. Rozegraliśmy duela składającego się z trzech rund, po
trzy pojedynki. Emocje towarzyszyły nam już nieco inne, bardziej
towarzyskie. Refleks już nie ten, ale daliśmy radę. Później ścigaliśmy
nawet jakiegoś czitka, który wszedł nam do gry swoim wojownikiem z
ilością HP 2000 :)
Bronex
- Jakie emocje towarzyszyły Ci zazwyczaj przy rozgrywaniu dueli?
Decimius
- Największe oczywiście były w tych momentach, gdy grało się o ucho lub w
ramach ważnego wydarzenia. Szczególnie podczas turniejów i wojen. Jeśli
dodamy do tego jeszcze czynnik antypatii względem przeciwnika, to
adrenalina wzrastała dwukrotnie. Samo przygotowanie do duela zawsze
wiązało się z zakupami u Adrii i Pepina. Później czyszczenie areny i w
końcu wywołanie smoka. Czas trwania tego zaklęcia był magiczny. Wojna
nerwów i niecierpliwe oczekiwanie na rozpoczęcie pojedynku. Zrozumieją
Ci, którzy czegoś takiego doświadczyli. Coś pięknego.
Bronex
- Gdybyś miał wskazać najlepszych graczy, z którymi przyszło Ci zagrać,
kogo byś wymienił?
Decimius
- Hmm z tym nie powinno być większego problemu. Może zacznijmy od maga,
czyli mojej głównej profesji. Wśród tej klasy postaci muszę wymienić
dwóch graczy, którzy wywarli na mnie ogromne wrażenie, a byli nimi
RuRaS.KGB. oraz GuessWho(DM). Kolejność wedle rozegranych dueli. Zarówno
z jednym, jak i drugim przyszło mi się zmierzyć w 2006 roku. Pomimo, że
mój skill nie był może potężny, to do najgorszych nie należałem i mogłem
w miarę swobodnie konkurować z najlepszymi moich czasów. Tych dwóch wymienionych
graczy, nie dość, że miało dłuższą przerwę w graniu, a ponadto czasy ich
regularnego bytowania na BN minęły parę lat wcześniej, to po zakończonym duelu musiałem zostać w grze nieco dłużej, aby ochłonąć i ogarnąć, co
się stało. Nie dość, że przegrałem do zera z każdym z nich, to ilość
many, jaka im zostawała po każdej rundzie była porażająca. Ogólnie
zownowali mnie jak kompletnego naba, rzucając czary z taką prędkością i
precyzją, nie dając w zupełności chwili wytchnienia. Klęska w tych
starciach była nieunikniona. Nigdy wcześniej, ani później nie widziałem
niczego podobnego, a miałem okazję zagrać z większością graczy
odwiedzających Pol-1 po 2005 roku. Kompletne szaleństwo. Wspomnianych
pojedynków na pewno nigdy nie zapomnę, jeszcze dziś mam to przed oczyma.
To obrazuje w dużej mierze umiejętności, jakimi dysponowali gracze
pamiętający złote czasy Diablo 1. Niejedna osoba mi przyzna rację, że
większość graczy, którzy pojawili się po 2005 nie byłaby w stanie
konkurować z tzw. oldschoolami, ponieważ przepaść jaka ich dzieliła była
ogromna. Wynikało to z kilku czynników. Główny i w sumie najważniejszy
stanowiła ilość graczy, jaka grała wtedy, a jaka pojawiała się później.
Wówczas to była prawdziwa łupanka, natomiast z biegiem lat, już tylko lajtowe granie. Z
RuRaSem grałem wtedy pierwszy i ostatni raz. Nigdy później już go nie
widziałem na kanale, natomiast Guess okazjonalnie pojawiał się i
mogliśmy zamienić kilka słów. Spośród wojów nie spotkałem na swej drodze
lepszego wojownika niż Grimgroth (ex Black Dragons). Opanowanie
umiejętności i spokoju na najwyższym poziomie. Nie pamiętam, czy
graliśmy duela. Jeśli graliśmy, to na pewno go przegrałem. Rozgrywaliśmy
głównie fdki, był nawet krótki czas, że ustawialiśmy się regularnie
na treningowe rozgrywki. Miałem gigantyczne problemy, aby uszczknąć chociaż
kilka rund na swoją korzyść. Nigdy nie gadaliśmy dużo ale to nam
odpowiadało. Ja miałem nieco specyficzne podejście do jego osoby,
ponieważ stanowi dla mnie ucieleśnienie żywej legendy w postaci smoczej
przepowiedni. Bardzo ciekawa historia, jak na realia Battle.netu, jedyna
w swoim rodzaju. Kto nie słyszał, koniecznie musi poznać. W przypadku
łuków moje doświadczenie w tym temacie jest dość znikome, ponieważ w
czasach, gdy pojawiłem się na BN, ich profesja należała do niezbyt
licznych. Zdecydowanie najlepszym łukiem, z jakim miałem przyjemność
zagrać był Zord (ex Epicentrum). Nieprawdopodobna szybkość, atak z
kompletnego zaskoczenia i śmiertelna ilość strzał to krótka
charakterystyka jego skilla. Generalnie bardzo fajny człowiek, z którym
zarówno sporo grywałem, jak i gadałem. Fajnie, że mogliśmy być członkami
jednego klanu. Pamiętam, że jego pojedynki wojenne wywoływały u mnie
zawsze sporo emocji. Zawsze niecierpliwiłem się na kolejne informacje o
wygranych lub przegranych rundach w wojennych rozgrywkach z jego
udziałem.
Bronex
- Czy urozmaicałeś sobie grę poprzez rozgrywanie wariantów?
Decimius
- Jasne. Spośród sporej ilości dostępnych wariantów byłem szczególnie fanem IMów.
Zazwyczaj grałem w nich łukiem. W pewnym okresie stały się
niezmiernie popularne. Odbywały się także specjalne turnieje.
Najbardziej lubiłem grywać z Galbraithem. Śmiem twierdzić, że był to
jeden z najlepszych polskich IMowców :)
Bronex
- Który klan Diablo 1 wskazałbyś jako najbardziej klimatyczny?
Decimius
- OpN, czyli Opętani Płomieniami Nienawiści. Nie mam, co do tego
żadnych wątpliwości. Powstali 13 lutego 2007 roku, aby grać wojny ze
wszystkimi aktywnymi klanami na BN. Założycielem był Monoceror. Głównym
punktem ich istnienia miała być akcja zbrojna z klanem Black Dragons.
Zanim jednak by do tego doszło, zaplanowali walkę od podstaw, zaczynając
od nieco słabszych klanów, idąc cały czas w górę. Monoceror sprawił, że
klan posiadał specyficzny klimat, bardzo mroczny. Mono ukazywał się nam
jako bezwzględny władca, a jego niektóre powiedzenia przeszły do
historii Diablo 1. Nie ma osoby z tamtych czasów, która nie wiedziałaby,
że tekst nafaszeruję Cię cmentarnym gruntem należy właśnie do
niego. OpN szło jak walec w swych starciach ale niestety rozpadli się po
przegranej wojnie z triadą klanów SL, SI, ZD.
Bronex
- Jaki był Twój stosunek do nowych graczy?
Decimius
- Ogólnie pozytywny. Zawsze starałem się im pomagać, wyjaśnić niektóre
sprawy, jeśli czegoś nie wiedzieli. Każdy był na wagę złota, bo
ich obecność wpływała niekiedy na to, co się dzieje na retailu. Mam na
myśli wojny, konflikty, czy frekwencję na kanale itp. To wszystko
sprawiało przedłużenie życia Diablo 1.
Bronex
- Oprócz grania, udzielałeś się w różnych serwisach internetowych poświęconych tematyce gry. Na tym chciałbym skupić się w dalszej części
wywiadu. Przez jakiś czas trwała Twoja współpraca z serwisem DiabloDay,
jak w ogóle do niej doszło?
Decimius
- Wspominałem Ci już o ogromnym wrażeniu, jakie wywarła na mnie strona
SinWar. Od tamtego czasu, zawsze chciałem uczestniczyć w podobnym
projekcie. DiabloDay było wtedy jedyną aktywną stroną informującą o tym,
co dzieje się na retailu. Widziałem, że oprócz głównego duetu
redakcyjnego, który stanowili wówczas Rlyeh i Terrence, pomagało im od
czasu do czasu kilka osób. Kiedyś na kanale głośno powiedziałem, że
chciałbym skontaktować się z redaktorami DD i spytać o możliwość
ewentualnej współpracy. Po dwóch dniach odezwał się do mnie na gg Terrence. Dość
mocno zdziwiłem się, gdyż mało osób dysponowało tym numerem. Pogadaliśmy
trochę o mojej wizji działalności, po czym zaproponował mi okres próbny
w redakcji. Opublikowałem na łamach DD dosłownie kilka newsów.
Bronex
- Dlaczego współpraca z DD tak szybko się zakończyła?
Decimius
- Z bardzo prostego powodu. Należałem wtedy do klanu Epicentrum. Mniej
więcej w tym samym czasie, kiedy zaczynałem pisać dla DD, Blessed
postanowił stworzyć podwaliny dla serwisu Diablo1.pl, oddzielając go od
strony klanowej EPI. Działo się to w okolicach 31 marca 2006 roku. Nie
mogłem postąpić inaczej. Nie dlatego, że nie miałem wyboru, po prostu
nie wyobrażałem sobie sytuacji, w której miałbym współtworzyć (bądź, co
bądź) konkurencyjny serwis względem tego, który utworzył master mojego
klanu. Rozstałem się z redakcją DD bezkonfliktowo, w dobrej atmosferze.
Podziękowałem Terrence’owi za okazane zaufanie i skupiliśmy się na
swoich sprawach.
Bronex
- Brałeś też udział w konkursie organizowanym przez DD na przygotowanie
buttona. Możesz coś więcej na ten temat powiedzieć?
Decimius
- Tak, rzeczywiście to prawda. W 2006 roku DiabloDay ogłosiło konkurs na
przygotowanie buttona, reklamującego portal. Ponieważ trochę bawiłem się
grafiką, wziąłem udział. Niestety nie wygrałem. Zdaniem głosujących w
specjalnej sondzie, najlepszy projekt przygotował Graficzny (Black
Hunters). Również jestem zdania, że wygrał zasłużenie. Do dziś ten
button jest oficjalnym kroniki.
Bronex
- Uczestniczyłeś także w spisie klanów polskiego retaila, nie mam jednak
informacji w jakim stopniu.
Decimius
- Żeby była kompletna jasność, twórcą tego spisu jest Rlyeh z DiabloDay.
Ja jedynie podesłałem mu tylko kilka informacji, dużo później aniżeli
ten spis powstał. Przygotowywałem działy na Epicentrum Diablo poświęcone
klanom, gildiom i stronom graczy, których pozostałości jeszcze
znajdowały się w Internecie. Mam tu na myśli księgi gości, całe strony
lub pojedyncze elementy graficzne. Natknąłem się na parę adresów,
jakich nie było w spisie Rlyeha, więc podzieliłem się z nim tymi
informacjami. To wszystko.
Bronex
- Jak w ogóle rozpoczęła się Twoja współpraca z Diablo1.pl?
Decimius
- Byłem na okresie próbnym w klanie Epicentrum. Słabo jeszcze znałem
wszystkich klanowiczy. Traktowali mnie raczej z lekkim dystansem.
Zdecydowanie najlepszy kontakt miałem z Blessedem. Klan został
reaktywowany nieco wcześniej, Bless zbudował od podstaw stronę. Nie miał
jednak buttona. Postanowiłem takowy przygotować. Opierał się on głównie
na filmiku z mapy gwiazd. Wyszło całkiem fajnie, wszystkim podobał się
niezmiernie. Pamiętam, że otrzymałem za niego kilkaset punktów
klanowych. To był w sumie taki początek, pierwszy projekt dla EPI. Przez
kilka następnych miesięcy na tejże stronie, Blessed publikował newsy,
nie tylko dotyczące klanu ale także wydarzeń związanych z codziennym
życiem starego, poczciwego retaila. Nieco później podjął decyzję o
rozbiciu tego projektu na dwie, osobne strony. Pierwsza dotyczyła
jedynie klanu Epicentrum i widniała pod adresem epicentrum.diablo1.pl,
natomiast druga powoli zaczęła przekształcać się w serwis informacyjny w
postaci Diablo1.pl Naturalną koleją rzeczy było to, że postanowiłem
zaangażować się w prace mające na celu jego dalszy upgrade.
Bronex
- Jakbyś miał porównać początki współpracy z DD i Diablo1.pl to co byś
wyszczególnił?
Decimius
- W DD nie miałem długiego stażu, także ciężko dokonać takiego porówniania.
Generalnie największą różnicą było to, że na Diablo1.pl miałem bardzo dużą
swobodę działania od samego początku. Może wynikało to z faktu, że byłem klanowiczem EPI, a może po prostu trafiałem z pomysłami w gust Blesseda,
założyciela serwisu. W każdym razie stanowiło to dla mnie bardzo istotny
czynnik.
Bronex
- Jak generalnie podsumowałbyś współpracę z Blessedem?
Decimius
- Coś nieprawdopodobnego. Od pierwszych dni wspólnego działania nawzajem
nakręcaliśmy się. Bywały dni, weekendy, że siedzieliśmy przed
komputerami non-stop, dyskutując o nowych działach, najbardziej
dogodnych rozwiązaniach, planach na przyszłość, inicjatywach, czy
turniejach. Mogliśmy gadać tak nieustannie. Dołóżmy do tego znaczną
różnicę czasu pomiędzy USA, gdzie mieszka Bless, a rejonem, w którym ja
urzęduję, to momentami było mega trudno. Dzień zamienialiśmy z nocą i na
odwrót. Wiele długich godzin poświęciliśmy na rozwój tego serwisu. Żeby
uświadomić Ci, jak w tamtym czasie byłem pochłonięty sprawami Diablo 1,
przytoczę konkretną sytuację. Otóż imprezowałem u znajomych, gdy nagle
do głowy przyszedł mi pewien pomysł na nowy dział. Po prostu musiałem
koniecznie podzielić się tą refleksją z Blessedem. Wymknąłem się z
pomieszczenia, gdzie odbywała się bibka i polazłem do pokoju, w którym
stał komputer. Odpaliłem czymprędzej gg i spędziłem ponad dwie godziny
gadając z Blessem odnośnie tego rozwiązania. Szaleństwo stary, ale
byliśmy zaangażowani wtedy w ten serwis bezgranicznie, nie zważając na
okoliczności. Zresztą Bless poniekąd nadal jest, spójrz tylko na powiększające
się nieustannie archiwum stron o tematyce Diablo 1. Totalny i
bezsprzeczny szacun dla jego osoby.
Bronex
- Napisałeś "rejonem, w którym urzęduję". Nie jest to Polska?
Decimius
- No właśnie to jest to, o czym Ci mówiłem na samym początku. Nie ma
większego sensu rozwijać tego zagadnienia.
Bronex
- Tajemniczy do końca. Można by rzec, że Wasze relacje z Blessedem są dość
szczególne. Tworzyliście zgrany duet redaktorski?
Decimius
- Sądzę, że jest to unikalna sytuacja. W momencie kiedy Diablo1.pl
działało na pełnych obrotach, nie było dnia bez godzinnych dyskusji
odnośnie dalszych planów rozwoju serwisu. Ostatecznie te działania
przełożyły się bezpośrednio na wielki sukces portalu.
Bronex
- Czy te relacje były takie od samego początku?
Decimius
- Nabierały rozpędu. Na początku byłem zwykłym OPkiem w klanie Epicentrum,
później zaczęliśmy mieć lepszy kontakt.
Bronex
- Znacie się prywatnie?
Decimius
- Nie.
Bronex
- Planujecie jakieś spotkanie przy piwie?
Decimius
- Pewnie tak… ale dalszej przyszłości. Chętnie bym poznał osobę, z którą
tyle działałem w Internecie.
Bronex
- A jak przebiegała ogólnie Wasza praca nad serwisem, dochodziło czasem do
sporów?
Decimius
- Bardzo dobrze. Nie dochodziło do sporów, gdyż wszystkie rozwiązania
wdrażaliśmy w ramach ogólnego porozumienia. Każde działanie podparte zostawało
odpowiednimi argumentami. Jeżeli jeden z nas widział, że drugiemu zależy
szczególnie na wprowadzeniu jakiegoś działu lub przygotowaniu konkretnej
akcji, to po prostu odpuszczał i dawał zielone światło. Zresztą takie
sytuacje "sporne" nie zdarzały się często. Każdy z nas realizował na
stronie zwykle to, co mu przyszło do głowy.
Bronex
- Czy z perspektywy czasu, było warto poświęcić tyle pracy na rzecz
rozwoju Diablo1.pl?
Decimius
- Jasne, że tak. Doskonale bawiłem się przy tym. Fajnie było podtrzymywać
życie gry przez te kilka dodatkowych lat, poprzez działalność serwisu.
Sprawiało mi to wiele frajdy. Poza tym udało się spełnić swoje marzenie,
w postaci współprowadzenia portalu poświęconego tematyce Diablo.
Niezależnie od tego, czy ktoś był naszym fanem czy też nie, faktem
niezaprzeczalnym jest, że Diablo1.pl zasiało sporo zamieszania i zrobiło
dużo dobrego dla polskiej sceny. Nie miałbym jednak tej możliwości i nie
rozmawiałbyś dziś ze mną o tych wszystkich sprawach, gdyby nie Blessed.
To właśnie jemu społeczność Pol-1 zawdzięcza najwięcej, gdyż z jego
inicjatywy od 2005 roku nastała era Epicentrum Diablo.
Bronex
- Dlaczego zatem zakończyłeś swoją przygodę z Diablo1.pl?
Decimius
- Coś się kończy, coś zaczyna. Jako redaktor czułem się spełniony. Nie
mogłem już nic zaproponować nowego. Miałem wrażenie, że wyczerpałem
temat. Granie przestało mnie bawić. Zresztą byłem chyba od samego
początku bardziej redaktorem, niż graczem. Nie chciałem pisać raz na
rok, stąd też podjąłem taką decyzję. Życie potoczyło się też w nieco
nieoczekiwany sposób i nie miałem zbytnio czasu, aby śledzić bieżące
wydarzenia. Stąd zniknięcie. Powrotu nie ogłaszam ale może będziemy
widywać się nieco częściej. Czas pokaże.
Bronex
- Czy Diablo1.pl Twoim zdaniem przysłużyło się do przedłużenia istnienia
sceny?
Decimius
- Oczywiście, że tak! Od 2006 roku stanowimy jeden z głównych ośrodków
życia polskiego retaila. Za sprawą wielu inicjatyw, nowatorskich
wydarzeń i dużej ilości częstych aktualizacji, przedłużyliśmy jego byt o
kilka dobrych lat. Trzymaliśmy regularną formę i wysoki poziom. Jestem
przekonany, że dzięki temu serwisowi niejeden gracz powrócił lub
zdecydował się zostać dłużej w świecie diabełka. Spytaj kogokolwiek, kto
grał w tym czasie to zapewniam, że istnieje duże prawdopodobieństwo
potwierdzenia moich słów.
Bronex
- Nie żałujesz, że trafiłeś na BN dopiero pod koniec 2004 roku?
Decimius
- Nie ma co oglądać się wstecz. Możliwe, że gdybym rozpoczął swoją
przygodę z grą nieco wcześniej, to ominęłyby mnie te wszystkie
wydarzenia, w których miałem okazję uczestniczyć.
Bronex
- Co Twoim zdaniem wyróżnia Diablo1.pl spośród innych serwisów?
Decimius
- Nie lubię tego typu porównań. Każdy bardziej liczący się serwis
informacyjny o tej grze był inny i zdziałał wiele dobrego dla polskiego
retaila w poszczególnych latach swojej działalności. Każdemu z twórców,
czy redaktorów takich portali należy się duży szacunek, przez to, co
zrobili dla rozwoju D1 w Polsce. Jeśli pytasz o moją subiektywną opinię,
to jestem zdania, że od 2006 przejęliśmy w 90% świat Diablo 1. Główną
zaletą serwisu Epicentrum był (nadal jest) klimat, ilość dostarczanych
informacji, częste aktualizacje oraz liczne wydarzenia. Wyróżniały nas
też niewątpliwie niekonwencjonalne działy, nigdzie wcześniej niespotykane, czy chociażby eventy w postaci Dnia
Pol-1 oraz konkursy z
nagrodami. Te, jak i wiele innych czynników złożyło się na duży sukces
tego projektu, który na stałe wpisał się w historię polskiego retaila.
Bronex
- Jak postrzegasz inne serwisy, które prowadziły działalność równolegle z
Diablo1.pl?
Decimius
- Serwisy, na których coś się działo to Kronika Polskiego Retaila
DiabloDay oraz Kronika Noktisa. Ta pierwsza to klasyk, kamień milowy
sceny, także niezależnie od ilości newsów, cieszy się dużym powodzeniem
i każdy chętnie tam zagląda. Oceniam bardzo dobrze, zresztą nigdy nie
miałem większych zastrzeżeń, co do ich działalności. Cały zespół
pracujący nad ich portalem wykonał świetną robotę, zresztą nadal to
czynią, bo przecież newsy wciąż pojawiają się. Z kolei sajt Noktisa też
jest w porządku. Wiele cennych informacji odnośnie gry, przedstawionych
w umiejętny sposób. Nie stanowiła jednak większego skupiska graczy,
gdzie tętniło życie diablo-maniaków. Mam na myśli komentarze, czy
chociażby wydarzenia z retaila. W znacznej mierze jest to po prostu
bardziej strona o samej grze, co nie zmienia faktu, że projekt jest
warty uwagi.
Bronex
- Rozumiem, a gdybyś miał wymienić swoją ulubioną stronę poświęconą
tematyce Diablo 1?
Decimius
- Oprócz Epicentrum Diablo, co chyba jest oczywiste, musiałbym wymienić
dwie
-
SinWar oraz DiabloDay.
Bronex
- Jakiś czas temu SinWar oraz Biblioteka Kalaisa doczekały się
reaktywacji. Czy takie rozwiązania mają sens?
Decimius
- Dla mnie osobiście są to bardzo ważne strony, ale ich era skończyła
jakiś czas temu. Ma to już wymiar jedynie symboliczny, głównie dla osób
pamiętających ich najlepsze lata.
Bronex
- Czy organizowane były spotkania redaktorów poszczególnych serwisów,
nawiązywaliście ze sobą jakąś współpracę?
Decimius
- Jako takich spotkań nie było, raczej ustalaliśmy konkretne rzeczy na gg,
współpracując nad wspólnymi wydarzeniami lub chcąc promować własne
inicjatywy na innych stronach. Każda z ekip zajmowała się głównie swoją
działalnością, chociaż kilka wspólnych działań oczywiście miało miejsce.
Swoją drogą, to mogłoby być całkiem ciekawe, gdybyśmy ustawili się na
piwo redakcyjną ekipą. Pewnie mielibyśmy dużo ciekawych historii do
opowiedzenia sobie nawzajem ;)
Bronex
- Których redaktorów sobie najbardziej cenisz?
Decimius
- Jest kilku, Blessed (Epicentrum Diablo), Rlyeh (DD), Terrence (DD), Model (DD),
Noktis (KN), Yakobus (SW) oraz Kalais (BK). Zapewne można by dodać do
tej listy jeszcze więcej ksywek, ale akurat ich pracę miałem okazję
najbardziej obserwować, pozostałych nie miałem okazji poznać.
Bronex
- Jakbyś porównał się do redaktorów, których wymieniłeś?
Decimius
- Nie mam zamiaru porównywać się. Każdy z nas prezentował inny styl,
chociaż idea była wspólna. Spytaj odwiedzających Diablo1.pl, to bardziej
do nich pytanie.
Bronex
- Zdarzyło się Wam grywać wspólnie?
Decimius
- Jasne, chociaż niezbyt często. Z wymienionych nie grałem tylko z
Yakobusem i Kalaisem, którzy nie pojawiali się na BN za moich czasów.
Może na D3? ;)
Bronex
- Czy nie lepiej byłoby tworzyć jeden serwis, niż pięć różnych?
Decimius
- Może i byłoby to dobre rozwiązanie ale zważ na to, że wszystkie te
serwisy powstawały w różnych odstępach czasu. Tworzyły się redakcje,
wspólne wizje, przeżycia i więzi. Z portalami poświęconymi grze, to
trochę jak z klanami
-
zamknięte grono dla wybranych. A rozwój każdego z
nich i wyrabianie własnej marki można by porównać do wojen klanowych,
oczywiście nie w pełnym tego słowa znaczeniu. Dodałbym jeszcze do tego
okazjonalne, tymczasowe zawarcie sojuszu na rzecz wspólnego interesu.
Gdybyśmy skrzyknęli się przed premierą D3 i spróbowali połączyć siły na
rzecz nowego, wspólnego portalu, to może by coś z tego wyszło. Pomijam
już fakt, że stron poświęconych trzeciej części jest aktualnie od groma.
W przypadku Diablo 1 sprawa jest już mocno nieaktualna.
Bronex
- Jako redaktor byłeś bardzo aktywny, nie kolidowało to z graniem?
Decimius
- Pewnie i to znacznie. Spędzając godziny nad nieustannym ulepszaniem
serwisu, dostarczając informacje z retaila, nie miałem już później
żadnych chęci na granie. W pewnym momencie zaglądałem jedynie na kanał,
aby zbierać informacje do późniejszych aktualizacji. Grywałem głównie od
czasu do czasu ale z każdym newsem, coraz rzadziej. Nie przeszkadzało mi
to jednak. Wolałem przygotowywać fajne inicjatywy podtrzymujące życie na
scenie, niż trenować skilla i zdobywać kolejne uszy. Każdy indywidualnie
decyduje o kierunku, jaki wybierze na rzecz swojego istnienia na retailu.
Ja wybrałem akurat taką drogę i było mi z tym dobrze.
Bronex
- Uruchomiłeś ponadto swoją stronę w postaci
Notatek Decimiusa. Projekt
jednak długo nie przetrwał, dlaczego?
Decimius
- Tak, rzeczywiście masz rację. Uruchomiłem ją w styczniu 2007 roku. Z
założenia miała stanowić coś na wzór bloga. Chciałem zamieszczać tam
różne ciekawostki odnośnie gry, retaila oraz organizować różne
wydarzenia. Stwierdziłem dość prędko, że nie ma w tym większego sensu na
dłuższą metę, bo przecież byłem jednocześnie redaktorem Epicentrum
Diablo. Nie było warto tak się rozdrabniać. Zamknąłem więc stronę tak
szybko, jak ją otworzyłem i skupiłem całą swoją energię na tym, aby
dalej wspierać Blesseda w dalszym, prężnym rozwoju Diablo1.pl W
Internecie przetrwała w sumie rok ale aktualizacje pojawiały się jedynie
przez dwa pierwsze miesiące. Ewentualną
drogę powrotu do tego pomysłu odciął Bless, który skasował ją z serwera,
a ja nie posiadałem kopii zapasowej na dysku. W sumie dobrze się stało.
Jedynym wspomnieniem są screeny –
klik,
klik.
Bronex
- Możesz zdradzić kulisy pracy redaktora? Mam na myśli jakieś wałki albo
fasty, o których istnieniu widziałeś?
Decimius
- Wolałbym nie. Od tamtych wydarzeń minęło co prawda już trochę czasu,
więc dziś pewnie byśmy śmiali się z niektórych akcji ale słowo dane
przez redaktora jest wiążące. Znamy z Blessedem sporo różnych historii,
o których zwykły gracz Diablo 1 pewnie nie ma bladego pojęcia. Naszą
rolą jako redaktorów nie było nagłaśnianie ich, a dostarczanie
rzetelnych informacji opartych na faktach, nie zaś domysłach innych. Nie
bawiliśmy się też w śledczych, prokuratorów lub adwokatów. Ludzie ufali
nam ze względu na nasz profesjonalizm, dochowywanie tajemnicy oraz
obiektywne newsy. Na tym poprzestańmy.
Bronex
- Nie wierzę, że nie prowadziłeś żadnego śledztwa ;>
Decimius
- Oczywiście, że prowadziłem i to wiele ale ich wyniki zostawię dla
siebie. Skoro już tak drążysz temat, to mogę wyjawić jedynie sprawę
moich poszukiwań słynnego Holgera. Buszując w Internecie przez dłuższy
czas, udało mi się uzyskać nieco więcej informacji. Nie jestem jednak do
końca przekonany, czy rzeczywiście natrafiłem na jego ślad. Na aktywność osoby
posługującej się tą ksywą, natknąłem się w Internecie w 2008 roku. Ten
osobnik opisywał siebie jako mocno dojrzałego, żonatego i posiadającego
dwie córki. Nadmienił także, że grywał w Diablo 1. Wszelkie te oraz inne
informacje wypisał próbując aplikować do jednej z gildii związanej z grą
typu MMO. Czy to był TEN Holger, tego nie wiem na pewno ;) Może to po
prostu zbieg okoliczności.
Bronex
- Czy miałeś jakieś konflikty z innymi redaktorami?
Decimius
- Nie przypominam sobie. Raczej dogadywaliśmy się bez większych
spięć. Każdy robił swoje.
Bronex
- Ponoć miało dojść do fuzji Epicentrum Diablo z Imperium Diablo. Możesz
powiedzieć coś więcej na ten temat?
Decimius
- Tak, rzeczywiście swego czasu pojawił się taki plan. Rozmowy z Przemo,
będącym redaktorem naczelnym i twórcą ID, były już dość mocno
zaawansowane ale ostatecznie wycofaliśmy się z takiego rozwiązania.
Epicentrum Diablo miało tam funkcjonować jako osoby serwis. Główny
czynnik, dla którego chcieliśmy zdecydować się na taki krok, stanowiła
ogromna ilość miejsca na serwerze, jaką mogli nam zapewnić. Istniała
jednak druga strona medalu. Spory minus objawiał się poprzez dość mocno
ograniczony dostęp w przypadku robienia aktualizacji. Wziąwszy wszystko
pod uwagę, Blessed zdecydował, że zostajemy na swoim i wykupił większy
serwer. Z perspektywy czasu, uważam to za dobre rozwiązanie. Epicentrum
Diablo zachowało tym samym swoją tożsamość i niezależność.
Bronex
- Co jest najważniejsze dla redaktora w jego pracy, skąd brałeś motywację?
Decimius
- To są indywidualne odczucia każdego. Motywację czerpałem z aktywności
graczy. Im więcej między nimi działo się, tym więcej miałem pracy i
chęci do tworzenia. Nadrzędnym czynnikiem pracy redaktora powinna być
bezstronność w pisaniu, ponieważ to nie my mamy być recenzentami
rzeczywistości, tylko odwiedzający portal. Zadaniem redaktora jest
nakreślenie wydarzeń, a ich ostatecznej oceny dokonują odbiorcy.
Bronex
- Która z inicjatyw Diablo1.pl była dla Ciebie najważniejsza?
Decimius
- Ważnych projektów było bardzo wiele, gdyż Diablo1.pl tętniło życiem i
przygotowywało sporo ciekawych wydarzeń. Gdybym miał jednak wskazać najważniejszą dla mnie,
to niewątpliwie byłby do Dzień Pol-1, czyli wirtualny zlot graczy.
Najważniejsza, ponieważ byłem pomysłodawcą, a po drugie przeniosła nas w
archaiczne czasy gry, kiedy to na kanale można było spotkać niezliczoną
ilość graczy. Pierwsza edycja, jak i kolejne, przemieniły się w wielki sukces.
Przeżywałem ten event bardzo mocno i cieszyłem się jak dziecko.
Satysfakcję miałem tym większą, że sporo osób uważało wtedy, że to się
nie uda. Okazało się jednak zupełnie inaczej.
Bronex
- Mógłbyś przybliżyć czytelnikom istotę tego dnia oraz nieco opowiedzieć o
jego przebiegu?
Decimius
-
Kiedy trafiłem
na BN, najlepsze lata gra Diablo 1 miała już
dawno za sobą. Trochę gier publicznych dostępnych na liście było, więc
każdy kto chciał sobie pograć mógł wybrać jakąś dla siebie. Aktywność
graczy na kanale może nie była rewelacyjna, ale zawsze można było kogoś
spotkać. Rekord osób przebywających na polskim retailu od 2005 roku
wynosił 29 i został ustanowiony w styczniu 2006. Właśnie w połowie 2006
roku wpadłem na pomysł, aby zorganizować wirtualne spotkanie graczy.
Poradziłem się wówczas graczy starszych stażem na BN czy uważają to za
dobry pomysł. Wtedy powiedzieli mi, że "chyba jestem niepoważny"
oraz, że taki plan nie ma racji bytu. Dziś trochę żałuję, że wtedy ich
posłuchałem...
W międzyczasie kiedy zgłębiałem historie klanów i gildii utworzonych w
historii dziejów naszego retaila, odbyłem długie rozmowy z Blessedem,
kEMpEsem i Morgonem, którzy to opowiadali mi jak to było w czasach kiedy
kanał Pol-1 był wypełniony po brzegi. Ludzie, którzy siedzieli na Pol-2
wyczekiwali na wolne miejsce. Opowiadali o czasach kiedy życie toczyło
się głównie w grach, bo na kanale nie można było swobodnie rozmawiać,
gdyż był taki ruch wiadomości, że tekst z znikał w przeciągu ułamka
sekundy. Pomyślałem sobie wtedy - szkoda, że nie grałem wówczas oraz, że
chciałbym kiedyś zobaczyć te sytuacje o których mi opowiadali. To
wszystko było trudne do wyobrażenia z tego względu, że już tylko
nieliczni nadal grywali. W 2008 roku postanowiłem spróbować zorganizować
to wirtualne spotkanie. Napisałem stosownego newsa na łamach serwisu
Diablo1.pl, którego możecie zobaczyć pod
tym linkiem. Miał on na celu sprawdzenie nastrojów panujących wśród
ludności Diablo. Komentarze były pozytywne, więc na drugi dzień
przygotowałem całą akcję -
klik. News informujący o tym wydarzeniu pojawił się 4 kwietnia 2008
roku. Gracze mieli dziewięć dni na rozreklamowanie całej tej imprezy.
Aby informacja o wirtualnym zlocie dotarła możliwie do jak największej
liczby osób stworzyłem specjalny
link. Wystosowałem specjalną prośbę do webmasterów stron klanowych,
żeby zamieścili informacje w newsach, jednak jedynym klanem który
opublikował tego niusa był Eternal Hunters. Wnioskuje z tego, że ludzie
powiadamiali się głównie przez gg i maila. Wirtualne spotkanie graczy
Diablo 1 miało nastąpić 13 kwietnia 2008 o godzinie 20:30. Powiem
szczerze, ani przez chwilę nie wątpiłem w to, że ta akcja się uda.
Miałem jedynie małą tremę ponieważ wielokrotnie słyszałem od pozostałych
graczy (których nicki pominę, aby im wstydu nie robić): "to się nigdy
nie uda", "chyba oszalałeś, nikt nie przyjdzie", "maksymalnie
zjawi się 30 osób", "ee tam ja na pewno nie pojawię się na BN,
szkoda czasu". Jak się później okazało akcja okazała się olbrzymim
sukcesem, który przerósł chyba wyobrażenia wszystkich, a Ci wszyscy
maruderzy którzy powstrzymywali mnie od tego pomysłu i cały czas
narzekali, nie tylko zjawili się jako jedni z pierwszych, ale również
bawili się wyśmienicie, co chwile wykrzykując radosne okrzyki na kanale.
To, że Pol-1 osiągnie liczbę 40 osób tego dnia było dla mnie pewne, lecz
nie przypuszczałem, że prawdziwe oblężenie spotka również Pol-2 gdzie
doszło do sytuacji gdzie przerzucało graczy na Pol-3. Istne szaleństwo.
Ludzie co chwilę podawali nowe liczby przebywających graczy na BN. Jako,
iż w pewnym momencie zacząłem nagrywać to co się dzieje na Pol-1,
chciałem również uwiecznić to co się działo na pozostałych kanałach.
Wiązało się to ze zwolnieniem miejsca i mocno utrudnionego powrotu. Gdyż
w momencie gdy chciałem powrócić na Pol-1 pojawiał się komunikat:
Channel is full. Nawet nie można był
podejrzeć kto się tam znajduje: You do not have
permission to view that channel. Ludzie wręcz ścigali się o to
komu pierwszemu uda się wejść na pierwszy kanał. W tym celu ustawiali
sobie komendę: /join diablo Pol-1 pod ctrl+v i co kilka sekund wciskali
enter. W taki właśnie oto sposób udało mi się powrócić z powrotem.
Pomógł mi w tym również Blessed, który siedząc na Pol-1 informował kiedy
zwolniło się miejsce. Przemieszczałem się pomiędzy kanałami, nagrywając
wszystko, więc kilka razy musiałem brać udział w takich wyścigach. Tenże
wieczór był kompletną nowością dla graczy, których staż na BN rozpoczął
się po 2004 roku. Nie byli oni bowiem nigdy świadkami takich sytuacji
jakie miały miejsce tego dnia. Dla oldschooli myślę, że to było
sympatyczne wydarzenie, które pozwoliło im na mały powrót w przeszłość,
kiedy taka ilość ludzi grająca w pierwszą część Diablo była swoistą
normą, nie tylko na polskim retailu ale i zagranicznych. Wszelkie
materiały z poszczególnych edycji, znajdziecie
tutaj.
Bronex - Natrafiłem również na inne
ciekawe, oryginalne inicjatywy, jak chociażby
Spis Ludności,
Profil oraz
Pol-1 TV. Możesz powiedzieć o nich coś więcej?
Decimius - No to po kolei. Polska
scena gry Diablo 1, to tysiące graczy. Większość z nich przeszła na
emeryturę, część co jakiś czas wraca, aby ponownie odejść. Pojawiają się
również nowi, którzy po kilku dniach grania zostają wciągnięci w wir
diablo-manii lub kasują D1, by więcej nie zagrać. W 2007 roku
zaproponowałem Blessedowi, abyśmy sprawdzili, ilu tak naprawdę jest
aktywnych graczy. W tym celu wyszliśmy z inicjatywą
Powszechnego Spisu Ludności. Cała akcja rozpoczęła się dokładnie w
dniu 5 listopada 2007. Przez trzy miesiące (dokładnie tyle, ile wynosi
oficjalnie ważność konta) można było dopisywać się do specjalnej listy.
Zgłosiło się wówczas grubo ponad sto osób. Ogólnie planowaliśmy zamknąć
spis po upływie wspomnianego terminu, ale ostatecznie pozostawiliśmy go
otwartym. Głównie z powodu wielu próśb otrzymywanych od osób
odwiedzających serwis. Teraz pełni on głównie wartość historyczną i
dostarcza wielu wspomnień związanych z ludźmi, z którymi się grało.
Podstawowym warunkiem zgłoszenia postaci, jest wysłanie odpowiednich
informacji do redaktorów serwisu, do czego gorąco zachęcam. W przypadku
działu
Profil, głównym założeniem było uwiecznienie tzw. desców
poszczególnych graczy, stanowiących naszą główną wizytówkę online. To
właśnie za jego sprawą, dowiadujemy się często pierwszych informacji o
drugiej osobie, czytając zdania, jakie w nim zamieściła. Większość
widniejących w tym dziale grafik, została zescreenowana przeze mnie na
różnych bramkach BN. Dziś, jak przeglądam te materiały, to momentalnie
odżywa wiele wspomnień. Jeżeli chodzi o
Pol-1 TV, to sprawa jest dość prosta. Zebrałem tylko w jedno miejsce
materiały video udostępnione przez graczy.
Bronex
- Widziałem, że napisałeś opowiadanie w klimacie Diablo w formie
Prologu,
czy można spodziewać się kolejnych?
Decimius
- Nie, to była jednorazowa akcja. Przygotowałem go specjalnie na potrzeby
Epicentrum Diablo. W mityczny sposób wyjaśnia początki powstania
serwisu.
Bronex
- Przyczyniłeś się znacznie do spopularyzowania filmów związanych z Diablo
1 w portalu
YouTube. Skąd w ogóle pomysł na nagrywanie video z gry? Czy
były jakieś produkcje, na których się wzorowałeś?
Decimius
- Pierwszym filmem w klimacie Diablo 1, jaki obejrzałem, było video
nagrane przez polskiego gracza o ksywie Delonq, a zatytułowane jako
Battle Show: Historia legendy BNu :+), bodajże w 2006 roku. Prezentowało
ono jego osobę, wraz z fragmentami gry. Całość bardzo fajnie zrobiona,
nagrana kamerą. W sumie jest to jedyny film tego rodzaju. YouTube
dopiero raczkował, także całość musiał zamieścić do pobrania na
zewnętrznym serwerze typu RapidShare, a docelowy link wstawił u siebie w
descu oraz na forum DD. Pamiętam, że od razu po obejrzeniu,
pogratulowałem mu pomysłu. Wówczas nie odpowiedział, ponieważ siedział
afk. Zamieniliśmy kilka słów dopiero po paru latach. Aktualnie
wspomniany przeze mnie film jest dostępny do ściągnięcia z działu
Video
w naszym serwisie. Zaproponowałem Delonqowi, że warto
by go tam umieścić w ramach historycznej ciekawostki. Jeżeli chodzi o
portal YT, tych filmów nie było dużo, o ile w ogóle były. Nie jestem w
stanie Ci teraz dokładnie powiedzieć. W każdym razie, postanowiłem to
zmienić. W Diablo 1 grałem sporo, a przygotowanie takiego filmiku nie
stanowiło dla mnie większego problemu.
Bronex
- Jakich programów używałeś do ich nagrywania?
Decimius
- Głównie Frapsa, w mojej opinii najlepszy program do tego typu spraw.
Ponadto pomocne były VirtualDub oraz Windows Movie Maker do późniejszej
obróbki. Dziś użyłbym nieco bardziej zaawansowanych edytorów ale na
tamten czas w zupełności wystarczyły.
Bronex
- Pierwszymi Twoimi produkcjami była seria "Prawie robi wielką różnicę".
Skąd w ogóle taki pomysł?
Klik,
klik.
Decimius
- Zaopatrzyłem się we wspominane programy i zacząłem zastanawiać się, co
by tu nagrać. Siedziałem akurat na kanale, a w pokoju miałem włączony
telewizor. Leciała akurat reklama piwa Żywiec, gdzie prawie, jak wiemy
robi dużą różnicę. Pomyślałem sobie, że mógłbym spróbować przełożyć to
na realia D1. Od pomysłu do realizacji minęło kilka godzin.
Przygotowałem w sumie dwa filmiki z tej serii. Drugi jest dłuższy niż
pierwszy, ale mimo wszystko większym sentymentem darzę właśnie
premierowy odcinek. Tak na marginesie, to został on przygotowany
specjalnie do jednego z moich pierwszych newsów na łamach DD. Ogólnie spotkały się
z niezmiernie pozytywnym odbiorem, co zdecydowanie jeszcze bardziej zachęciło
mnie do kontynuowania nagrywania.
Bronex
- Która scena związana z tą serią jest Twoją ulubioną?
Decimius
- Szczególnie podoba mi się akcja z pierwszej części zatytułowana "Prawie jak PK", nagrana do spółki z Gutturalem.
Musicie to zobaczyć. Wyszło naprawdę
naturalnie i śmiesznie.
Bronex
- Powstała także
trzecia część PRWR, wyprodukowana przez Noktisa. Czy
stanowiła element wspólnego projektu?
Decimius
- Nie. Ten pomysł po prostu przypadł Noktisowi do gustu i spytał, czy nie
miałbym nic przeciwko, gdyby przygotował trzecią część. Nie miałem z tym
większego problemu. Fajnie mu to wyszło.
Bronex
- Zauważyłem, że angażowałeś też osoby trzecie do realizacji niektórych
filmów.
Decimius
-
Tak, czasami potrzebowałem statystów :) Gracze zwykle chętnie pomagali
mi, chociaż czasem wkurzali się na zbyt długi czas ujęć.
Bronex
- Później już nagrywałeś w większości
duele.
Decimius
- Tak. Dueli rodem z D1 w ogóle nie było na YT. Nagrywałem głównie swoje
pojedynki, czasem coopy. Starałem się zaszczepić tego bakcyla u
pozostałych graczy ale niestety bezskutecznie. Dopiero po latach
sytuacja nieco się zmieniła wskutek turniejów LMS i RIH (2009/2010),
organizowanych przez Blesseda, gdzie wymogiem uczestnictwa było wzajemne
nagrywanie pojedynków i późniejsza ich publikacja w Internecie.
Opublikowałem też filmy z gry, jak chociażby
Intro,
Outro,
Komnata Lazarusa , których
brakowało w sieci. Teraz są to jedne z bardziej popularnych filmów na
naszym kanale. Nagrałem również kilka dueli innych osób, jako trzeci
zawodnik w grze. W początkowym okresie, za moją namową, parę video
duelowych przygotował także Model. Nie musiałem go specjalnie długo o to
prosić, gdyż przeważnie wykazywał sporo chęci do współpracy.
Bronex
- Pytałeś o zgodę uczestniczących w nagraniach?
Decimius
- Tak, zawsze wcześniej pytałem, czy nie będą mieli nic przeciwko. Wiesz,
nie każdy chce być gwiazdą Internetu, zwłaszcza jak starcie nie pójdzie
po jego myśli. Nie chciałem robić nic przeciwko czyjejś woli, także
wolałem wcześniej się upewnić.
Bronex
- Kto to był?
Decimius
- To jest w tym momencie nieistotne.
Bronex
- Z których filmów jesteś szczególnie zadowolony?
Decimius
- W sumie z trzech. Z filmiku prezentującego osiągnięcie przez moją postać
50 levelu oraz video przygotowanego z okazji
pierwszej rocznicy
reaktywacji klanu Epicentrum. Ponadto cenię sobie relację z
pierwszej edycji Dnia Pol-1, gdyż pełni miłą pamiątkę tamtego, niezmiernie udanego
wydarzenia. Generalnie nigdzie nie znajdziesz czegoś podobnego.
Bronex
- Natknąłem się też na ciekawy filmik
prezentujący laga w grze. Możesz
powiedzieć coś więcej o tym projekcie?
Decimius
- Tak, rzeczywiście jest to jedyny film tego typu. Zrealizowałem go
wspólnie z Noktisem. To był jego pomysł. Zajął się także późniejszą
obróbką. Efekt końcowy spełnił nasze oczekiwania. Nie wiem, co miałbym
Ci jeszcze powiedzieć, po prostu prezentuje on opóźnienia w grze z
perspektywy dwóch graczy. Ot, taka ciekawostka.
Bronex
- Czy te filmy wpłynęły na Twoją rozpoznawalność na innych kanałach?
Decimius
- Tak, niosła się za tym drobna sława haha. Często gracze z innych kanałów
zaczepiali mnie i wypytywali, czy ja to ten Decimius od filmów. Zabawna
sprawa w sumie ale przynajmniej miałem drobną satysfakcję, że trafiają
do szerszego grona odbiorców. Niektórzy koniecznie chcieli, abym
nagrywał nasze wspólne granie i później to opublikował. Zostawiałem te
prośby bez większego odzewu ale raz, czy dwa udało im się mnie namówić.
Zdarzyło się też kilkakrotnie, że wyzywali mnie na duela, odpalali
jakieś hacki i chcieli sami nagrać, jak mnie "ownują". Nadsyłane były
również zgłoszenia poprzez kanał YT z prośbami o wspólne granie coopów
albo zapytaniami, czy mógłbym oddać jakiś item, który ktoś zobaczył u
mnie w inwentarzu, podczas oglądania filmu. Nie brakowało także pochwał
odnośnie mojego skilla w graniu dueli, chociaż mam świadomość, że za
total_pwnera nie mogę się uważać :) Ogólnie trochę zamieszania z tym
było, ale wspominam te wydarzenia niezmiernie sympatycznie.
Bronex
- Zapewne podczas procesu nagrywania pojawiały się wpadki, zabawne akcje.
Możesz jakąś przytoczyć?
Decimius
- Główny problem oczywiście stanowił lag lub zawieszanie się gry, przez co
musieliśmy powtarzać ujęcia i wszyscy zwykle się irytowali. W przypadku
jednego filmiku, gdzie nagrywałem gracza o ksywie Kilivor (pochodził
chyba z Hiszpanii), włączyła mi się w przeglądarce reklama zupy Knorr z
dość śmieszką muzyczką. Miałem wyłączone głośniki, więc nie ogarnąłem,
że leci swobodnie w tle. W ten sposób filmik zyskał nietuzinkową ścieżkę
dźwiękową ale wyszło w sumie bardzo pozytywnie -
klik. Ponadto w opisie
wpisałem złą datę powstania video, przypadającą na 2207 rok. Ciekawa
sprawa wiąże się też z duelami nagrywanymi podczas turnieju JEŻ 2007.
Pomysłodawcą rozgrywek był Blessed, a odbywały się one na specjalnie
przygotowanej przez Noktisa
arenie, stanowiącej modyfikację do D1 w
trybie multi player. Kiedy opublikowałem na naszym kanale YT filmy ze
swoich walk przeprowadzonych w tej lokalizacji, otrzymaliśmy dużą ilość
zapytań od graczy z zagranicy, gdzie można znaleźć tę arenę w D1, jak w
ogóle zdołaliśmy tam trafić albo w jaki sposób odblokować ^^
Bronex
- Czy miałeś w planach filmowe projekty, z których ostatecznie
zrezygnowałeś?
Decimius
- Tak, chciałem nagrać przejście wszystkich questów występujących w Diablo
1 ale zrezygnowałem, ponieważ wcześniej wykonał to gracz o ksywie
Kebooooo, pochodzący z USA. Ostatecznie przygotowałem nagrania
prezentujące działanie poszczególnych czarów.
Bronex
- Sądzisz, że Twoje filmy mogły wpłynąć na reklamę Diablo 1?
Decimius
- W jakimś stopniu na pewno. Dały niewątpliwie sygnał, że na Pol-1 jeszcze
sporo się dzieje w tym temacie. Być może skłoniły kogoś do ponownego
zainstalowania gry lub w ogóle pierwszej wizyty na BN. Tego nie wiem.
Jedno jest bezsprzeczne, przyczyniły się do wzrostu liczby podobnych
filmów w Internecie. Niedługo po mnie pojawiły się kolejne osoby, które
zaczęły nagrywać i wrzucać swoje produkcje na YT.
Bronex
- Ile aktualnie wyświetleń filmów ma Wasz kanał YT?
Decimius
- Na chwilę obecną 918732 i nieuchronnie zbliżamy się do miliona. Jak na
realia piętnastoletniej gry, uważam, że jest to przyzwoity wynik.
Bronex
- Jakie jest Twoje zdanie o filmikach typu
Diablo
Speed Run?
Decimius
- Fajne. Dobra ciekawostka. Kiedyś sam chciałem taki zrobić, ale
ostatecznie zrezygnowałem.
Bronex
- Przy publikacji tego typu video pojawiało się zawsze sporo wątpliwości,
co do ich autentyczności. Co o tym myślisz?
Decimius
- Nie podejmę się rozstrzygania tego. Wierzę, że serwis, który sprawuje
nad nimi kontrolę i poddaje ostatecznej ocenie, czyni to w sposób
rzetelny. Tyle w tym temacie.
Bronex
- Grałeś w mody związane z Diablo 1?
Decimius
- Tak, w sumie w dwa - Rebirth oraz Awake. Szczerze mówiąc, niezbyt kręcą
mnie wszelkie modyfikacje. Zawsze preferowałem tradycyjne Diablo.
Rebirth miał jednak dla mnie wartość szczególną, ponieważ jako jedyny po
2005 roku, spowodował ogromne ożywienie na polskiej scenie.
Bronex
- Co takiego działo się po premierze Rebirth?
Decimius
- Wszyscy wyczekiwaliśmy na niego z ogromną niecierpliwością. Mieliśmy
duże oczekiwania, które na samym początku spełniał w znacznym stopniu.
Rebirth przyczynił się do tego, że wielu graczy powróciło do D1, a Ci
którzy dotychczas pojawiali się na BN, przeżywali swoją drugą młodość.
Labiri, twórca tego moda, co jakiś czas wypuszczał kolejne aktualizacje.
Niestety pogarszały trochę granie, później wyłączono serwery i rozgrywka
w trybie multi player przestała być możliwa. Bez niej Rebirth stracił
swój główny atut. Sam mod nie był porywający, lecz zawierał sporo nowych
rzeczy, które pozwalały po raz kolejny odkrywać starą, dobrze znaną grę.
Nie wiem dokładnie z jakich powodów projekt ostatecznie upadł i przestał
być dalej rozwijany. Trochę szkoda, ponieważ tchnął w społeczność Diablo
1 nowe życie, jako jedyny na większą skalę.
Bronex
- A co sądzisz o oficjalnym dodatku Hellfire?
Decimius
- Przeszedłem je po raz pierwszy 2010 roku każdą klasą postaci, więc dość
późno względem oryginału. Gdyby była w nim możliwość grania na BN to
pewnie trochę czasu bym na nie poświęcił, a tak moja przygoda zakończyła
się dość szybko. Wielka szkoda, że Blizzard nie wypuścił oficjalnego
dodatku do D1, zapewne byłby hitem podobnie jak pierwsza część.
Bronex
- Dlaczego Diablo 1 stało się takim fenomenem?
Decimius
- Główna zasługa to oczywiście tryb multi player. Bez niego, pewnie dla
większości z nas, czas spędzony nad przemierzaniem kolejnych poziomów w
grze, byłby znacznie krótszy. Możliwość gry online z graczami z całego
świata, to mocna zaleta D1. Ponadto oczywiście niesamowity, mroczny
klimat, fantastyczna muzyka i doskonała grafika. Te wszystkie elementy
składają się na ponadczasowość Diablo 1. Pomimo upływu tylu lat od
premiery, nadal stanowi u każdego diablo-maniaka ważną pozycję na półce
z grami. Za jej sprawą nawiązały się na BN liczne znajomości, czasem
nawet historie miłosne. Niezliczone ilości godzin spędzonych przed
monitorem sprawiają, że ludzie nieustannie wracają na Pol-1, szukając
wspomnień z tamtych chwil. Niestety pewna epoka skończyła się już
nieodwracalnie, ale przecież nic nie trwa wiecznie.
Bronex - Do kiedy Twoim zdaniem
istniało życie na retailu?
Decimius - Ja osobiście przestałem
udzielać się w trzecim kwartale 2009 roku. Sądząc po przeczytanych
przeze mnie późniejszych newsach, wraz z początkiem 2010 roku temat
zaczął powoli definitywnie wygasać. Zakończyła się druga fala dynamicznego rozwoju,
jaka nastąpiła po 2005 roku.
Bronex - Dość znamiennym też pewnie było zamknięcie przez Blizzard
oficjalnej strony Diablo 1, prawda?
Decimius - Tak. Zaskoczyło mnie to dość mocno, zwłaszcza, że serwery BN
przeznaczone dla pierwszej części cały czas działają i można grać.
Na szczęście Blessed ją zarchiwizował i wkomponował do
archiwum Diablo1.pl Widnieje aktualnie pod
tym adresem i stanowi nie lada gratkę dla wszystkich diablo-maniaków.
Bronex
- Jak sądzisz, dlaczego gracze powracają w to miejsce, czasem nawet po
wielu latach?
Decimius
- Jeśli masz wiele wspomnień z jakimś miejscem, to prędzej, czy później
wracasz tam. Podobnie jest w przypadku Diablo 1. Dotyczy to głównie
graczy, którzy coś tutaj przeżyli, a nie wpadli jednorazowo. Nie dziwi
mnie to specjalnie, gdyż mam tak samo. Chcąc, nie chcąc, czytam strony o
tej tematyce. Obawiam się jednak, że Diablo 3 zakończy temat Diablo 1
bezpowrotnie ale cóż, taka jest nieuchronna kolej rzeczy.
Bronex
- Wspomniałeś na początku naszej rozmowy, że grałeś także w D2. Lepsza niż
pierwsza część?
Decimius
- Czy lepsza? Hmm powiedziałbym raczej, że zupełnie inna. Jeżeli chodzi o
fabułę, grywalność i grafikę to zdecydowanie daje radę. Ja w sumie
zaczynałem od D2 ale głównie w trybie single player. Po latach
spędzonych w świecie Diablo 1, gdy wszedłem pograć w dwójkę na multi, to
nie mogłem się tam odnaleźć. Jako taka społeczność praktycznie
tam nie istniała, a o rozmowach na kanale w ogóle już nie wspomnę.
Zupełnie inne realia, niż na naszym poczciwym retailu. Jedyne gadki to
prośby o taxi albo ogłoszenia związane z itemami, a także szaleństwo w
postaci różnych runów, mających na celu szybkie bicie expa. Nie
twierdzę, że to źle, lecz nie trafił do mnie ten klimat zupełnie.
Dlatego właśnie gracze rozpoczynający swoją przygodę z grami z serii
Diablo, powinni startować od pierwszej części. W innym przypadku nie
wiedzą, co tracą.
Bronex
- Wkrótce wyjdzie D3, planujesz pojawić się w tej krainie, jakie są Twoje
oczekiwania?
Decimius
- No jasne, że tak. Wszystkie dotychczasowe materiały, jakie zostały
opublikowane w związku z nadchodzącą premierą, prezentują się
obiecująco. Przede wszystkim liczę na pojawienie się tam graczy
pamiętających złote czasy Diablo 1. A co do samej gry, że będzie
mroczna, questy ciekawe, a wspólna rozgrywka dostarczy wielu emocji,
frajdy i niezapomnianych wrażeń. Jak dla mnie, jest to najważniejsze
tegoroczne wydarzenie, jeśli chodzi o zaplanowane premiery gier.
Bronex
- Planujesz jakieś projekty związane z Diablo 3 w kontekście pracy
redaktorskiej?
Decimius
- Haha, nie wiem. Nie wykluczam. Stron poświęconych trzeciej części jest
już bardzo dużo. Nie są prowadzone przez pojedyncze osoby, a całe
zespoły redakcyjne. Konkurencja zatem spora. Jeżeli w ogóle miałbym coś
robić w tym kierunku, to tylko we współpracy z Blessedem. Przez pierwsze
miesiące wolałbym jednak skupić się na graniu, niż pisaniu ;)
Bronex
- A co z filmami?
Decimius
- Raczej nie ale wiesz, stare powiedzenie mówi, nigdy nie mów nigdy.
Bronex
- To już w sumie wszystkie pytania. Dzięki zatem za wywiad i poświęcony
czas!
Decimius
- Nie ma sprawy, trochę dziwnie znaleźć się po tej drugiej stronie i być
przepytywanym ;) Dzięki również. Mam nadzieję, że uda się komuś
przebrnąć przez cały wywiad ^^ To już ta część, w której mogę kogoś
pozdrowić?
Bronex
- Dokładnie tak :)
Decimius
- W takim razie chciałbym serdecznie pozdrowić wszystkich tych, których
miałem okazję poznać na BN. To były fantastyczne chwile spędzone w
Tristram. Korzystając ze sposobności, chciałbym także podziękować
Blessedowi za to, że przygarnął mnie to klanu, obdarzył zaufaniem, a
ponadto okazał się bardzo dobrym kumplem. EPICENTRUM 4 LIFE! :)
|