Data publikacji:
29 kwietnia 2012
Redaktor:
 Bronex
Rozmówca:
Decimius
Screeny:
01 | 02 | 03
 



Bronex
- Cześć!

Decimius
- Hej! :)

Bronex - Trochę Cię nie było, ile to minęło, dwa, trzy lata?

Decimius - Tak, trzy lata odkąd napisałem ostatniego newsa na łamach Epicentrum Diablo. Czas szybko leci, w zastraszającym tempie. Mam wrażenie dosłownie, jakby to było wczoraj. 

Bronex - Czy Twój powrót w Dniu Pol-1 2012 oznacza powrót do aktywności jako redaktora?

Decimius - Nie, ten etap jest już definitywnie zamknięty. Wpis zatytułowany jako Natatki Decimiusa Epilog był zdecydowanie ostatnim. Gdy pisałem newsa pożegnalnego, to wiedziałem, że moja przygoda jako redaktora serwisu kończy się na dobre. Nie wykluczam jednak dwóch, trzech aktualności. Zobaczymy. Za każdym razem jak powracam do krainy Diablo, to momentalnie pojawiają się w mojej głowie nowe pomysły. Tak jest i tym razem, więc możliwe że doczekają się realizacji.

Bronex - A możesz uchylić rąbka tajemnicy?

Decimius - Wolałbym nie, ponieważ nie chciałbym czegoś zapowiedzieć, a później nie wywiązać się z obietnicy. Wszystko zależy od czasu i chęci.

Bronex - Obecność na Dniu Pol-1 to przypadek, czy zaplanowane działanie?

Decimius - Pół na pół. Planowałem zajrzeć na BN po latach zniknięcia. Wszedłem najpierw na Diablo1.pl i mym oczom ukazał się banner zwiastujący wirtualny zlot. Pomyślałem sobie, że jest to najlepsza z możliwych okazji do ponownego zainstalowania gry i wgrania patcha. Na szczęście udało mi się podświadomie wstrzelić w tę datę, bo w innym przypadku cała impreza by mnie ominęła.

Bronex - Czy przez te trzy lata nieobecności śledziłeś wydarzenia na scenie?

Decimius - Szczerze mówiąc, nie. Sprawdzałem jedynie nowinki dotyczące Diablo 3. Za to teraz nadrobiłem wszelkie zaległości, także jestem na bieżąco.

Bronex - Jesteś przez niektórych żartobliwie określany jako James Bond polskiego BNu. Wiesz skąd w ogóle skąd to się wzięło?

Decimius - Spotkałem się z tym określeniem parokrotnie. Szczególnie upodobali je sobie kEMpEs.KGB. i Model(KoS) (pozdro chłopaki!). Nigdy nie zgłębiałem genezy tego sformułowania ale prawdopodobnie wynika ono z faktu, że społeczność Diablo bardzo mało o mnie wie prywatnie. Przez te wszystkie lata nie rozmawialiśmy nigdy o szczegółach dotyczących mojego życia, głównie z mojej winy. Zawsze udzielałem odpowiedzi w sposób wymijający, zaś podczas dyskusji poruszaliśmy się głównie po tematach dotyczących bardziej spraw ogólnych lub bezpośrednio związanych z moimi rozmówcami. Ponadto jakikolwiek kontakt ze mną poza grą był mocno utrudniony.

Bronex - Dlaczego robisz z tego taką tajemnicę?

Decimius - Nie robię z tego tajemnicy. Te wiadomości i tak nic by nie wniosły do świata D1. Nie rozwijajmy zatem dalej tego wątku, bardziej wolę gdy tutejsze realia mają charakter nieco mitologiczny. Niech tak pozostanie w przypadku mojej osoby.

Bronex - Fast? :P

Decimius - Nie obrażaj mnie :D

Bronex - Ale masz świadomość, że to może budzić sporo wątpliwości?

Decimius - Jasne, ale to już nie mój problem.

Bronex - Opowiedz w takim razie o Twoich początkach związanych z pierwszą częścią diabełka, jak to wszystko się rozpoczęło?

Decimius - Sądzę, że moja historia nie jest jakaś szczególna. Wszyscy rozpoczęliśmy w mniej lub bardziej podobny sposób. Z Diablo 1 zetknąłem się po raz pierwszy w 1997 roku. Brat mojego kolegi bardzo dużo grał w tę właśnie grę ale wyłącznie w trybie single player. Dysponował płytką będącą dziesiątą kopią oryginału, z niechlujnym podpisem „D1ablo”, zrobionym niebieskim długopisem w stylu graffiti. Nie myślał nawet o zagraniu online, gdyż Internet był wtedy tylko u nielicznych. Wszelkie próby łączenia się przez jego modem z legendarnym numerem TPSA 0202122 kończyły się w dużej mierze fiaskiem, a w najlepszym przypadku godzinnym oczekiwaniem na połączenie, które prędzej czy później traciliśmy, bo ktoś z domowników awanturował się, że zajmujemy linię telefoniczną. Pomijam już fakt znacznie podwyższonych rachunków. OMG to były czasy! Ostatecznie jego granie w sieci zakończyło się w taki sposób, że ojciec zablokował mu numer tepsy i pozostał jedynie tryb rozgrywki pojedynczej. W każdym razie, godzinami przesiadywał przed kompem i tłukł potwory. Ja w tym czasie ogólnie słabo interesowałem się grami. Do dziś w sumie moje granie ogranicza się zaledwie do paru tytułów. Wówczas byłem fanem Quake'a i Tomb Raider'a. Namiętnie grywałem głównie w kawiarenkach internetowych, których w tamtych czasach nie brakowało. Razem z kolegami umawialiśmy się na tzw. nocki, kiedy grywaliśmy do upadłego. Zawsze związane było to z odpowiednim przygotowaniem. Kanapki i picie do plecaka, ustawka na mieście i gromadą ruszaliśmy do kawiarenki. Niezmiernie miło wspominam tamte wyprawy, miały swój klimat. Podczas gdy ja rozwijałem strzeleckiego skilla, brat mojego kumpla nieustannie zmagał się z Panem Terroru - Diablo. Kiedyś, będąc u nich w odwiedzinach poprosiliśmy go wspólnie, aby dał nam chwilę pograć. Chcieliśmy zobaczyć z czym to się je. Dochodziliśmy jedynie do drugiego poziomu, gdyż właśnie tam na naszej drodze stawał Butcher. Za cholerę nie mogliśmy go pokonać. Teraz to brzmi niezwykle noobersko, aż wstyd się przyznawać. Takie jednak rzeczywiście były moje początki. Ostatecznie gra nie przypadła nam zbytnio do gustu, nie poczuliśmy klimatu i odstawiliśmy ją w kąt. Nie byliśmy w stanie pojąć, co było w niej aż tak atrakcyjnego. Nie przypuszczałem wtedy, że po wielu latach mój punkt widzenia ulegnie zmianie w tak diametralny sposób. Na początku 1999 roku, kupiłem coś w rodzaju książki poświęconej ciekawostkom kilkunastu grom. Wśród nich znajdował się również opis Diablo 1. Do kompletu została dołączona płytka z wersjami demo. W rozdziale poświęconym D1 był m.in. opis poświęcony mojemu ulubionemu Butcherowi. Autor opisywał kilka sposobów na pokonanie tego bossa. Wtedy przypomniała mi się akcja sprzed kilku lat, kiedy to nie mogłem sobie z nim poradzić. Postanowiłem zainstalować wersję demo, aby powrócić do tamtych chwil. Miała pewne ograniczenia, można było grać wyłącznie wojownikiem i zejść jedynie dwa poziomy w dół w trybie single player. Przeszedłem je w zupełnie inny sposób, niż za pierwszym razem. Zwiedziłem całą okolicę, pogadałem z mieszkańcami, wyczyściłem całkowicie poziomy, wsłuchują się w rewelacyjną ścieżkę dźwiękową. Kiedy dotarłem do Butchera, mogłem swobodnie dopaść go w walce w ręcz. Wybrałem ostatecznie sposób opisany przez autora książki, czyli zaciągnąłem stwora na schody, doprowadziłem do zablokowania, a następnie wykończyłem serią z łuku. Trochę to trwało. Przechodziłem wspomniane dwa poziomy wielokrotnie, za każdym razem mając z tego niezmierną radość. Można powiedzieć, że były to chwile, kiedy diablo-mania powoli zaczęła mną władać. Później nastąpiła w moim życiu przeprowadzka, część rzeczy uległa zniszczeniu, w tym dwie dotyczące Diablo 1. Zapomniałem o tej grze na jakiś rok na rzecz serii Need For Speed. Wyścigi sportowe pochłonęły mnie całkowicie. Do tego stopnia, że brałem udział w eliminacjach do mistrzostw Polski. Musiałem niestety w pewnym momencie odpuścić, ponieważ złamałem rękę. Przeglądając Internet w 2001 roku natknąłem się przez przypadek na stronę poświęconą w całości Diablo 1. Odnośnik trafiłem na portalu poświęconym oczywiście Quakeowi. Ów stroną był SinWar, autorstwa Yakobusa. Mówiąc krótko, oczarowała mnie. Rewelacyjny projekt. Piszę w czasie przeszłym, bo już chyba nie ma jej nigdzie w necie. Każdy dział był niesamowicie dopracowany, a całość utrzymana w bardzo mrocznym klimacie, który niezmiernie mi odpowiadał. Przeczytałem ją parokrotnie od deski do deski. Nie rozumiałem niektórych kwestii, gdyż dotyczyły spraw związanych z tamtym retailem, lecz wszystkie te informacje mnie niezmiernie ciekawiły. Zaglądałem później w miarę regularnie na ten sajt, śledząc wydarzenia, chociaż kompletnie mnie nie dotyczyły. Następnie zacząłem odwiedzać także strony klanowe. Lektura tych newsów stanowiła dla mnie fajną odskocznię, a zainteresowanie tematem Diablo stawało się coraz większe. Moja aktywność ograniczała się jedynie do biernego obserwowania tego, co się dzieje na scenie. Z czasem wertowanie wspomnianych stron stało się rzadsze, aż w końcu odpuściłem sobie ten temat zupełnie. W 2002 roku dorwałem płytę Diablo 2 z późniejszym dodatkiem Lord of Destruction. Przez następne dwa lata grywałem właśnie w sequel. Pod koniec 2004 kupiłem Diablo 1, ściągnąłem patcha 1.09. i postanowiłem zajrzeć na BN. Niestety SinWar zniknął w otchłaniach Internetu ale w między czasie pojawiły się nowe, dobre strony w postaci Biblioteki Kalaisa i DiabloDay, które zaczęły stanowić moje główne źródło informacji odnośnie sytuacji panującej w polskiej społeczności. Po zapoznaniu się z ostatnimi wydarzeniami założyłem konto i zostałem przeteleportowany po raz pierwszy w życiu na kanał Diablo Pol-1.

Bronex - Czy już wtedy miałeś ksywę Decimius?

Decimius
- Tak.

Bronex - Skąd w ogóle wziąłeś pomysł na taką właśnie ksywkę?

Decimius - Nie było to podparte większą filozofią. Rok wcześniej miałem okazję być w Mediolanie, gdzie przewodnik oprowadzał nas po zabytkach. Wśród nich mieliśmy styczność z pomnikiem Decimusa Magnusa Ausoniusa, łacińskiego poety i nauczyciela w Bordeaux. W momencie, gdy musiałem wypełnić formularz konta BN, bez większego zastanowienia postanowiłem wpisać to właśnie imię. Stwierdziłem, że odpowiada klimatowi gry. Zrobiłem jednak literówkę w postaci drugiego „i”. W taki oto sposób, ostatecznie stałem się Decimiusem. Generalnie nie przywiązywałem do tego większej wagi, ponieważ nie sądziłem, że wir późniejszych wydarzeń, aż tak mnie wciągnie w czeluści piekielnie.

Bronex - Jakie były Twoje ogólne, pierwsze wrażenia po wejściu na kanał?

Decimius - Zalogowałem się jako wojownik. Na kanale ogólny chaos, przelatująca duża ilość tekstu. Był dość późny wieczór, więc ludzi na Pol-1 siedziało całkiem sporo. Trwała gorąca dyskusja nad planowaną wojną pomiędzy gildiami Dream Masters oraz Ancient Magnes. Część osób wyzywała się i przedstawiała kolejne argumenty względem posługiwania się przez DM wojennymi ksywkami. Pozostali przysłuchiwali się albo pozostawali afk. W końcu zetknąłem się z osobami, o których czytałem w newsach SW, BK, DD czy innych stronach klanowych. Ku memu zaskoczeniu nie byli raczej pozytywnie nastawieni do nowych graczy. Nie znałem kompletnie nikogo. Na dzień dobry wszyscy mnie pojechali słownie, wyzwali od noobów i fastów.

Bronex - Zakładam w takim razie, że pewnie żart w postaci Alt+Q Cię nie ominął?

Decimius - Haha pewnie, że nie. To była jedna z pierwszych rzeczy, jaka mnie spotkała na BN. Męczyłem dość długo wszystkich o wspólne granie. Postacie z wysokimi levelami miały mnie w poważaniu, natomiast do istniejących gier nie mogłem dołączyć z powodu znienawidzonego przez wszystkich komunikatu, wyświetlanego na czerwonym tle: You were unable to join. The game you have selected is not responding. The latency to the game creator is too high. Nie pamiętam już dokładnie kto, ale ktoś życzliwy zasugerował mi w bardzo przyjazny sposób w głównym oknie czata, abym sobie wcisnął alt+q, w celu wyświetlenia większej ilości gier. Posłuchałem jego rady i stało się nieuniknione, wyrzuciłem się z kanału. Nie nabrać się na ten żart, to jak być uczniem bez jedynki, czy żołnierzem bez karabinu. Później zawsze mnie bawiło, jak jakiś kolejny nowicjusz nabierał się na ten ponadczasowy wkręt. Co niektórzy parokrotnie próbowali za wszelką cenę wyświetlić listę gier za pomocą tej kombinacji klawiszy, uznając, że wylogowanie z kanału jest błędem połączenia, a nie ich naiwności.

Bronex - No ale wracając do głównego wątku, zagrałeś coś podczas pierwszej wizyty na BN?

Decimius - Nie, wtedy nic. Wracałem w kolejnych dniach ale sytuacja była identyczna. Spotkałem kilku graczy o podobnym levelu do swojego ale nie było mowy o wspólnym graniu, ponieważ nie mogliśmy dołączyć do zakładanych przez siebie gier. Trochę się zraziłem i postanowiłem pograć sam, a co za tym idzie, po raz pierwszy przejść Diablo 1 od A do Z. Plan zrealizowałem w trybie single player, ponieważ chciałem zapoznać się z poszczególnymi zadaniami. Po kilku miesiącach takiego grania w pojedynkę, sytuacja mi się znudziła i zdecydowałem się po raz kolejny zajrzeć na BN. Nastąpiło to w okolicach marca 2005 roku i właśnie tę datę uznaję, jako właściwy początek swojej przygody z Diablo 1 w trybie multi player. Postacie z wysokimi poziomami nadal nie wyrażały chęci na wspólne granie, natomiast pojawiło się więcej gier z idealnym zielonym pingiem. Zaznajamiając się nieco bardziej ze strukturą Battle.netu, skrótami poszczególnych kanałów oraz ogólnymi zasadami, w końcu zacząłem się wdrażać. Grałem głównie z Czechami, Węgrami, Słowakami i Niemcami, gdyż to właśnie oni, jako nieliczni posiadali jakąkolwiek chęć do wspólnego grania coopów. Wkrótce wyposażyli mnie w "kompletny sprzęt" w postaci zduplikowanych itemów. Nie posiadałem jeszcze wtedy dokładnej wiedzy o skanerze, ani kompletnego rozeznania wśród mniej popularnych, nielegalnych itemów. W nowych przedmiotach grało się bardzo przyjemnie. Byłem niezmiernie zadowolony z ich posiadania i strzegłem jak oka w głowie.

Bronex - Nie obawiasz się, że takie wyznania z samych początków wpłyną niekorzystnie na Twój wizerunek?

Decimius - A niby dlaczego? Początki nie są łatwe to raz, a druga sprawa to, że ja byłem później bardziej redaktorem niż graczem. Obserwatorem sceny i jej animatorem, historykiem, antropologiem oraz kronikarzem w jednym ;) Nie obchodzi mnie zbytnio zdanie innych, swoje zrobiłem.

Bronex - Czy przypominasz sobie jakieś akcje z początku Twojej bytności na BN? Osoby, które wprowadziły Cię w szczegóły gry?

Decimius - No jasne, takich momentów się nie zapomina. Podczas jednej z rozgrywek przemierzałem katakumby z dwoma Czechami, wszyscy mieliśmy na sobie duplikaty, czego nie byłem do końca świadomy. Gdy znaleźliśmy się w okolicach 8 poziomu, dołączył do nas gracz o ksywie RipperJack. Gra na chwilę zatrzymała się, dosłownie na sekundę (jak później się okazało, skutek alt+tabu oraz włączenia skanera). Nie przywitał się od razu, tylko po chwili, po czym poprosił o TP. Mieliśmy wtedy postacie około 16 levelu, a to był pierwszy gracz z wyższym poziomem (ok. 45), który chciał z nami zagrać. Zebraliśmy się wokół TP, a on do nas zszedł. Staliśmy tak we czwórkę w bezruchu, nie odzywając się przez może kolejne dziesięć sekund, po czym zestrzelił nas z łuku, jednego po drugim. Padliśmy jak muchy. Moi towarzysze od razu opuścili grę, a ja postanowiłem zostać i chwilę się z nim pokłócić. Wiedziałem, że jest z Polski ponieważ widziałem go wcześniej u nas na kanale. W momencie, kiedy zacząłem wypisywać pierwsze, niewybredne słowa pod jego adresem, użył na mnie ressa. Po chwili napisał, że powinienem uważać z kim gram i zasugerował, że lepiej by było, abym zmienił itemy na legalne. Gadaliśmy chyba jeszcze z godzinę. Posiadałem jakieś ogólne pojęcie o przedmiotach w grze ale dopiero podczas tej rozmowy, wytłumaczył mi dokładnie wszystko. Nie sądziłem wówczas, że skala na jaką były rozprzestrzenione nielegalne itemy w grze, była tak gigantyczna. Nie przypuszczałem również, że D1 aż w takim stopniu zostało popsute przez różnego rodzaju programy wpływające na jego działanie. Można powiedzieć, że RipperJack (łucznik) był pierwszą osobą z polskich graczy, która przeprowadziła ze mną bardzo sensowną rozmowę i pomogła zrozumieć ówczesne mechanizmy rządzące światem Diablo. Wyposażył mnie także w dobre, legalne itemy, nakazując jednocześnie pozbycie się posiadanych przeze mnie duplikatów. Od tamtej pory zaczęliśmy dużo grywać razem coopów, fdków i ogólnie gadać na kanale. To właśnie on wprowadził mnie do świata Diablo Pol-1. Później miałem drobną przerwę w graniu, podczas której RipperJack zakończył swoją przygodę na naszym retailu. W między czasie, jak się później dowiedziałem, dołączył do gildii Horadrims Of Khanduras. Próbowałem dojść do przyczyny jego zniknięcia, jednak do dziś niestety nie udało mi się tego ustalić. Z kolei drugą osobą, niezmiernie pomocną był Jogi z klanu Storm Lords. Poznałem go przez RipperJacka podczas jednego późnego wieczora, kiedy gadaliśmy na kanale o istocie bycia legit we współczesnych czasach. Temat dostarczający wiele punktów widzenia i sporą dawkę emocji. W trakcie tej rozmowy porzuciłem pomysł dalszego kształtowania wojownika, jako swojej głównej postaci na rzecz maga. Jogi wtedy zaproponował, że sprezentuje mi nowiutki komplet dobrych itemów na świeży start. Przedmioty były naprawdę godne, niektóre z nich mam do dziś w swojej zbrojowni. Sporo grywaliśmy fdków, często dostawałem niezły łomot ale też dużo się nauczyłem. Na koniec mam jeszcze jedną historię związaną z graczem z Malty. Niestety nie pamiętam już jego ksywy ale był pierwszą osobą, z którą przeszedłem całe D1. Zaczęło się od tego, że wszedłem do założonej przez niego gry o nazwie "Pls Join". Była to zarazem jedyna rozgrywka dostępna na liście. Dosłownie po chwili, kiedy zjawiłem się w Tristram, spytał czy nie przejdę z nim całości, zaczynając postaciami z 1 levelm. Bez namysłu zgodziłem się. Zajęło nam to wiele godzin, gdyż czyściliśmy dosłownie wszystko. Po obejrzeniu końcowego filmiku dorobiłem się swojego pierwszego dota, natomiast gracza z Malty już nigdy więcej nie spotkałem.

Bronex - Przytoczone przez Ciebie historie wydają się być raczej pozytywne, a negatywne akcje też się zdarzały?

Decimius - Hmm, w sumie na samym początku, kiedy byłem kompletnym nowicjuszem wyjątkowo często napotykałem gracza o ksywie Zortaxonos. Używał on wszystkich najrozmaitszych hacków, które wymyślono. Pełen pakiet. Począwszy od uśmiercania przeciwnika kursorem, przez magiczne podwójne pociski, aż po nieśmiertelność. W momencie, gdy ja zaczynałem, on był bardzo aktywny i zaglądał do większości gier publicznych, siejąc ogromne spustoszenie.

Bronex - Dlaczego w takim razie nie zakładałeś sobie gier prywatnych?

Decimius - Z prostej przyczyny. W grach publicznych więcej się działo. Niekoniecznie dobrego ale mimo wszystko, można było poczuć tam adrenalinę, lekki dreszczyk emocji. Nigdy nie wiedziałem do końca na kogo trafię, ani co się stanie. Zamykanie się w grach prywatnych nie jest dobre dla początkującego gracza. To był czas, kiedy grałem bardzo dużo coopów, a co za tym idzie, szukałem graczy do wspólnego przemierzania szlaków. Takich najczęściej spotykałem właśnie w grach publicznych.

Bronex - A jak kształtowały się początki Twoich kontaktów z resztą polskich graczy?

Decimius - Z dnia na dzień było coraz lepiej. Z każdą godziną poznawałem kolejne osoby. Wszystko powoli zaczynało się układać, a ja tym samym mogłem czerpać więcej radości z grania. Muszę przyznać, że nasz retail nie należy do najbardziej przyjaznych dla nowych. Każdy z nich przechodzi pewien chrzest bojowy. Jeśli nie zniechęci się, to zostanie na dłużej, a jeśli odpuści sobie, to zniknie tak szybko, jak się pojawił. W moim przypadku wygrała pierwsza opcja.

Bronex - Jak wspomniałeś, grałeś na początku wojem, ale przestawiłeś się na maga, dlaczego?

Decimius - Bardziej podobało mi się granie dueli, ponieważ były niezmiernie dynamiczne, bardziej urozmaicone… i krótsze ;)

Bronex - Ale później zacząłeś też grać wojem, skąd ta zmiana?

Decimius - Tak, ponieważ moja pierwsza przygoda z wojownikiem była bardzo krótka. Poza tym, w między czasie odbywało się trochę turniejów, gdzie zapraszani zostawali tylko wojowie. Postanowiłem spróbować i spodobało mi się. Ostatecznie przez dłuższy czas grywałem machając mieczem, trenując pojedynki z różnymi klasami postaci.

Bronex - A co z łukiem?

Decimius - Nigdy do mnie nie przemawiał. Fajny do grania IMów, ale preferowałem zawsze bardziej maga i woja.

Bronex - Z tego, co się dowiedziałem, to dość długo biegałeś bez taga jakiegokolwiek klanu, czemu?

Decimius - Wolałem skupić się na graniu, a niekoniecznie być od samego początku związanym z jakimś konkretnym klanem. Istota bycia członkiem, nie za bardzo do mnie przemawiała. Niektórzy wychodzili z założenia, że przynależność do klanu wiąże się z pewnym prestiżem i od pierwszego swojego wejścia na kanał rozglądali się za taką możliwością. Prestiż zapewne to jest, ale nie za wszelką cenę. Chciałem sobie spokojnie pograć, bez żadnych nałożonych odgórnie reguł. Wiedziałem jednak, że jeśli kiedyś dołączę do klanu D1, to będzie on zarazem moim pierwszym i ostatnim. Nigdy nie rozumiałem graczy zmieniających tagi szybciej, niż mijające pory roku.

Bronex - Pamiętasz w jakich okolicznościach poznałeś Blesseda?

Decimius - Prawdopodobnie miało to miejsce podczas zawodów VI Areny, przygotowanych przez DD w 2006 roku. Bless zajął wtedy drugie miejsce wśród wojów, a startowało w sumie 38 zawodników. To był zarazem mój pierwszy turniej Diablo 1. Nigdy nie zapomnę emocjonujących pojedynków z graczami o ksywach Dziad1, Dziad2, Dziad3 oraz Dziad4. Początkowo ich prawdziwe oblicze znali chyba tylko organizatorzy.

Bronex - Jak to się ostatecznie stało, że dołączyłeś do klanu Epicentrum?

Decimius - Hmm, nie pamiętam dokładnych okoliczności. Znałem się z graczami przynależącymi do EPI. Dobrze mi się z nimi grało i gadało. Ponadto, klan stosunkowo niedawno został reaktywowany przez Blesseda i pozytywnie rokował na przyszłość. Zgłosiłem się więc na OP, który pomyślnie przeszedłem. Sam moment oficjalnego dołączenia w szeregi uwieczniłem w postaci screenów, jest także udokumentowana data – klik, klik. Była to zdecydowanie jedna z ważniejszych dla mnie chwil.

Bronex - Dołączyłeś też niecały rok później (2 maja 2007) do gildii wojów, Warriors Tavern.

Decimius - Zgadza się, ale nosiłem ich tag dosłownie kilka dni. Założycielem WT był Mefisto(ZD), któremu pomogłem wymyślić nazwę. Gildia bardzo dobrze działała, skupiała graczy chcących sporo oraz regularnie grywać. Ja w tym czasie byłem mocno pochłonięty sprawami Diablo1.pl, a co za tym idzie, miałem coraz mniej chęci do pojedynkowych zmagań. Pomimo, że zdjąłem tag, nasz kontakt pozostał przyjazny i jeszcze wiele razy wspólnie machaliśmy mieczami :)

Bronex - Które wydarzenie związane z klanem Epicentrum, uważasz za najważniejsze dla siebie?

Decimius - Wskazałbym wojnę pomiędzy Epicentrum, a gildią Nightmares. Był to czas, kiedy Blessed miał przerwę związaną z Diablo 1. Ja i kEMpEs piastowaliśmy stanowiska masterów. Klan funkcjonował w dobrej formie, rekrutowaliśmy nowych graczy, a ponadto panowała pozytywna atmosfera. Sporo grywaliśmy, mieliśmy nawet jakieś turnieje wewnętrzne. W dniu 1 marca 2008 gildia (N), wypowiedziała nam wojnę. Powód był bardzo błahy, ale później wytworzyła się mocna, negatywna aura dookoła tego wydarzenia. Dla mnie, jako jednego z masterów stanowiło to szczególną chwilę, ponieważ, po pierwsze miałem okazję współkierować klanem podczas zmagań wojennych, a po drugie, wygrałem swoje wszystkie rozegrane duele. Ostateczny wynik ukształtował się w postaci 7:4 dla Epicentrum, natomiast cała wojna trwała dziewięć dni. Zainteresowanych relacją z jej całkowitego przebiegu, odsyłam tutaj.

Bronex - Dziś już nie nosisz tagu EPI, z jakiego powodu?

Decimius - W porozumieniu z resztą klanowiczy, Blessed zamknął klan w 2009 roku i nakazał każdemu zdjąć tag. Dostosowałem się po prostu do jego prośby.

Bronex - Czy po zakończeniu działalności klanu Epicentrum, otrzymałeś propozycję dołączenia do innych szeregów?

Decimius - Tak, miałem kilka fajnych propozycji. Nie zdecydowałem się jednak na dołączenie do żadnego z nich, ponieważ moja aktywność jeżeli chodzi o granie, była już bardzo niska i wolałem realizować się wyłącznie jako redaktor.

Bronex - Które to były klany?

Decimius - Nie ma co już do tego wracać. Rozmowy nie zakończyły się założeniem przeze mnie taga, także zostawmy ten temat.

Bronex - Jakbyś określił swój staż w krainie BN?

Decimius - Ogólnie były to cztery, bardzo intensywne lata. Uważam, że jak na jedną grę to dużo, chociaż nadal możesz spotkać na Pol-1 graczy znacznie przekraczających tę liczbę. Sumując wszystko, minęło siedem lat odkąd stałem się diablo-maniakiem.

Bronex - Czy pamiętasz jakichś specyficznych graczy, których zapamiętałeś szczególnie?

Decimius - Wielu ich było ale takim, który przyszedł mi pierwszy na myśl był gracz o ksywie Yoneo. Gdy tylko przychodził na kanał, to krzyczał do wszystkich, aby „zamknęli mordę bo przyjedzie Policja”. Nie było z nim żadnej rozmowy, ponieważ praktycznie cały czas straszył zgromadzonych na kanale przybyciem służb mundurowych. Modyfikował czasem swoje wypowiedzi ale trzon pozostawał ten sam. To było dość zabawne ale z czasem stało się męczące.

Bronex - Teraz krótka seria pytań odnośnie gry. Masz jakąś ulubioną historię związaną z Diablo 1?

Decimius - Dwa słowa: Kot miauczy. Nie będę się nad tym rozpisywał. Pozdro dla wtajemniczonych :)

Bronex - Ulubiony Quest w D1?

Decimius - Archbishop Lazarus, ale w wersji single player.

Bronex - Ulubiony boss?

Decimius - Oczywiście Butcher, jakoś mam do niego sentyment z powodu kiepskich początków.

Bronex - Ulubiony NPC?

Decimius - Kowal. Poczciwy rzemieślnik ze śmiesznym akcentem.

Bronex - Ulubiony czar?

Decimius - Elemental. Jedno z bardziej efektownych zaklęć.

Bronex - Ulubiony przedmiot?

Decimius - Jak na większość magów przystało, Thinking Cap.

Bronex - Ulubiony cytat z gry?

Decimius - Stay a while and listen (Cain) oraz If you think you have found everything, you are wrong, zamieszczony przez twórców gry w pliku pomocy na płycie.

Bronex - Ulubiona lokalizacja?

Decimius - W sumie dwie. Pierwsza dość neutralna bo miasteczko. Cisza, spokój i chwila wytchnienia. Druga to wnętrza katedry w Tristram, niezmiernie klimatyczna miejscówka. W moim odczuciu najlepsza względem tych, gdzie walczy się ze złem.

Bronex - Najciekawszy bug w grze?

Decimius - Możliwość przeniesienia zwłok do miasta. Wielokrotnie budziło to bardzo duże zdziwienie u niezorientowanych osób. Dobra metoda na wyeliminowanie z gry niepożądanego gracza ^^

Bronex - Spośród ścieżki dźwiękowej D1, który utwór najbardziej do Ciebie przemawia?

Decimius - Oczywiście motyw przewodni z Tristram. Pamiętam, jak w 2008 roku oglądałem filmik zapowiadający Diablo 3 z imprezy Blizzard's Worldwide Invitational odbywającej się w Paryżu, to właśnie przed głównym trailerem pojawił się na scenie koleś z gitarą i ją zagrał. Przeszły mnie wtedy dreszcze. Super kawałek, Matt Uelmen jako kompozytor zdecydowanie daje radę!

Bronex - Pamiętasz swój pierwszy duel o ucho?

Decimius - Niestety nie.

Bronex - Naprawdę?

Decimius - Serio. Najpewniej go przegrałem ale w ogóle nie pamiętam z kim stoczyłem tego typu pierwszy pojedynek.

Bronex - A ostatni?

Decimius - 24 kwietnia 2012, o godz. 00:30. Po trzech latach spotkałem na BN RS-Atlasusa[ZD]. Rozegraliśmy duela składającego się z trzech rund, po trzy pojedynki. Emocje towarzyszyły nam już nieco inne, bardziej towarzyskie. Refleks już nie ten, ale daliśmy radę. Później ścigaliśmy nawet jakiegoś czitka, który wszedł nam do gry swoim wojownikiem z ilością HP 2000 :)

Bronex - Jakie emocje towarzyszyły Ci zazwyczaj przy rozgrywaniu dueli?

Decimius - Największe oczywiście były w tych momentach, gdy grało się o ucho lub w ramach ważnego wydarzenia. Szczególnie podczas turniejów i wojen. Jeśli dodamy do tego jeszcze czynnik antypatii względem przeciwnika, to adrenalina wzrastała dwukrotnie. Samo przygotowanie do duela zawsze wiązało się z zakupami u Adrii i Pepina. Później czyszczenie areny i w końcu wywołanie smoka. Czas trwania tego zaklęcia był magiczny. Wojna nerwów i niecierpliwe oczekiwanie na rozpoczęcie pojedynku. Zrozumieją Ci, którzy czegoś takiego doświadczyli. Coś pięknego.

Bronex - Gdybyś miał wskazać najlepszych graczy, z którymi przyszło Ci zagrać, kogo byś wymienił?

Decimius - Hmm z tym nie powinno być większego problemu. Może zacznijmy od maga, czyli mojej głównej profesji. Wśród tej klasy postaci muszę wymienić dwóch graczy, którzy wywarli na mnie ogromne wrażenie, a byli nimi RuRaS.KGB. oraz GuessWho(DM). Kolejność wedle rozegranych dueli. Zarówno z jednym, jak i drugim przyszło mi się zmierzyć w 2006 roku. Pomimo, że mój skill nie był może potężny, to do najgorszych nie należałem i mogłem w miarę swobodnie konkurować z najlepszymi moich czasów. Tych dwóch wymienionych graczy, nie dość, że miało dłuższą przerwę w graniu, a ponadto czasy ich regularnego bytowania na BN minęły parę lat wcześniej, to po zakończonym duelu musiałem zostać w grze nieco dłużej, aby ochłonąć i ogarnąć, co się stało. Nie dość, że przegrałem do zera z każdym z nich, to ilość many, jaka im zostawała po każdej rundzie była porażająca. Ogólnie zownowali mnie jak kompletnego naba, rzucając czary z taką prędkością i precyzją, nie dając w zupełności chwili wytchnienia. Klęska w tych starciach była nieunikniona. Nigdy wcześniej, ani później nie widziałem niczego podobnego, a miałem okazję zagrać z większością graczy odwiedzających Pol-1 po 2005 roku. Kompletne szaleństwo. Wspomnianych pojedynków na pewno nigdy nie zapomnę, jeszcze dziś mam to przed oczyma. To obrazuje w dużej mierze umiejętności, jakimi dysponowali gracze pamiętający złote czasy Diablo 1. Niejedna osoba mi przyzna rację, że większość graczy, którzy pojawili się po 2005 nie byłaby w stanie konkurować z tzw. oldschoolami, ponieważ przepaść jaka ich dzieliła była ogromna. Wynikało to z kilku czynników. Główny i w sumie najważniejszy stanowiła ilość graczy, jaka grała wtedy, a jaka pojawiała się później. Wówczas to była prawdziwa łupanka, natomiast z biegiem lat, już tylko lajtowe granie. Z RuRaSem grałem wtedy pierwszy i ostatni raz. Nigdy później już go nie widziałem na kanale, natomiast Guess okazjonalnie pojawiał się i mogliśmy zamienić kilka słów. Spośród wojów nie spotkałem na swej drodze lepszego wojownika niż Grimgroth (ex Black Dragons). Opanowanie umiejętności i spokoju na najwyższym poziomie. Nie pamiętam, czy graliśmy duela. Jeśli graliśmy, to na pewno go przegrałem. Rozgrywaliśmy głównie fdki, był nawet krótki czas, że ustawialiśmy się regularnie na treningowe rozgrywki. Miałem gigantyczne problemy, aby uszczknąć chociaż kilka rund na swoją korzyść. Nigdy nie gadaliśmy dużo ale to nam odpowiadało. Ja miałem nieco specyficzne podejście do jego osoby, ponieważ stanowi dla mnie ucieleśnienie żywej legendy w postaci smoczej przepowiedni. Bardzo ciekawa historia, jak na realia Battle.netu, jedyna w swoim rodzaju. Kto nie słyszał, koniecznie musi poznać. W przypadku łuków moje doświadczenie w tym temacie jest dość znikome, ponieważ w czasach, gdy pojawiłem się na BN, ich profesja należała do niezbyt licznych. Zdecydowanie najlepszym łukiem, z jakim miałem przyjemność zagrać był Zord (ex Epicentrum). Nieprawdopodobna szybkość, atak z kompletnego zaskoczenia i śmiertelna ilość strzał to krótka charakterystyka jego skilla. Generalnie bardzo fajny człowiek, z którym zarówno sporo grywałem, jak i gadałem. Fajnie, że mogliśmy być członkami jednego klanu. Pamiętam, że jego pojedynki wojenne wywoływały u mnie zawsze sporo emocji. Zawsze niecierpliwiłem się na kolejne informacje o wygranych lub przegranych rundach w wojennych rozgrywkach z jego udziałem.

Bronex - Czy urozmaicałeś sobie grę poprzez rozgrywanie wariantów?

Decimius - Jasne. Spośród sporej ilości dostępnych wariantów byłem szczególnie fanem IMów. Zazwyczaj grałem w nich łukiem. W pewnym okresie stały się niezmiernie popularne. Odbywały się także specjalne turnieje. Najbardziej lubiłem grywać z Galbraithem. Śmiem twierdzić, że był to jeden z najlepszych polskich IMowców :)

Bronex - Który klan Diablo 1 wskazałbyś jako najbardziej klimatyczny?

Decimius - OpN, czyli Opętani Płomieniami Nienawiści. Nie mam, co do tego żadnych wątpliwości. Powstali 13 lutego 2007 roku, aby grać wojny ze wszystkimi aktywnymi klanami na BN. Założycielem był Monoceror. Głównym punktem ich istnienia miała być akcja zbrojna z klanem Black Dragons. Zanim jednak by do tego doszło, zaplanowali walkę od podstaw, zaczynając od nieco słabszych klanów, idąc cały czas w górę. Monoceror sprawił, że klan posiadał specyficzny klimat, bardzo mroczny. Mono ukazywał się nam jako bezwzględny władca, a jego niektóre powiedzenia przeszły do historii Diablo 1. Nie ma osoby z tamtych czasów, która nie wiedziałaby, że tekst nafaszeruję Cię cmentarnym gruntem należy właśnie do niego. OpN szło jak walec w swych starciach ale niestety rozpadli się po przegranej wojnie z triadą klanów SL, SI, ZD.

Bronex - Jaki był Twój stosunek do nowych graczy?

Decimius - Ogólnie pozytywny. Zawsze starałem się im pomagać, wyjaśnić niektóre sprawy, jeśli czegoś nie wiedzieli. Każdy był na wagę złota, bo ich obecność wpływała niekiedy na to, co się dzieje na retailu. Mam na myśli wojny, konflikty, czy frekwencję na kanale itp. To wszystko sprawiało przedłużenie życia Diablo 1.

Bronex - Oprócz grania, udzielałeś się w różnych serwisach internetowych poświęconych tematyce gry. Na tym chciałbym skupić się w dalszej części wywiadu. Przez jakiś czas trwała Twoja współpraca z serwisem DiabloDay, jak w ogóle do niej doszło?

Decimius - Wspominałem Ci już o ogromnym wrażeniu, jakie wywarła na mnie strona SinWar. Od tamtego czasu, zawsze chciałem uczestniczyć w podobnym projekcie. DiabloDay było wtedy jedyną aktywną stroną informującą o tym, co dzieje się na retailu. Widziałem, że oprócz głównego duetu redakcyjnego, który stanowili wówczas Rlyeh i Terrence, pomagało im od czasu do czasu kilka osób. Kiedyś na kanale głośno powiedziałem, że chciałbym skontaktować się z redaktorami DD i spytać o możliwość ewentualnej współpracy. Po dwóch dniach odezwał się do mnie na gg Terrence. Dość mocno zdziwiłem się, gdyż mało osób dysponowało tym numerem. Pogadaliśmy trochę o mojej wizji działalności, po czym zaproponował mi okres próbny w redakcji. Opublikowałem na łamach DD dosłownie kilka newsów.

Bronex - Dlaczego współpraca z DD tak szybko się zakończyła?

Decimius - Z bardzo prostego powodu. Należałem wtedy do klanu Epicentrum. Mniej więcej w tym samym czasie, kiedy zaczynałem pisać dla DD, Blessed postanowił stworzyć podwaliny dla serwisu Diablo1.pl, oddzielając go od strony klanowej EPI. Działo się to w okolicach 31 marca 2006 roku. Nie mogłem postąpić inaczej. Nie dlatego, że nie miałem wyboru, po prostu nie wyobrażałem sobie sytuacji, w której miałbym współtworzyć (bądź, co bądź) konkurencyjny serwis względem tego, który utworzył master mojego klanu. Rozstałem się z redakcją DD bezkonfliktowo, w dobrej atmosferze. Podziękowałem Terrence’owi za okazane zaufanie i skupiliśmy się na swoich sprawach.

Bronex - Brałeś też udział w konkursie organizowanym przez DD na przygotowanie buttona. Możesz coś więcej na ten temat powiedzieć?

Decimius - Tak, rzeczywiście to prawda. W 2006 roku DiabloDay ogłosiło konkurs na przygotowanie buttona, reklamującego portal. Ponieważ trochę bawiłem się grafiką, wziąłem udział. Niestety nie wygrałem. Zdaniem głosujących w specjalnej sondzie, najlepszy projekt przygotował Graficzny (Black Hunters). Również jestem zdania, że wygrał zasłużenie. Do dziś ten button jest oficjalnym kroniki.

Bronex - Uczestniczyłeś także w spisie klanów polskiego retaila, nie mam jednak informacji w jakim stopniu.

Decimius - Żeby była kompletna jasność, twórcą tego spisu jest Rlyeh z DiabloDay. Ja jedynie podesłałem mu tylko kilka informacji, dużo później aniżeli ten spis powstał. Przygotowywałem działy na Epicentrum Diablo poświęcone klanom, gildiom i stronom graczy, których pozostałości jeszcze znajdowały się w Internecie. Mam tu na myśli księgi gości, całe strony lub pojedyncze elementy graficzne. Natknąłem się na parę adresów, jakich nie było w spisie Rlyeha, więc podzieliłem się z nim tymi informacjami. To wszystko.

Bronex - Jak w ogóle rozpoczęła się Twoja współpraca z Diablo1.pl?

Decimius - Byłem na okresie próbnym w klanie Epicentrum. Słabo jeszcze znałem wszystkich klanowiczy. Traktowali mnie raczej z lekkim dystansem. Zdecydowanie najlepszy kontakt miałem z Blessedem. Klan został reaktywowany nieco wcześniej, Bless zbudował od podstaw stronę. Nie miał jednak buttona. Postanowiłem takowy przygotować. Opierał się on głównie na filmiku z mapy gwiazd. Wyszło całkiem fajnie, wszystkim podobał się niezmiernie. Pamiętam, że otrzymałem za niego kilkaset punktów klanowych. To był w sumie taki początek, pierwszy projekt dla EPI. Przez kilka następnych miesięcy na tejże stronie, Blessed publikował newsy, nie tylko dotyczące klanu ale także wydarzeń związanych z codziennym życiem starego, poczciwego retaila. Nieco później podjął decyzję o rozbiciu tego projektu na dwie, osobne strony. Pierwsza dotyczyła jedynie klanu Epicentrum i widniała pod adresem epicentrum.diablo1.pl, natomiast druga powoli zaczęła przekształcać się w serwis informacyjny w postaci Diablo1.pl Naturalną koleją rzeczy było to, że postanowiłem zaangażować się w prace mające na celu jego dalszy upgrade.

Bronex - Jakbyś miał porównać początki współpracy z DD i Diablo1.pl to co byś wyszczególnił?

Decimius - W DD nie miałem długiego stażu, także ciężko dokonać takiego porówniania. Generalnie największą różnicą było to, że na Diablo1.pl miałem bardzo dużą swobodę działania od samego początku. Może wynikało to z faktu, że byłem klanowiczem EPI, a może po prostu trafiałem z pomysłami w gust Blesseda, założyciela serwisu. W każdym razie stanowiło to dla mnie bardzo istotny czynnik.

Bronex - Jak generalnie podsumowałbyś współpracę z Blessedem?

Decimius - Coś nieprawdopodobnego. Od pierwszych dni wspólnego działania nawzajem nakręcaliśmy się. Bywały dni, weekendy, że siedzieliśmy przed komputerami non-stop, dyskutując o nowych działach, najbardziej dogodnych rozwiązaniach, planach na przyszłość, inicjatywach, czy turniejach. Mogliśmy gadać tak nieustannie. Dołóżmy do tego znaczną różnicę czasu pomiędzy USA, gdzie mieszka Bless, a rejonem, w którym ja urzęduję, to momentami było mega trudno. Dzień zamienialiśmy z nocą i na odwrót. Wiele długich godzin poświęciliśmy na rozwój tego serwisu. Żeby uświadomić Ci, jak w tamtym czasie byłem pochłonięty sprawami Diablo 1, przytoczę konkretną sytuację. Otóż imprezowałem u znajomych, gdy nagle do głowy przyszedł mi pewien pomysł na nowy dział. Po prostu musiałem koniecznie podzielić się tą refleksją z Blessedem. Wymknąłem się z pomieszczenia, gdzie odbywała się bibka i polazłem do pokoju, w którym stał komputer. Odpaliłem czymprędzej gg i spędziłem ponad dwie godziny gadając z Blessem odnośnie tego rozwiązania. Szaleństwo stary, ale byliśmy zaangażowani wtedy w ten serwis bezgranicznie, nie zważając na okoliczności. Zresztą Bless poniekąd nadal jest, spójrz tylko na powiększające się nieustannie archiwum stron o tematyce Diablo 1. Totalny i bezsprzeczny szacun dla jego osoby.

Bronex - Napisałeś "rejonem, w którym urzęduję". Nie jest to Polska?

Decimius - No właśnie to jest to, o czym Ci mówiłem na samym początku. Nie ma większego sensu rozwijać tego zagadnienia.

Bronex - Tajemniczy do końca. Można by rzec, że Wasze relacje z Blessedem są dość szczególne. Tworzyliście zgrany duet redaktorski?

Decimius - Sądzę, że jest to unikalna sytuacja. W momencie kiedy Diablo1.pl działało na pełnych obrotach, nie było dnia bez godzinnych dyskusji odnośnie dalszych planów rozwoju serwisu. Ostatecznie te działania przełożyły się bezpośrednio na wielki sukces portalu.

Bronex - Czy te relacje były takie od samego początku?

Decimius - Nabierały rozpędu. Na początku byłem zwykłym OPkiem w klanie Epicentrum, później zaczęliśmy mieć lepszy kontakt.

Bronex - Znacie się prywatnie?

Decimius - Nie.

Bronex - Planujecie jakieś spotkanie przy piwie?

Decimius - Pewnie tak… ale dalszej przyszłości. Chętnie bym poznał osobę, z którą tyle działałem w Internecie.

Bronex - A jak przebiegała ogólnie Wasza praca nad serwisem, dochodziło czasem do sporów?

Decimius - Bardzo dobrze. Nie dochodziło do sporów, gdyż wszystkie rozwiązania wdrażaliśmy w ramach ogólnego porozumienia. Każde działanie podparte zostawało odpowiednimi argumentami. Jeżeli jeden z nas widział, że drugiemu zależy szczególnie na wprowadzeniu jakiegoś działu lub przygotowaniu konkretnej akcji, to po prostu odpuszczał i dawał zielone światło. Zresztą takie sytuacje "sporne" nie zdarzały się często. Każdy z nas realizował na stronie zwykle to, co mu przyszło do głowy.

Bronex - Czy z perspektywy czasu, było warto poświęcić tyle pracy na rzecz rozwoju Diablo1.pl?

Decimius - Jasne, że tak. Doskonale bawiłem się przy tym. Fajnie było podtrzymywać życie gry przez te kilka dodatkowych lat, poprzez działalność serwisu. Sprawiało mi to wiele frajdy. Poza tym udało się spełnić swoje marzenie, w postaci współprowadzenia portalu poświęconego tematyce Diablo. Niezależnie od tego, czy ktoś był naszym fanem czy też nie, faktem niezaprzeczalnym jest, że Diablo1.pl zasiało sporo zamieszania i zrobiło dużo dobrego dla polskiej sceny. Nie miałbym jednak tej możliwości i nie rozmawiałbyś dziś ze mną o tych wszystkich sprawach, gdyby nie Blessed. To właśnie jemu społeczność Pol-1 zawdzięcza najwięcej, gdyż z jego inicjatywy od 2005 roku nastała era Epicentrum Diablo.

Bronex - Dlaczego zatem zakończyłeś swoją przygodę z Diablo1.pl?

Decimius - Coś się kończy, coś zaczyna. Jako redaktor czułem się spełniony. Nie mogłem już nic zaproponować nowego. Miałem wrażenie, że wyczerpałem temat. Granie przestało mnie bawić. Zresztą byłem chyba od samego początku bardziej redaktorem, niż graczem. Nie chciałem pisać raz na rok, stąd też podjąłem taką decyzję. Życie potoczyło się też w nieco nieoczekiwany sposób i nie miałem zbytnio czasu, aby śledzić bieżące wydarzenia. Stąd zniknięcie. Powrotu nie ogłaszam ale może będziemy widywać się nieco częściej. Czas pokaże.

Bronex - Czy Diablo1.pl Twoim zdaniem przysłużyło się do przedłużenia istnienia sceny?

Decimius - Oczywiście, że tak! Od 2006 roku stanowimy jeden z głównych ośrodków życia polskiego retaila. Za sprawą wielu inicjatyw, nowatorskich wydarzeń i dużej ilości częstych aktualizacji, przedłużyliśmy jego byt o kilka dobrych lat. Trzymaliśmy regularną formę i wysoki poziom. Jestem przekonany, że dzięki temu serwisowi niejeden gracz powrócił lub zdecydował się zostać dłużej w świecie diabełka. Spytaj kogokolwiek, kto grał w tym czasie to zapewniam, że istnieje duże prawdopodobieństwo potwierdzenia moich słów.

Bronex - Nie żałujesz, że trafiłeś na BN dopiero pod koniec 2004 roku?

Decimius - Nie ma co oglądać się wstecz. Możliwe, że gdybym rozpoczął swoją przygodę z grą nieco wcześniej, to ominęłyby mnie te wszystkie wydarzenia, w których miałem okazję uczestniczyć.

Bronex - Co Twoim zdaniem wyróżnia Diablo1.pl spośród innych serwisów?

Decimius - Nie lubię tego typu porównań. Każdy bardziej liczący się serwis informacyjny o tej grze był inny i zdziałał wiele dobrego dla polskiego retaila w poszczególnych latach swojej działalności. Każdemu z twórców, czy redaktorów takich portali należy się duży szacunek, przez to, co zrobili dla rozwoju D1 w Polsce. Jeśli pytasz o moją subiektywną opinię, to jestem zdania, że od 2006 przejęliśmy w 90% świat Diablo 1. Główną zaletą serwisu Epicentrum był (nadal jest) klimat, ilość dostarczanych informacji, częste aktualizacje oraz liczne wydarzenia. Wyróżniały nas też niewątpliwie niekonwencjonalne działy, nigdzie wcześniej niespotykane, czy chociażby eventy w postaci Dnia Pol-1 oraz konkursy z nagrodami. Te, jak i wiele innych czynników złożyło się na duży sukces tego projektu, który na stałe wpisał się w historię polskiego retaila.

Bronex - Jak postrzegasz inne serwisy, które prowadziły działalność równolegle z Diablo1.pl?

Decimius - Serwisy, na których coś się działo to Kronika Polskiego Retaila DiabloDay oraz Kronika Noktisa. Ta pierwsza to klasyk, kamień milowy sceny, także niezależnie od ilości newsów, cieszy się dużym powodzeniem i każdy chętnie tam zagląda. Oceniam bardzo dobrze, zresztą nigdy nie miałem większych zastrzeżeń, co do ich działalności. Cały zespół pracujący nad ich portalem wykonał świetną robotę, zresztą nadal to czynią, bo przecież newsy wciąż pojawiają się. Z kolei sajt Noktisa też jest w porządku. Wiele cennych informacji odnośnie gry, przedstawionych w umiejętny sposób. Nie stanowiła jednak większego skupiska graczy, gdzie tętniło życie diablo-maniaków. Mam na myśli komentarze, czy chociażby wydarzenia z retaila. W znacznej mierze jest to po prostu bardziej strona o samej grze, co nie zmienia faktu, że projekt jest warty uwagi.

Bronex - Rozumiem, a gdybyś miał wymienić swoją ulubioną stronę poświęconą tematyce Diablo 1?

Decimius - Oprócz Epicentrum Diablo, co chyba jest oczywiste, musiałbym wymienić dwie - SinWar oraz DiabloDay.

Bronex - Jakiś czas temu SinWar oraz Biblioteka Kalaisa doczekały się reaktywacji. Czy takie rozwiązania mają sens?

Decimius - Dla mnie osobiście są to bardzo ważne strony, ale ich era skończyła jakiś czas temu. Ma to już wymiar jedynie symboliczny, głównie dla osób pamiętających ich najlepsze lata.

Bronex - Czy organizowane były spotkania redaktorów poszczególnych serwisów, nawiązywaliście ze sobą jakąś współpracę?

Decimius - Jako takich spotkań nie było, raczej ustalaliśmy konkretne rzeczy na gg, współpracując nad wspólnymi wydarzeniami lub chcąc promować własne inicjatywy na innych stronach. Każda z ekip zajmowała się głównie swoją działalnością, chociaż kilka wspólnych działań oczywiście miało miejsce. Swoją drogą, to mogłoby być całkiem ciekawe, gdybyśmy ustawili się na piwo redakcyjną ekipą. Pewnie mielibyśmy dużo ciekawych historii do opowiedzenia sobie nawzajem ;)

Bronex - Których redaktorów sobie najbardziej cenisz?

Decimius - Jest kilku, Blessed (Epicentrum Diablo), Rlyeh (DD), Terrence (DD), Model (DD), Noktis (KN), Yakobus (SW) oraz Kalais (BK). Zapewne można by dodać do tej listy jeszcze więcej ksywek, ale akurat ich pracę miałem okazję najbardziej obserwować, pozostałych nie miałem okazji poznać.

Bronex - Jakbyś porównał się do redaktorów, których wymieniłeś?

Decimius - Nie mam zamiaru porównywać się. Każdy z nas prezentował inny styl, chociaż idea była wspólna. Spytaj odwiedzających Diablo1.pl, to bardziej do nich pytanie.

Bronex - Zdarzyło się Wam grywać wspólnie?

Decimius - Jasne, chociaż niezbyt często. Z wymienionych nie grałem tylko z Yakobusem i Kalaisem, którzy nie pojawiali się na BN za moich czasów. Może na D3? ;)

Bronex - Czy nie lepiej byłoby tworzyć jeden serwis, niż pięć różnych?

Decimius - Może i byłoby to dobre rozwiązanie ale zważ na to, że wszystkie te serwisy powstawały w różnych odstępach czasu. Tworzyły się redakcje, wspólne wizje, przeżycia i więzi. Z portalami poświęconymi grze, to trochę jak z klanami - zamknięte grono dla wybranych. A rozwój każdego z nich i wyrabianie własnej marki można by porównać do wojen klanowych, oczywiście nie w pełnym tego słowa znaczeniu. Dodałbym jeszcze do tego okazjonalne, tymczasowe zawarcie sojuszu na rzecz wspólnego interesu. Gdybyśmy skrzyknęli się przed premierą D3 i spróbowali połączyć siły na rzecz nowego, wspólnego portalu, to może by coś z tego wyszło. Pomijam już fakt, że stron poświęconych trzeciej części jest aktualnie od groma. W przypadku Diablo 1 sprawa jest już mocno nieaktualna.

Bronex - Jako redaktor byłeś bardzo aktywny, nie kolidowało to z graniem?

Decimius - Pewnie i to znacznie. Spędzając godziny nad nieustannym ulepszaniem serwisu, dostarczając informacje z retaila, nie miałem już później żadnych chęci na granie. W pewnym momencie zaglądałem jedynie na kanał, aby zbierać informacje do późniejszych aktualizacji. Grywałem głównie od czasu do czasu ale z każdym newsem, coraz rzadziej. Nie przeszkadzało mi to jednak. Wolałem przygotowywać fajne inicjatywy podtrzymujące życie na scenie, niż trenować skilla i zdobywać kolejne uszy. Każdy indywidualnie decyduje o kierunku, jaki wybierze na rzecz swojego istnienia na retailu. Ja wybrałem akurat taką drogę i było mi z tym dobrze.

Bronex - Uruchomiłeś ponadto swoją stronę w postaci Notatek Decimiusa. Projekt jednak długo nie przetrwał, dlaczego?

Decimius - Tak, rzeczywiście masz rację. Uruchomiłem ją w styczniu 2007 roku. Z założenia miała stanowić coś na wzór bloga. Chciałem zamieszczać tam różne ciekawostki odnośnie gry, retaila oraz organizować różne wydarzenia. Stwierdziłem dość prędko, że nie ma w tym większego sensu na dłuższą metę, bo przecież byłem jednocześnie redaktorem Epicentrum Diablo. Nie było warto tak się rozdrabniać. Zamknąłem więc stronę tak szybko, jak ją otworzyłem i skupiłem całą swoją energię na tym, aby dalej wspierać Blesseda w dalszym, prężnym rozwoju Diablo1.pl W Internecie przetrwała w sumie rok ale aktualizacje pojawiały się jedynie przez dwa pierwsze miesiące. Ewentualną drogę powrotu do tego pomysłu odciął Bless, który skasował ją z serwera, a ja nie posiadałem kopii zapasowej na dysku. W sumie dobrze się stało. Jedynym wspomnieniem są screeny – klik, klik.

Bronex - Możesz zdradzić kulisy pracy redaktora? Mam na myśli jakieś wałki albo fasty, o których istnieniu widziałeś?

Decimius - Wolałbym nie. Od tamtych wydarzeń minęło co prawda już trochę czasu, więc dziś pewnie byśmy śmiali się z niektórych akcji ale słowo dane przez redaktora jest wiążące. Znamy z Blessedem sporo różnych historii, o których zwykły gracz Diablo 1 pewnie nie ma bladego pojęcia. Naszą rolą jako redaktorów nie było nagłaśnianie ich, a dostarczanie rzetelnych informacji opartych na faktach, nie zaś domysłach innych. Nie bawiliśmy się też w śledczych, prokuratorów lub adwokatów. Ludzie ufali nam ze względu na nasz profesjonalizm, dochowywanie tajemnicy oraz obiektywne newsy. Na tym poprzestańmy.

Bronex - Nie wierzę, że nie prowadziłeś żadnego śledztwa ;>

Decimius - Oczywiście, że prowadziłem i to wiele ale ich wyniki zostawię dla siebie. Skoro już tak drążysz temat, to mogę wyjawić jedynie sprawę moich poszukiwań słynnego Holgera. Buszując w Internecie przez dłuższy czas, udało mi się uzyskać nieco więcej informacji. Nie jestem jednak do końca przekonany, czy rzeczywiście natrafiłem na jego ślad. Na aktywność osoby posługującej się tą ksywą, natknąłem się w Internecie w 2008 roku. Ten osobnik opisywał siebie jako mocno dojrzałego, żonatego i posiadającego dwie córki. Nadmienił także, że grywał w Diablo 1. Wszelkie te oraz inne informacje wypisał próbując aplikować do jednej z gildii związanej z grą typu MMO. Czy to był TEN Holger, tego nie wiem na pewno ;) Może to po prostu zbieg okoliczności.

Bronex - Czy miałeś jakieś konflikty z innymi redaktorami?

Decimius - Nie przypominam sobie. Raczej dogadywaliśmy się bez większych spięć. Każdy robił swoje.

Bronex - Ponoć miało dojść do fuzji Epicentrum Diablo z Imperium Diablo. Możesz powiedzieć coś więcej na ten temat?

Decimius - Tak, rzeczywiście swego czasu pojawił się taki plan. Rozmowy z Przemo, będącym redaktorem naczelnym i twórcą ID, były już dość mocno zaawansowane ale ostatecznie wycofaliśmy się z takiego rozwiązania. Epicentrum Diablo miało tam funkcjonować jako osoby serwis. Główny czynnik, dla którego chcieliśmy zdecydować się na taki krok, stanowiła ogromna ilość miejsca na serwerze, jaką mogli nam zapewnić. Istniała jednak druga strona medalu. Spory minus objawiał się poprzez dość mocno ograniczony dostęp w przypadku robienia aktualizacji. Wziąwszy wszystko pod uwagę, Blessed zdecydował, że zostajemy na swoim i wykupił większy serwer. Z perspektywy czasu, uważam to za dobre rozwiązanie. Epicentrum Diablo zachowało tym samym swoją tożsamość i niezależność.

Bronex - Co jest najważniejsze dla redaktora w jego pracy, skąd brałeś motywację?

Decimius - To są indywidualne odczucia każdego. Motywację czerpałem z aktywności graczy. Im więcej między nimi działo się, tym więcej miałem pracy i chęci do tworzenia. Nadrzędnym czynnikiem pracy redaktora powinna być bezstronność w pisaniu, ponieważ to nie my mamy być recenzentami rzeczywistości, tylko odwiedzający portal. Zadaniem redaktora jest nakreślenie wydarzeń, a ich ostatecznej oceny dokonują odbiorcy.

Bronex - Która z inicjatyw Diablo1.pl była dla Ciebie najważniejsza?

Decimius - Ważnych projektów było bardzo wiele, gdyż Diablo1.pl tętniło życiem i przygotowywało sporo ciekawych wydarzeń. Gdybym miał jednak wskazać najważniejszą dla mnie, to niewątpliwie byłby do Dzień Pol-1, czyli wirtualny zlot graczy. Najważniejsza, ponieważ byłem pomysłodawcą, a po drugie przeniosła nas w archaiczne czasy gry, kiedy to na kanale można było spotkać niezliczoną ilość graczy. Pierwsza edycja, jak i kolejne, przemieniły się w wielki sukces. Przeżywałem ten event bardzo mocno i cieszyłem się jak dziecko. Satysfakcję miałem tym większą, że sporo osób uważało wtedy, że to się nie uda. Okazało się jednak zupełnie inaczej.

Bronex - Mógłbyś przybliżyć czytelnikom istotę tego dnia oraz nieco opowiedzieć o jego przebiegu?

Decimius - Kiedy trafiłem na BN, najlepsze lata gra Diablo 1 miała już dawno za sobą. Trochę gier publicznych dostępnych na liście było, więc każdy kto chciał sobie pograć mógł wybrać jakąś dla siebie. Aktywność graczy na kanale może nie była rewelacyjna, ale zawsze można było kogoś spotkać. Rekord osób przebywających na polskim retailu od 2005 roku wynosił 29 i został ustanowiony w styczniu 2006. Właśnie w połowie 2006 roku wpadłem na pomysł, aby zorganizować wirtualne spotkanie graczy. Poradziłem się wówczas graczy starszych stażem na BN czy uważają to za dobry pomysł. Wtedy powiedzieli mi, że "chyba jestem niepoważny" oraz, że taki plan nie ma racji bytu. Dziś trochę żałuję, że wtedy ich posłuchałem...  W międzyczasie kiedy zgłębiałem historie klanów i gildii utworzonych w historii dziejów naszego retaila, odbyłem długie rozmowy z Blessedem, kEMpEsem i Morgonem, którzy to opowiadali mi jak to było w czasach kiedy kanał Pol-1 był wypełniony po brzegi. Ludzie, którzy siedzieli na Pol-2 wyczekiwali na wolne miejsce. Opowiadali o czasach kiedy życie toczyło się głównie w grach, bo na kanale nie można było swobodnie rozmawiać, gdyż był taki ruch wiadomości, że tekst z znikał w przeciągu ułamka sekundy. Pomyślałem sobie wtedy - szkoda, że nie grałem wówczas oraz, że chciałbym kiedyś zobaczyć te sytuacje o których mi opowiadali. To wszystko było trudne do wyobrażenia z tego względu, że już tylko nieliczni nadal grywali. W 2008 roku postanowiłem spróbować zorganizować to wirtualne spotkanie. Napisałem stosownego newsa na łamach serwisu Diablo1.pl, którego możecie zobaczyć pod tym linkiem. Miał on na celu sprawdzenie nastrojów panujących wśród ludności Diablo. Komentarze były pozytywne, więc na drugi dzień przygotowałem całą akcję - klik. News informujący o tym wydarzeniu pojawił się 4 kwietnia 2008 roku. Gracze mieli dziewięć dni na rozreklamowanie całej tej imprezy. Aby informacja o wirtualnym zlocie dotarła możliwie do jak największej liczby osób stworzyłem specjalny link. Wystosowałem specjalną prośbę do webmasterów stron klanowych, żeby zamieścili informacje w newsach, jednak jedynym klanem który opublikował tego niusa był Eternal Hunters. Wnioskuje z tego, że ludzie powiadamiali się głównie przez gg i maila. Wirtualne spotkanie graczy Diablo 1 miało nastąpić 13 kwietnia 2008 o godzinie 20:30. Powiem szczerze, ani przez chwilę nie wątpiłem w to, że ta akcja się uda. Miałem jedynie małą tremę ponieważ wielokrotnie słyszałem od pozostałych graczy (których nicki pominę, aby im wstydu nie robić): "to się nigdy nie uda", "chyba oszalałeś, nikt nie przyjdzie", "maksymalnie zjawi się 30 osób", "ee tam ja na pewno nie pojawię się na BN, szkoda czasu". Jak się później okazało akcja okazała się olbrzymim sukcesem, który przerósł chyba wyobrażenia wszystkich, a Ci wszyscy maruderzy którzy powstrzymywali mnie od tego pomysłu i cały czas narzekali, nie tylko zjawili się jako jedni z pierwszych, ale również bawili się wyśmienicie, co chwile wykrzykując radosne okrzyki na kanale. To, że Pol-1 osiągnie liczbę 40 osób tego dnia było dla mnie pewne, lecz nie przypuszczałem, że prawdziwe oblężenie spotka również Pol-2 gdzie doszło do sytuacji gdzie przerzucało graczy na Pol-3. Istne szaleństwo. Ludzie co chwilę podawali nowe liczby przebywających graczy na BN. Jako, iż w pewnym momencie zacząłem nagrywać to co się dzieje na Pol-1, chciałem również uwiecznić to co się działo na pozostałych kanałach. Wiązało się to ze zwolnieniem miejsca i mocno utrudnionego powrotu. Gdyż w momencie gdy chciałem powrócić na Pol-1 pojawiał się komunikat: Channel is full. Nawet nie można był podejrzeć kto się tam znajduje: You do not have permission to view that channel. Ludzie wręcz ścigali się o to komu pierwszemu uda się wejść na pierwszy kanał. W tym celu ustawiali sobie komendę: /join diablo Pol-1 pod ctrl+v i co kilka sekund wciskali enter. W taki właśnie oto sposób udało mi się powrócić z powrotem. Pomógł mi w tym również Blessed, który siedząc na Pol-1 informował kiedy zwolniło się miejsce. Przemieszczałem się pomiędzy kanałami, nagrywając wszystko, więc kilka razy musiałem brać udział w takich wyścigach. Tenże wieczór był kompletną nowością dla graczy, których staż na BN rozpoczął się po 2004 roku. Nie byli oni bowiem nigdy świadkami takich sytuacji jakie miały miejsce tego dnia. Dla oldschooli myślę, że to było sympatyczne wydarzenie, które pozwoliło im na mały powrót w przeszłość, kiedy taka ilość ludzi grająca w pierwszą część Diablo była swoistą normą, nie tylko na polskim retailu ale i zagranicznych. Wszelkie materiały z poszczególnych edycji, znajdziecie tutaj.

Bronex - Natrafiłem również na inne ciekawe, oryginalne inicjatywy, jak chociażby Spis Ludności, Profil oraz Pol-1 TV. Możesz powiedzieć o nich coś więcej?

Decimius - No to po kolei. Polska scena gry Diablo 1, to tysiące graczy. Większość z nich przeszła na emeryturę, część co jakiś czas wraca, aby ponownie odejść. Pojawiają się również nowi, którzy po kilku dniach grania zostają wciągnięci w wir diablo-manii lub kasują D1, by więcej nie zagrać. W 2007 roku zaproponowałem Blessedowi, abyśmy sprawdzili, ilu tak naprawdę jest aktywnych graczy. W tym celu wyszliśmy z inicjatywą Powszechnego Spisu Ludności. Cała akcja rozpoczęła się dokładnie w dniu 5 listopada 2007. Przez trzy miesiące (dokładnie tyle, ile wynosi oficjalnie ważność konta) można było dopisywać się do specjalnej listy. Zgłosiło się wówczas grubo ponad sto osób. Ogólnie planowaliśmy zamknąć spis po upływie wspomnianego terminu, ale ostatecznie pozostawiliśmy go otwartym. Głównie z powodu wielu próśb otrzymywanych od osób odwiedzających serwis. Teraz pełni on głównie wartość historyczną i dostarcza wielu wspomnień związanych z ludźmi, z którymi się grało. Podstawowym warunkiem zgłoszenia postaci, jest wysłanie odpowiednich informacji do redaktorów serwisu, do czego gorąco zachęcam. W przypadku działu Profil, głównym założeniem było uwiecznienie tzw. desców poszczególnych graczy, stanowiących naszą główną wizytówkę online. To właśnie za jego sprawą, dowiadujemy się często pierwszych informacji o drugiej osobie, czytając zdania, jakie w nim zamieściła. Większość widniejących w tym dziale grafik, została zescreenowana przeze mnie na różnych bramkach BN. Dziś, jak przeglądam te materiały, to momentalnie odżywa wiele wspomnień. Jeżeli chodzi o  Pol-1 TV, to sprawa jest dość prosta. Zebrałem tylko w jedno miejsce materiały video udostępnione przez graczy.

Bronex - Widziałem, że napisałeś opowiadanie w klimacie Diablo w formie Prologu, czy można spodziewać się kolejnych?

Decimius - Nie, to była jednorazowa akcja. Przygotowałem go specjalnie na potrzeby Epicentrum Diablo. W mityczny sposób wyjaśnia początki powstania serwisu.

Bronex - Przyczyniłeś się znacznie do spopularyzowania filmów związanych z Diablo 1 w portalu YouTube. Skąd w ogóle pomysł na nagrywanie video z gry? Czy były jakieś produkcje, na których się wzorowałeś?

Decimius - Pierwszym filmem w klimacie Diablo 1, jaki obejrzałem, było video nagrane przez polskiego gracza o ksywie Delonq, a zatytułowane jako Battle Show: Historia legendy BNu :+), bodajże w 2006 roku. Prezentowało ono jego osobę, wraz z fragmentami gry. Całość bardzo fajnie zrobiona, nagrana kamerą. W sumie jest to jedyny film tego rodzaju. YouTube dopiero raczkował, także całość musiał zamieścić do pobrania na zewnętrznym serwerze typu RapidShare, a docelowy link wstawił u siebie w descu oraz na forum DD. Pamiętam, że od razu po obejrzeniu, pogratulowałem mu pomysłu. Wówczas nie odpowiedział, ponieważ siedział afk. Zamieniliśmy kilka słów dopiero po paru latach. Aktualnie wspomniany przeze mnie film jest dostępny do ściągnięcia z działu Video w naszym serwisie. Zaproponowałem Delonqowi, że warto by go tam umieścić w ramach historycznej ciekawostki. Jeżeli chodzi o portal YT, tych filmów nie było dużo, o ile w ogóle były. Nie jestem w stanie Ci teraz dokładnie powiedzieć. W każdym razie, postanowiłem to zmienić. W Diablo 1 grałem sporo, a przygotowanie takiego filmiku nie stanowiło dla mnie większego problemu.

Bronex - Jakich programów używałeś do ich nagrywania?

Decimius - Głównie Frapsa, w mojej opinii najlepszy program do tego typu spraw. Ponadto pomocne były VirtualDub oraz Windows Movie Maker do późniejszej obróbki. Dziś użyłbym nieco bardziej zaawansowanych edytorów ale na tamten czas w zupełności wystarczyły.

Bronex - Pierwszymi Twoimi produkcjami była seria "Prawie robi wielką różnicę". Skąd w ogóle taki pomysł? Klik, klik.

Decimius - Zaopatrzyłem się we wspominane programy i zacząłem zastanawiać się, co by tu nagrać. Siedziałem akurat na kanale, a w pokoju miałem włączony telewizor. Leciała akurat reklama piwa Żywiec, gdzie prawie, jak wiemy robi dużą różnicę. Pomyślałem sobie, że mógłbym spróbować przełożyć to na realia D1. Od pomysłu do realizacji minęło kilka godzin. Przygotowałem w sumie dwa filmiki z tej serii. Drugi jest dłuższy niż pierwszy, ale mimo wszystko większym sentymentem darzę właśnie premierowy odcinek. Tak na marginesie, to został on przygotowany specjalnie do jednego z moich pierwszych newsów na łamach DD. Ogólnie spotkały się z niezmiernie pozytywnym odbiorem, co zdecydowanie jeszcze bardziej zachęciło mnie do kontynuowania nagrywania.

Bronex - Która scena związana z tą serią jest Twoją ulubioną?

Decimius - Szczególnie podoba mi się akcja z pierwszej części zatytułowana "Prawie jak PK", nagrana do spółki z Gutturalem. Musicie to zobaczyć. Wyszło naprawdę naturalnie i śmiesznie.

Bronex - Powstała także trzecia część PRWR, wyprodukowana przez Noktisa. Czy stanowiła element wspólnego projektu?

Decimius - Nie. Ten pomysł po prostu przypadł Noktisowi do gustu i spytał, czy nie miałbym nic przeciwko, gdyby przygotował trzecią część. Nie miałem z tym większego problemu. Fajnie mu to wyszło.

Bronex - Zauważyłem, że angażowałeś też osoby trzecie do realizacji niektórych filmów.

Decimius - Tak, czasami potrzebowałem statystów :) Gracze zwykle chętnie pomagali mi, chociaż czasem wkurzali się na zbyt długi czas ujęć.

Bronex - Później już nagrywałeś w większości duele.

Decimius - Tak. Dueli rodem z D1 w ogóle nie było na YT. Nagrywałem głównie swoje pojedynki, czasem coopy. Starałem się zaszczepić tego bakcyla u pozostałych graczy ale niestety bezskutecznie. Dopiero po latach sytuacja nieco się zmieniła wskutek turniejów LMS i RIH (2009/2010), organizowanych przez Blesseda, gdzie wymogiem uczestnictwa było wzajemne nagrywanie pojedynków i późniejsza ich publikacja w Internecie. Opublikowałem też filmy z gry, jak chociażby Intro, Outro, Komnata Lazarusa , których brakowało w sieci. Teraz są to jedne z bardziej popularnych filmów na naszym kanale. Nagrałem również kilka dueli innych osób, jako trzeci zawodnik w grze. W początkowym okresie, za moją namową, parę video duelowych przygotował także Model. Nie musiałem go specjalnie długo o to prosić, gdyż przeważnie wykazywał sporo chęci do współpracy.

Bronex - Pytałeś o zgodę uczestniczących w nagraniach?

Decimius - Tak, zawsze wcześniej pytałem, czy nie będą mieli nic przeciwko. Wiesz, nie każdy chce być gwiazdą Internetu, zwłaszcza jak starcie nie pójdzie po jego myśli. Nie chciałem robić nic przeciwko czyjejś woli, także wolałem wcześniej się upewnić.

Bronex - Kto to był?

Decimius
- To jest w tym momencie nieistotne.

Bronex - Z których filmów jesteś szczególnie zadowolony?

Decimius
- W sumie z trzech. Z filmiku prezentującego osiągnięcie przez moją postać 50 levelu oraz video przygotowanego z okazji pierwszej rocznicy reaktywacji klanu Epicentrum. Ponadto cenię sobie relację z pierwszej edycji Dnia Pol-1, gdyż pełni miłą pamiątkę tamtego, niezmiernie udanego wydarzenia. Generalnie nigdzie nie znajdziesz czegoś podobnego.

Bronex - Natknąłem się też na ciekawy filmik prezentujący laga w grze. Możesz powiedzieć coś więcej o tym projekcie?

Decimius - Tak, rzeczywiście jest to jedyny film tego typu. Zrealizowałem go wspólnie z Noktisem. To był jego pomysł. Zajął się także późniejszą obróbką. Efekt końcowy spełnił nasze oczekiwania. Nie wiem, co miałbym Ci jeszcze powiedzieć, po prostu prezentuje on opóźnienia w grze z perspektywy dwóch graczy. Ot, taka ciekawostka.

Bronex - Czy te filmy wpłynęły na Twoją rozpoznawalność na innych kanałach?

Decimius - Tak, niosła się za tym drobna sława haha. Często gracze z innych kanałów zaczepiali mnie i wypytywali, czy ja to ten Decimius od filmów. Zabawna sprawa w sumie ale przynajmniej miałem drobną satysfakcję, że trafiają do szerszego grona odbiorców. Niektórzy koniecznie chcieli, abym nagrywał nasze wspólne granie i później to opublikował. Zostawiałem te prośby bez większego odzewu ale raz, czy dwa udało im się mnie namówić. Zdarzyło się też kilkakrotnie, że wyzywali mnie na duela, odpalali jakieś hacki i chcieli sami nagrać, jak mnie "ownują". Nadsyłane były również zgłoszenia poprzez kanał YT z prośbami o wspólne granie coopów albo zapytaniami, czy mógłbym oddać jakiś item, który ktoś zobaczył u mnie w inwentarzu, podczas oglądania filmu. Nie brakowało także pochwał odnośnie mojego skilla w graniu dueli, chociaż mam świadomość, że za total_pwnera nie mogę się uważać :) Ogólnie trochę zamieszania z tym było, ale wspominam te wydarzenia niezmiernie sympatycznie.

Bronex - Zapewne podczas procesu nagrywania pojawiały się wpadki, zabawne akcje. Możesz jakąś przytoczyć?

Decimius - Główny problem oczywiście stanowił lag lub zawieszanie się gry, przez co musieliśmy powtarzać ujęcia i wszyscy zwykle się irytowali. W przypadku jednego filmiku, gdzie nagrywałem gracza o ksywie Kilivor (pochodził chyba z Hiszpanii), włączyła mi się w przeglądarce reklama zupy Knorr z dość śmieszką muzyczką. Miałem wyłączone głośniki, więc nie ogarnąłem, że leci swobodnie w tle. W ten sposób filmik zyskał nietuzinkową ścieżkę dźwiękową ale wyszło w sumie bardzo pozytywnie - klik. Ponadto w opisie wpisałem złą datę powstania video, przypadającą na 2207 rok. Ciekawa sprawa wiąże się też z duelami nagrywanymi podczas turnieju JEŻ 2007. Pomysłodawcą rozgrywek był Blessed, a odbywały się one na specjalnie przygotowanej przez Noktisa arenie, stanowiącej modyfikację do D1 w trybie multi player. Kiedy opublikowałem na naszym kanale YT filmy ze swoich walk przeprowadzonych w tej lokalizacji, otrzymaliśmy dużą ilość zapytań od graczy z zagranicy, gdzie można znaleźć tę arenę w D1, jak w ogóle zdołaliśmy tam trafić albo w jaki sposób odblokować ^^

Bronex - Czy miałeś w planach filmowe projekty, z których ostatecznie zrezygnowałeś?

Decimius - Tak, chciałem nagrać przejście wszystkich questów występujących w Diablo 1 ale zrezygnowałem, ponieważ wcześniej wykonał to gracz o ksywie Kebooooo, pochodzący z USA. Ostatecznie przygotowałem nagrania prezentujące działanie poszczególnych czarów.

Bronex - Sądzisz, że Twoje filmy mogły wpłynąć na reklamę Diablo 1?

Decimius - W jakimś stopniu na pewno. Dały niewątpliwie sygnał, że na Pol-1 jeszcze sporo się dzieje w tym temacie. Być może skłoniły kogoś do ponownego zainstalowania gry lub w ogóle pierwszej wizyty na BN. Tego nie wiem. Jedno jest bezsprzeczne, przyczyniły się do wzrostu liczby podobnych filmów w Internecie. Niedługo po mnie pojawiły się kolejne osoby, które zaczęły nagrywać i wrzucać swoje produkcje na YT.

Bronex - Ile aktualnie wyświetleń filmów ma Wasz kanał YT?

Decimius - Na chwilę obecną 918732 i nieuchronnie zbliżamy się do miliona. Jak na realia piętnastoletniej gry, uważam, że jest to przyzwoity wynik.

Bronex - Jakie jest Twoje zdanie o filmikach typu Diablo Speed Run?

Decimius - Fajne. Dobra ciekawostka. Kiedyś sam chciałem taki zrobić, ale ostatecznie zrezygnowałem.

Bronex - Przy publikacji tego typu video pojawiało się zawsze sporo wątpliwości, co do ich autentyczności. Co o tym myślisz?

Decimius - Nie podejmę się rozstrzygania tego. Wierzę, że serwis, który sprawuje nad nimi kontrolę i poddaje ostatecznej ocenie, czyni to w sposób rzetelny. Tyle w tym temacie.

Bronex - Grałeś w mody związane z Diablo 1?

Decimius - Tak, w sumie w dwa - Rebirth oraz Awake. Szczerze mówiąc, niezbyt kręcą mnie wszelkie modyfikacje. Zawsze preferowałem tradycyjne Diablo. Rebirth miał jednak dla mnie wartość szczególną, ponieważ jako jedyny po 2005 roku, spowodował ogromne ożywienie na polskiej scenie.

Bronex - Co takiego działo się po premierze Rebirth?

Decimius
- Wszyscy wyczekiwaliśmy na niego z ogromną niecierpliwością. Mieliśmy duże oczekiwania, które na samym początku spełniał w znacznym stopniu. Rebirth przyczynił się do tego, że wielu graczy powróciło do D1, a Ci którzy dotychczas pojawiali się na BN, przeżywali swoją drugą młodość. Labiri, twórca tego moda, co jakiś czas wypuszczał kolejne aktualizacje. Niestety pogarszały trochę granie, później wyłączono serwery i rozgrywka w trybie multi player przestała być możliwa. Bez niej Rebirth stracił swój główny atut. Sam mod nie był porywający, lecz zawierał sporo nowych rzeczy, które pozwalały po raz kolejny odkrywać starą, dobrze znaną grę. Nie wiem dokładnie z jakich powodów projekt ostatecznie upadł i przestał być dalej rozwijany. Trochę szkoda, ponieważ tchnął w społeczność Diablo 1 nowe życie, jako jedyny na większą skalę.

Bronex - A co sądzisz o oficjalnym dodatku Hellfire?

Decimius - Przeszedłem je po raz pierwszy 2010 roku każdą klasą postaci, więc dość późno względem oryginału. Gdyby była w nim możliwość grania na BN to pewnie trochę czasu bym na nie poświęcił, a tak moja przygoda zakończyła się dość szybko. Wielka szkoda, że Blizzard nie wypuścił oficjalnego dodatku do D1, zapewne byłby hitem podobnie jak pierwsza część.

Bronex - Dlaczego Diablo 1 stało się takim fenomenem?

Decimius - Główna zasługa to oczywiście tryb multi player. Bez niego, pewnie dla większości z nas, czas spędzony nad przemierzaniem kolejnych poziomów w grze, byłby znacznie krótszy. Możliwość gry online z graczami z całego świata, to mocna zaleta D1. Ponadto oczywiście niesamowity, mroczny klimat, fantastyczna muzyka i doskonała grafika. Te wszystkie elementy składają się na ponadczasowość Diablo 1. Pomimo upływu tylu lat od premiery, nadal stanowi u każdego diablo-maniaka ważną pozycję na półce z grami. Za jej sprawą nawiązały się na BN liczne znajomości, czasem nawet historie miłosne. Niezliczone ilości godzin spędzonych przed monitorem sprawiają, że ludzie nieustannie wracają na Pol-1, szukając wspomnień z tamtych chwil. Niestety pewna epoka skończyła się już nieodwracalnie, ale przecież nic nie trwa wiecznie.

Bronex - Do kiedy Twoim zdaniem istniało życie na retailu?

Decimius - Ja osobiście przestałem udzielać się w trzecim kwartale 2009 roku. Sądząc po przeczytanych przeze mnie późniejszych newsach, wraz z początkiem 2010 roku temat zaczął powoli definitywnie wygasać. Zakończyła się druga fala dynamicznego rozwoju, jaka nastąpiła po 2005 roku.

Bronex - Dość znamiennym też pewnie było zamknięcie przez Blizzard oficjalnej strony Diablo 1, prawda?

Decimius - Tak. Zaskoczyło mnie to dość mocno, zwłaszcza, że serwery BN przeznaczone dla pierwszej części cały czas działają i można grać. Na szczęście Blessed ją zarchiwizował i wkomponował do archiwum Diablo1.pl Widnieje aktualnie pod tym adresem i stanowi nie lada gratkę dla wszystkich diablo-maniaków
.

Bronex - Jak sądzisz, dlaczego gracze powracają w to miejsce, czasem nawet po wielu latach?

Decimius - Jeśli masz wiele wspomnień z jakimś miejscem, to prędzej, czy później wracasz tam. Podobnie jest w przypadku Diablo 1. Dotyczy to głównie graczy, którzy coś tutaj przeżyli, a nie wpadli jednorazowo. Nie dziwi mnie to specjalnie, gdyż mam tak samo. Chcąc, nie chcąc, czytam strony o tej tematyce. Obawiam się jednak, że Diablo 3 zakończy temat Diablo 1 bezpowrotnie ale cóż, taka jest nieuchronna kolej rzeczy.

Bronex - Wspomniałeś na początku naszej rozmowy, że grałeś także w D2. Lepsza niż pierwsza część?

Decimius - Czy lepsza? Hmm powiedziałbym raczej, że zupełnie inna. Jeżeli chodzi o fabułę, grywalność i grafikę to zdecydowanie daje radę. Ja w sumie zaczynałem od D2 ale głównie w trybie single player. Po latach spędzonych w świecie Diablo 1, gdy wszedłem pograć w dwójkę na multi, to nie mogłem się tam odnaleźć. Jako taka społeczność praktycznie tam nie istniała, a o rozmowach na kanale w ogóle już nie wspomnę. Zupełnie inne realia, niż na naszym poczciwym retailu. Jedyne gadki to prośby o taxi albo ogłoszenia związane z itemami, a także szaleństwo w postaci różnych runów, mających na celu szybkie bicie expa. Nie twierdzę, że to źle, lecz nie trafił do mnie ten klimat zupełnie. Dlatego właśnie gracze rozpoczynający swoją przygodę z grami z serii Diablo, powinni startować od pierwszej części. W innym przypadku nie wiedzą, co tracą.

Bronex - Wkrótce wyjdzie D3, planujesz pojawić się w tej krainie, jakie są Twoje oczekiwania?

Decimius - No jasne, że tak. Wszystkie dotychczasowe materiały, jakie zostały opublikowane w związku z nadchodzącą premierą, prezentują się obiecująco. Przede wszystkim liczę na pojawienie się tam graczy pamiętających złote czasy Diablo 1. A co do samej gry, że będzie mroczna, questy ciekawe, a wspólna rozgrywka dostarczy wielu emocji, frajdy i niezapomnianych wrażeń. Jak dla mnie, jest to najważniejsze tegoroczne wydarzenie, jeśli chodzi o zaplanowane premiery gier.

Bronex - Planujesz jakieś projekty związane z Diablo 3 w kontekście pracy redaktorskiej?

Decimius - Haha, nie wiem. Nie wykluczam. Stron poświęconych trzeciej części jest już bardzo dużo. Nie są prowadzone przez pojedyncze osoby, a całe zespoły redakcyjne. Konkurencja zatem spora. Jeżeli w ogóle miałbym coś robić w tym kierunku, to tylko we współpracy z Blessedem. Przez pierwsze miesiące wolałbym jednak skupić się na graniu, niż pisaniu ;)

Bronex - A co z filmami?

Decimius - Raczej nie ale wiesz, stare powiedzenie mówi, nigdy nie mów nigdy.

Bronex - To już w sumie wszystkie pytania. Dzięki zatem za wywiad i poświęcony czas!

Decimius - Nie ma sprawy, trochę dziwnie znaleźć się po tej drugiej stronie i być przepytywanym ;) Dzięki również. Mam nadzieję, że uda się komuś przebrnąć przez cały wywiad ^^ To już ta część, w której mogę kogoś pozdrowić?

Bronex - Dokładnie tak :)

Decimius - W takim razie chciałbym serdecznie pozdrowić wszystkich tych, których miałem okazję poznać na BN. To były fantastyczne chwile spędzone w Tristram. Korzystając ze sposobności, chciałbym także podziękować Blessedowi za to, że przygarnął mnie to klanu, obdarzył zaufaniem, a ponadto okazał się bardzo dobrym kumplem. EPICENTRUM 4 LIFE! :)